Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
60 lat minęło jak jeden dzień. Telewizja publiczna się zmienia, zmieniają się prezenterzy oraz sztandarowe seriale.
Pierwsze, co się rzuca w oczy po wjeździe windą (lub ruchomymi schodami) z holu głównego na piętro „kosmicznego” budynku TVP, to ciągnące się w nieskończoność wąskie korytarze. Od razu na myśl przychodzi scena z „Człowieka z marmuru” Andrzeja Wajdy, w której studentka szkoły filmowej Agnieszka (Krystyna Janda) przemierza je z kamerą na ramieniu. Wystarczy jednak otworzyć któreś z bocznych drzwi i momentalnie znajdziemy się w jednym z jedenastu studiów produkcyjnych. Wystarczy tylko przejść przez mały barek – łącznik. Wśród siedzących tam pracowników bryluje przygotowana jak zawsze do wejścia na antenę, wiecznie uśmiechnięta Katarzyna Dowbor. Rozmowy nie ustają. Plotka goni plotkę. Od lat pod tym względem nic się nie zmieniło.
Pierwsze, co się rzuca w oczy po wjeździe windą (lub ruchomymi schodami) z holu głównego na piętro „kosmicznego” budynku TVP, to ciągnące się w nieskończoność wąskie korytarze. Od razu na myśl przychodzi scena z „Człowieka z marmuru” Andrzeja Wajdy, w której studentka szkoły filmowej Agnieszka (Krystyna Janda) przemierza je z kamerą na ramieniu. Wystarczy jednak otworzyć któreś z bocznych drzwi i momentalnie znajdziemy się w jednym z jedenastu studiów produkcyjnych. Wystarczy tylko przejść przez mały barek – łącznik. Wśród siedzących tam pracowników bryluje przygotowana jak zawsze do wejścia na antenę, wiecznie uśmiechnięta Katarzyna Dowbor. Rozmowy nie ustają. Plotka goni plotkę. Od lat pod tym względem nic się nie zmieniło.
Studio Telewizji Polskiej fot. Marcin Zawiśliński
Gospodarzem studia S1 jest TVP2. Wśród gości gwiazdy seriali. Sędziwy Witold Pyrkosz („M jak miłość”) z chęcią rozdaje autografy. Pod jedną z ceglanych ścian kłębi się rój fotoreporterów. Słychać tylko: „Pani Małgosiu, prosimy o uśmiech. Może trochę w lewo, teraz w prawo. I jeszcze raz…”. I tak przez kilkanaście minut Małgorzata Kożuchowska pozuje do zdjęć. Od dekady jest czołową, serialową twarzą telewizji. Najpierw grając Hankę Mostowiak w „M jak miłość”, a od dwóch sezonów Natalię Boską, matkę trzech synów i kochającą żonę swojego męża Ludwika (Tomasz Karolak) w serialu obyczajowym „Rodzinka.pl”. Sesja skończona. Kożuchowską momentalnie porywa tłum fanów głodnych jej autografu i wspólnej fotografii. Tymczasem w środku studia S1 Anna Popek instruuje grupkę zwiedzających, co mają zrobić, żeby wygrać podwójną wejściówkę na „Bitwę na głosy” - sztandarowe show „Dwójki”. Tuż obok niej Łukasz Nowicki, jeden z nowszych „nabytków” TVP, aktor i prowadzący „Pytanie na śniadanie”. Czy trudno pogodzić mu grę w serialach z pracą dziennikarską? „Da się to zrobić, ale to trudne. Im mniej aktora w dziennikarstwie, tym lepiej. Na samym początku rzeczywiście miałem z tym problem. To było główne źródło krytyki ze strony redakcji, a teraz jest coraz lepiej” - zdradza.
Małgorzata Korzuchowska, fot. Marcin Zawiśliński
Z drugiego co do wielkości studia produkcyjnego S1 (560 m kw.) przechodzimy korytarzem i barkiem do nieco mniejszego studia S2 (390 m kw.). Zaaranżowano je na potrzeby TVP Seriale, TVP Polonia i TVP Historia. W tle słychać najpierw zespół „Mazowsze”, a tuż po nim na małym, estradowym podium pojawia się Robert Kupicha z zespołem „Feel”. Śpiewa swój przebój przygotowany specjalnie na Euro 2012 „Zwycięstwa smak”. Na kanapach opodal siedzą i składają autografy Piotr Polk (komendant Orest Możejko z serialu „Ojciec Mateusz”) i Cezary Żak (ksiądz i burmistrz z „Rancza”) oraz trio wybitnych aktorek: Ewa Błaszczyk, Bożena Dykiel i Emilia Krakowska.
Fot. Marcin Zawiśliński
„Przez te wszystkie lata telewizja bardzo się zmieniła. Nie pilnuje tego, co jest naprawdę istotne, czyli kultury. Jeżeli gdzieś na świecie daleko zajdziemy, to nie dzięki dobrom cywilizacyjnym i technicznym, bo w tym będziemy wtórni. Natomiast możemy się wyróżnić właśnie poprzez kulturę. To może być nasz znak jakości” – uważa Emilia Krakowska. W podobnym tonie wypowiada się, spotkany w studiu S5, prezenter telewizyjnej Jedynki, gospodarz programu „Kawa czy herbata?”, Grzegorz Miśtal: „Tęsknię za takimi czasami, jakie miałem pracując jeszcze w radiu. Zapraszałem wtedy kogo chciałem i prowadziłem wielominutowe rozmowy. W dzisiejszej telewizji to nie do pomyślenia. Teraz mam na to kilka minut. Tak się przez ostatnie 20 lat zmieniły media. Syndrom czasu” – zauważa. Szkoda tylko, że na jubileuszowym dniu otwartym zabrakło ikon telewizji (Grażyna Torbicka, Włodzimierz Szaranowicz), które od kilku miesięcy promują ją w spotach wizerunkowych. Pewnie byli w pracy…
Marcin Zawiśliński
Ostatnia aktualizacja: 22.09.2012
„Instynkt” Patryka Vegi w konkursie w La Rochelle
Cyfryzacja telewizji. Dekoder zamówisz u... listonosza
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024