32. TNF. "Czuwaj" Glińskiego w kolorze i.... bez
Trwa 32. Tarnowska Nagroda Filmowa. Ci, którzy widzieli „Czuwaj” Roberta Glińskiego w Gdyni, ze zdumieniem odkryli jego drugą wersję, czarno-białą.
„Czuwaj” to jeden z tytułów konkursowych Tarnowskiej Nagrody Filmowej. W spotkaniu z widzami wzięli udział: reżyser Robert Gliński, producent, dyrektor WFDiF w Warszawie Włodzimierz Niderhaus oraz aktor Artur Barciś.

- Mam wrażenie, że oglądam inny film – na wstępie powiedział prowadzący spotkanie Ryszard Jaźwiński. - Film ten sam, ale wersja czarno-biała – wyjaśnił reżyser. Jak się okazuje, choć w czerwcu do kin wchodzi film kolorowy, na festiwalach będzie można obejrzeć go w czerni i bieli. Widzowie, którzy znali "Czuwaj" w wersji dystrybucyjnej, zauważyli, że dzięki temu zabiegowi film nabiera metaforycznego sensu. - Wolałbym, żeby film odczytywany był  w mniejszym stopniu jako thriller, raczej jako metaforyczna opowieść o procesach społecznych – mówił Robert Gliński.

Akcja filmu toczy się na obozie harcerskim, na który zostają wysłani – obok harcerzy - chłopcy z poprawczaka.  Konflikty między grupami są nieuniknione. Gdy jeden z harcerzy ginie, oboźny Jacek postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i udowodnić winę jednego z „gości” obozowych.


Artur Barciś, Robert Gliński, Włodzimierz Niderhaus, fot. Paweł Topolski


Producent i reżyser przyznali, że wykonanie wersji w czerni i bieli było mozolnym zabiegiem. Wiele scen dzieje się w nocy, w lesie, nad jeziorem. Efekt skrzenia się wody w świetle księżyca, cienie drzew, postaci – to wszystko wymagało od ekipy ogromnego pietyzmu, by oddać mroczną atmosferę filmu a jednocześnie zwrócić uwagę widza na piękno przyrody. Co ciekawe, zabieg ten powoduje, że w mniejszym stopniu zwraca się uwagę na współczesne otoczenie opowieści.

Zapytany o inspirację, Robert Gliński wyjaśnił, że chciał zrobić film o młodzieży, która obecnie coraz chętniej poszukuje swojej ideologii, chce wierzyć w ideały. Bohater jego filmu przekonuje się, że świat nie jest – paradoksalnie – czarno-biały. Gliński przypomniał cytat z „Iwony, księżniczki Burgunda” Gombrowicza: „(…) żeby poznać swoją lepszość, trzeba wynaleźć sobie kogoś dużo gorszego”. Tak też postępuje główny bohater jego filmu. Reżyser, przygotowując się do realizacji filmu, odwiedzał obozy, rozmawiał z harcerzami. Zauważa zmianę w charakterze współczesnego harcerstwa.  Na obozach większy nacisk przykłada się do musztry, regulaminów, zasad, życie obozowe to czasem szkoła przetrwania. Zetknął się z przemocą i brutalnością, bezwzględnym treningiem i swoje obserwacje umieścił w różnych wątkach scenariusza.

Artur Barciś w filmie Glińskiego zagrał drugoplanową rolę duchownego. Aktor przyznał, że w filmie gra rzadko, głównie mniejsze role, przede wszystkim jest związany z teatrem. Zdradził również, że przygotowując się do sceny mszy obozowej, korzystał z pomocy zaprzyjaźnionego księdza, który pilnował, aby odpowiednio trzymał hostię i wypowiadał słowa liturgii.


Artur Barciś, fot. Paweł Topolski

Tarnowska Nagroda Filmowa jest pierwszym festiwalem, pokazującym czarno-białą wersję filmu . „Czuwaj” obejrzą następnie widzowie w Cieszynie, w Sandomierzu i na Off Camera w Krakowie. Film wchodzi do kin 8 czerwca 2018 roku.

  Zapytany o plany, Gliński ujawnił, że pracuje obecnie nad kilkoma projektami. Jeden z nich to film biograficzny, którego producentem po raz kolejny będzie Włodzimierz Niderhaus. Bohaterem filmu będzie ksiądz Jan Zieja, polski duchowny,  żołnierz wojny roku 1920, obrony z września 1939 r., kapelan Szarych Szeregów i AK, uczestnik powstania warszawskiego, po wojnie - działacz opozycji, współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników i Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR” - To postać, w której odbija się cała historia XX wieku – mówił Włodzimierz Niderhaus. Robert Gliński planuje także realizację filmu o Katyniu – to projekt, nad którym pracuje już ponad 20 lat.


Robert Gliński, fot. Paweł Topolski

Zwycięzców Tarnowskiej Nagrody Filmowej poznamy w sobotę 28 kwietnia wieczorem.
Anna Wróblewska / artykuł redakcyjny  28 kwietnia 2018 08:24
Scroll