Pokazy dla ambasadorów: "Strefa interesów" Jonathana Glazera
W jaki sposób niezwykła metoda reżyserska Jonathana Glazera wpłynęła na pracę na planie i ostateczny kształt artystyczny jednego z najgłośniejszych i najbardziej nagradzanych filmów tego roku? Na to pytanie w rozmowie z Łukaszem Knapem odpowiedzieli polscy aktorzy Julia Polaczek, Jakub Sierenberg oraz reżyserka castingu Magdalena Szwarcbart. Spotkanie odbyło się w ramach cyklu pokazów Stowarzyszenia Filmowców Polskich dla przedstawicieli korpusu dyplomatycznego.
Seans nagrodzonego tydzień temu dwoma Oscarami filmu przyciągnął wyjątkowo wielu przedstawicieli korpusu dyplomatycznego. Pokaz odbył się w zupełnej ciszy. Po nim odbyła się rozmowa.

- Od mojego pierwszego pobytu w obozie w Oświęcimiu aż do realizacji "Strefy interesów", nigdy nie mogłam się do tego miejsca przyzwyczaić. Gdy spotkałam się z Jonathanem Glazerem na polskiej premierze filmu, mówiliśmy o tym, że my właściwie każdego dnia czuliśmy, jakbyśmy mieli prochy pod skórą - mówiła Magdalena Szwarcbart. Reżyserka castingu tłumaczyła, że celem reżysera była autentyczność, z czego wynikała m.in. potrzeba poszukiwania naturszczyków.

ZOBACZ WIDEO ZE SPOTKANIA
 
- Scena, która nie weszła do filmu, a była kręcona w zimowym okresie, była sceną, w której Olusia biegnie blisko komór gazowych. Krzyczy w niebo w stronę nadlatujących samolotów, dlaczego nie bombardują komór gazowych, dlaczego nie zniszczą tej maszyny śmierci. I pamiętam, że wtedy obudził się we mnie naturalny, szczery płacz. To doświadczenie było oczyszczające, ale też wzmagające we mnie poczucie horroru, który wydarzył się w tym miejscu - wspominała Julia Polaczek, odtwórczyni roli Aleksandry Bystroń-Kołodziejczyk. To właśnie jej Jonathan Glazer zadedykował film, odbierając Oscara.

Rozmowa wokół "Strefy interesów" fot. Michał Żebrowski/East News/SFP

- Nigdy nie byłem na planie filmowym, który był tak zorganizowany jak "Strefa interesów". Aktorzy wiedzieli, że gdzieś są porozmieszczane kamery, ale nie sposób było je zlokalizować. Po prostu mieliśmy grać scenę. To wszystko przekłada się na wrażenie naturalizmu, który jest najbardziej przejmującym aspektem tego filmu - mówił Jakub Sierenberg, który zagrał rolę oficera SS.

Zobacz więcej zdjęć z wydarzenia
fot. Michał Żebrowski/East News/SFP

Film Jonathana Glazera jest polską koprodukcją, za którą – po stronie polskiej – odpowiadała Ewa Puszczyńska, producentka „Idy” i „Zimnej wojny”. „Strefa interesów” to w całości zrealizowana w Polsce, nowatorska reinterpretacja kina Zagłady, nagrodzona Grand Prix na festiwalu w Cannes oraz nagrodzona dwoma Oscarami. Za muzykę odpowiada Mica Levi, a autorem zdjęć jest nominowany do Oscara Łukasz Żal („Zimna wojna”, „Ida”).

LK / SFP  20 marca 2024 16:46
Scroll