Antonisz: Technika jest dla mnie rodzajem sztuki
W poniedziałek 21 stycznia w Galerii Zachęta w Warszawie rusza wystawa "Technika jest dla mnie rodzajem sztuki". Wystawa jest pierwszą tak obszerną prezentacją obejmującą wszystkie dziedziny działalności Juliana Józefa Antoniszczaka (Antonisza) – współzałożyciela legendarnego Studia Filmów Animowanych w Krakowie, reżysera eksperymentalnych animacji, konstruktora, muzyka i wynalazcy.

Oprócz prezentacji bogatego, znanego w niewielkim stopniu szerszej publiczności, dorobku filmowego Antonisza, wystawa koncentrować się będzie na ukazaniu nie mniej fascynującego warsztatu artysty. Punkt wyjścia wystawy stanowi archiwum zawierające dzienniki oraz „pomysłowniki” (gromadzone i segregowane na przestrzeni kilkudziesięciu lat  zbiory notatek, „złotych myśli”, wycinków z gazet, projektów maszyn). Prezentowany wybór zapisków i szkiców daje rzadką okazję  prześledzenia (czasem bardzo precyzyjnego) procesu twórczego – od spisanego na świstku papieru pierwszego pomysłu filmu lub maszyny, po kolejne etapy realizacji.

"Jak działa jamniczek", fot. Studio Miniatur Filmowych

 

Non-camerowe filmy, w których Antonisz stale powraca do takich tematów jak przemijanie, walka z czasem, choroba, a także ludzka głupota, potraktować można również jako swoisty dziennik, zapis jego lęków i obsesji. Artystę wyraźnie fascynuje ciało-mechanizm i jego działanie nie tylko jako motyw filmu, lecz także jego udział w procesie tworzenia i odbiorze filmu. Ciekawi go nie tylko eksperymentowanie na taśmie filmowej, ale i testowanie wrażliwości i wytrzymałości widza.

Zafascynowany kinetycznymi zabawkami i optycznymi machineriami, sięgał do korzeni kina. Postulowaną przez siebie w Manifeście Artystycznym Non Camera ideę powrotu do rękodzieła Antonisz realizował we wszystkich dziedzinach twórczości.


Machina do przewijania, fot. archiwum rodzinne


Ważną częścią wystawy są skonstruowane przez Antonisza według własnego pomysłu mechaniczne urządzenia służące do pracy w technice non-camerowej – eksperymentów bezpośrednio na taśmie filmowej. Niezwykłe maszyny – „pantografy”, „dźwiękownice”, „animografy”, „sonografy” – zamykane w skrzyniach-walizkach stwarzały artyście możliwość indywidualnej pracy twórczej niezależnej od instytucji i biurokracji. Wszystko, co robił było podporządkowane nadrzędnemu celowi: pracować jak najwięcej, jak najbardziej wydajnie, jak najszybciej.

Projektowane i tworzone przez niego maszyny oraz przedmioty codziennego użytku, a także pewne elementy specyficznej „architektury wnętrz” będącej również swoistym handmade artysty, tworzą na wystawie szczególną atmosferę pracowni-laboratorium, w której – jak mówił Antonisz – technika stawała się rodzajem sztuki.

Wystawie towarzyszy pierwsza przekrojowa publikacja podsumowująca wszystkie dziedziny twórczości Juliana Antoniszczaka.


EJ / PAP  19 stycznia 2013 09:30
Scroll