fot. UIP
Dobre wyniki polskich filmów
W kinach premiery miały dwie rodzime produkcje i wypadły bardzo przyzwoicie. Na czele jednak pozostał "Sing".
To był bardzo przyzwoity weekend dla polskich kin. Sprzedano w sumie 659 303 biletów. Starsze tytuły odnotowały spore spadki oglądalności, jednak bardzo solidnie wystartowały premiery.

Na pierwszym miejscu jednak pozostał bohater pierwszego weekendu w bieżącym sezonie, animacja "Sing". Produkcja zainteresowała, po najmniejszym w tym tygodniu spadku sięgającym 34 proc., 172 325 widzów. Po dwóch tygodniach dystrybucji na koncie filmu znajduje się bardzo dobre 528 tys. sprzedanych biletów.


Kadr z filmu "Sing", fot. UIP.

Drugie miejsce, również bez zmian, przypadło polskiej komedii "Po prostu przyjaźń" w reżyserii Filipa Zylbera. Film z Agnieszką Więdłochą w roli głównej obejrzało kolejnych 97 724 widzów. W sumie, w ciągu dwóch tygodni produkcję zobaczyło już blisko 386 tys. osób.

Najwyżej notowana premiera wystartowała z trzeciego miejsca. Jest nią thriller Macieja Żaka, "Konwój". Produkcja z Robertem Więckiewiczem i Januszem Gajosem przyciągnęła przed ekrany bardzo dobre 69 203 widzów. Jako, że film był dystrybuowany na 151 ekranach, uzyskał on całkiem przyzwoitą średnią widzów na kopię - 458.

Oczko niżej znalazł się premierowo polski kandydat do nominacji do Oscara, film "Powidoki". Ostatni obraz Andrzeja Wajdy z wybitną rolą Bogusława Lindy zainteresował w pierwszy weekend wyświetlania 60 831 kinomanów. Przyzwoity rezultat, jednak inaczej to można zinterpretować, jeśli się spojrzy na średnią widzów na kopię - 244. Film był bowiem wyświetlany w bardzo dużej sile ekranów - 249.


Bogusław Linda w filmie "Powidoki", fot. Akson Dystrybucja.

Piąte miejsce przypadło również premierowej produkcji, jednak tym razem zagranicznej. Chińsko-amerykański film w reżyserii Yimou Zhanga, pt. "Wielki Mur", przyciągnął na starcie 50 247 osób. Warto zwrócić uwagę, że widowisko z Mattem Damonem w roli głównej było dystrybuowane w sile zaledwie 97 ekranów. Stąd też bardzo dobra średnia - 518 widzów na kopię.


Matt Damon w filmie "Wielki Mur", fot. UIP.

Z trzeciego na szóste miejsce spadł film fantasy "Assassin's Creed" Justina Kurzela. Produkcja z Michaelem Fassbenderem odnotowała wysoki, 63 proc. spadek oglądalności i zainteresowała już tylko 43 934 widzów. Po dwóch tygodniach wyświetlania widowisko obejrzało 216 tys. osób.

W czołówce znalazło się jeszcze miejsce dla jednej premiery. Jest nią horror "Autopsja Jane Doe"  (reż. André Øvredal). Film, którego gwiazdą jest Emile Hirsch przyciągnął w pierwszy weekend wyświetlania 31 716 widzów. Przyzwoity rezultat, jak na reprezentanta tego gatunku.


Emile Hirsch w filmie "Autopsja Jane Doe", fot. Monolith Films.

Z pozostałych premier najlepiej sobie poradził film "Kot Bob i ja". Produkcję Rogera Spottiswoode'a obejrzało 6 720 widzów na 40 kopiach. Na ekranach kin pojawił się także dramat biograficzny "Ja, Olga Hepnarova". Film ze znakomitą kreacją Michaliny Olszańskiej obejrzało 1 707 kinomanów na 38 kopiach. Francusko-belgijski komediodramat "Ostatni będą pierwszymi" przyciągnął do kin 277 widzów na 20 kopiach. Rumuńsko-francusko-polski dramat "Nieprawi" zainteresował 179 osób na 13 kopiach.


Michalina Olszańska w filmie "Ja, Olga Hepnarova", fot. Żółty Szalik.

Premiery od najbliższego piątku: prawdopodobnie faworyt wyścigu do tegorocznych Oscarów, musical "La La Land"; dramat "Manchester by the Sea"; thriller z Jamesem McAvoyem "Split"; komedia z Jamesem Franco "Dlaczego on?"; film Jana Jakuba Kolskiego "Las, 4 rano"; koreański horror "Zombie express"; animacja "Balerina"; film przygodowy "Monster Trucks"; francuski dramat "W pionie"; niemiecki film fabularny "Fritz Bauer kontra państwo";  hiszpański dokument "Ślady stóp".
Paweł Zwoliński / Informacja własna/ BoxOffice.pl  18 stycznia 2017 14:36
Scroll