Baza / Ludzie polskiego filmu
Baza / Ludzie polskiego filmu
fot. Borys Skrzyński/SFP
Nieustanne niepokoje Feliksa Falka
25 lutego 2021 roku Feliks Falk – znakomity reżyser filmowy, teatralny i telewizyjny, także scenarzysta, dramaturg, producent, malarz, grafik i pedagog, wieloletni członek Stowarzyszenia Filmowców Polskich – obchodzi swoje 80. urodziny.
Filmy przez Falka wyreżyserowane, czy zrealizowane przez innych według jego scenariuszy, obsypano do tej pory blisko setką nagród i wyróżnień, m.in. w Berlinie, Chicago, Houston, Locarno, Los Angeles, Taszkiencie, Rotterdamie, Montrealu, Moskwie, San Remo, Teheranie, Gdańsku–Gdyni, Koszalinie, Łagowie, Tarnowie. W swej imponującej kolekcji trofeów artysta ma m.in. trzy Orły, Złote Grono, Złote i Srebrne Lwy, Złotą Kaczkę, Don Kichota, Wielkiego Jantara, Jańcio Wodnika. W ostatnich latach posypały się na Falka niezwykle prestiżowe laury – w 2011 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, trzy lata później Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis”, rok 2017 przyniósł mu Złotego Dzika za całokształt twórczości na 10. Festiwalu Reżyserii Filmowej w Głogowie, dwa lata później uhonorowano go Nagrodą Stowarzyszenia Filmowców Polskich za wybitne osiągnięcia artystyczne, a w roku ubiegłym – łódzkim Złotym Glanem oraz gdyńskimi Platynowymi Lwami za całokształt dokonań twórczych.

A początkowo nic nie wskazywało, że Falk poświęci się kinu (i teatrowi), bo zanim ukończył Wydziału Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi (1974), został absolwentem Wydziału Malarstwa i Grafiki warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych (1966) i znakomicie radził sobie na rynku plastycznym, pracując m.in. jako redaktor graficzny miesięcznika „Magazyn Polski”.

Jako reżyser i scenarzysta zadebiutował w 1973 roku krótkometrażowym filmem telewizyjnym „Nocleg”, a dwa lata później zrealizował pełnometrażowy film kinowy „W środku lata”, pogłębiony psychologicznie dramat z życia małżeństwa z kilkuletnim stażem, wyróżniony na Festiwalu Filmów Autorskich w San Remo (1976). Szybko stał się – obok Agnieszki Holland, Krzysztofa Kieślowskiego, Janusza Kijowskiego – czołowym przedstawicielem kina moralnego niepokoju. Jednym ze sztandarowych tytułów tego nurtu stał się „Wodzirej” (1977; Złote Grono w Łagowie), z Jerzym Stuhrem w roli tytułowej (aktorską ikoną tego nurtu), efektowna opowieść o prowincjonalnym konferansjerze, który bez skrupułów wspina się po szczeblach lokalnej kariery, zyskując popularność i sukces, tracąc szacunek i godność (do tego bohatera reżyser powrócił dziewięć lat później w „Bohaterze roku”, nagrodzonym w Moskwie i Gdańsku). Nie mniej oskarżycielska wobec otaczającej rzeczywistości jest „Szansa” (1979), rozgrywająca się w realiach szkoły średniej historia rywalizacji dwóch – reprezentujących skrajnie różne poglądy wychowawcze – nauczycieli. Ćwierć wieku później Falk powrócił do formuły kina zaangażowanego społecznie w znakomitym „Komorniku” (2005; Złote Lwy w Gdyni), czyli dwóch dobach z życia komornika bezwzględnie egzekwującego – zgodnie z literą prawa – zaciągnięte długi. Wcześniej – w 1993 roku – zrealizował nie mniej bezkompromisową „Samowolkę”, poświęconą ciemnym stronom służby wojskowej.

Niekiedy w swych filmach wraca do przeszłości: w „Joannie” (2010; nagrody w Los Angeles, Moskwie i Gdyni) przejmująco opowiada o żydowskiej dziewczynce ukrywanej podczas okupacji przez młodą kobietę, którą zainteresował się niemiecki oficer, w „Był jazz” (1981) o katakumbowym okresie rodzimego jazzu (pierwsza połowa lat 50.), kiedy to ten rodzaj muzyki był u nas zakazany jako typowy przejaw zgnilizny amerykańskiej, w „Idolu” (1984) o niepokornym pisarzu, którego biografia nawiązuje do losów Marka Hłaski, w utrzymanym w poetyce thrillera „Enenie” (2009) do czasów wielkiej powodzi 1997 roku. Jest w dorobku Falka jeden film nietypowy, inspirowany nie rzeczywistością, a wielką literaturą – „Lato miłości” (1994) według opowiadania „Nathalie” Iwana Bunina. I jest to ekranizacja niezwykle udana.

„Braliśmy udział w czymś poważnym. Miałem wtedy poczucie, że robiłem coś więcej niż film, coś więcej niż sztukę. Był to rodzaj działalności społecznej” – wyznał Falk przed blisko trzydziestu laty w rozmowie z Tadeuszem Sobolewskim na łamach „Kina”, wspominając czasy kina moralnego niepokoju. Jemu takie pojmowanie uprawiania kina pozostało na zawsze, choć prawdę mówiąc, nie tylko kina, życia w ogóle.

Z powodzeniem zajmuje się literaturą, jest autorem wielu sztuk teatralnych i telewizyjnych oraz słuchowisk radiowych, a także scenariuszy filmowych przeniesionych na ekran przez innych reżyserów, m.in.  „Wielkiego biegu” (1981) Jerzego Domaradzkiego i „Barytonu” (1984) Janusza Zaorskiego. Ma na swym koncie także dwa smakowite epizody aktorskie, w „Człowieku z marmuru” (1976) Andrzeja Wajdy pojawia się na Okęciu jako nagrodzony reżyser wracający z zagranicznego festiwalu, a w „Czarnym mercedesie” (2019) Janusza Majewskiego można go dostrzec pośród gości Cafe Muza, działającej podczas okupacji w warszawskim getcie, obok m.in. Józefa Hena, Jerzego Hoffmana, Pawła Huelle, Jerzego Kajetana Frykowskiego, Andrzeja Halińskiego, Włodzimierza Niderhausa… Co za towarzystwo! Drogi Felku, kolejnych udanych filmów, spektakli i słuchowisk, realizowanych – oczywiście – tylko w dobrym towarzystwie!
Jerzy Armata / SFP  25 lutego 2021 00:01
Scroll