PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  17.12.2011
Filmy zaliczane do nurtu „mockumentaries” udowadniają, że falsyfikaty również bywają dziełami sztuki.

Oryginalność wpisana w formułę fałszywego dokumentu zakłada opisanie zmyślonej historii za pomocą technik zarezerwowanych dla prezentacji autentycznych wydarzeń. Najlepsze filmy gatunku nie ograniczają się jednak do uzyskiwania satysfakcji z oszukania odbiorcy. Popularne „mockumenty” korzystają z systemu podchwytliwych pytań, mylących tropów i wyrafinowanych zagadek. Niepowtarzalna podróż na pogranicze prawdy i fikcji bywa wzbogacana o demaskację paradoksów otaczającej rzeczywistości i autotematyczne refleksje nad naturą sztuki.



Specyfika „mockumentów” pozwala im na czerpanie z różnorodnych konwencji. Doskonale widać to w debiutującym na polskich ekranach „Łowcy trolli”. Norweski film stylizowany na amatorski reportaż łączy w sobie komediową przesadę i szok rodem z kina grozy.  Wiele scen z filmu André Øvredala udowadnia, że w przypadku horrorów i  science- fiction sztafaż fałszywego dokumentu ułatwia zburzenie bariery kinowego ekranu. Dzięki temu  emocje w postaci strachu i niepewności mogą zdecydowanie zyskiwać na sile.

Naturalnym sprzymierzeńcem fałszywego dokumentu staje się jednak przede wszystkim gatunek komediowy. Poprzez ukazanie świata w krzywym zwierciadle „mockumenty” starają się od niego zdystansować i wywołać oczyszczający śmiech. Szczególnie często zadanie „mockumentu” sprowadza się do ironicznego ostrzeżenia przed samym sobą. Twórcy fałszywych dokumentów z podejrzliwością przyglądają się mechanizmom rządzącym światem kina, literatury czy muzyki. W tym kontekście dobry przykład mogą stanowić filmy Petra Zelenki. „Mnaga- happy end” i "Rok diabła"  wykorzystują stylistykę „mockumentu” do opowiedzenia historii o niebezpiecznych związkach kultury i rynku. Czeski reżyser czyni bohaterami tego pierwszego filmu  grupę pozbawionych talentu muzyków, którzy są w stanie osiągnąć sukces tylko ze względu na gotowość do schlebiania gustom masowej publiczności. Wyraźnie krytyczna wobec rzeczywistości kształtowanej przez media wizja Zelenki nie ma w sobie jednak drapieżności głośnego „I'm Still Here” Caseya Afflecka. Filmowi czeskiego reżysera znacznie bliżej do poczciwości klasycznego już „Oto Spinal Tap” Roba Reinera.

Ranga twórcy, który w najbardziej efektywny sposób łączy konwencję „mockumentu” z autorskim stylem należy się bez wątpienia Woody'emu Allenowi„Bierz forsę i w nogi” stanowiło dla niego świetną formalną wprawkę, a znacznie późniejszy "Słodki drań" posłużył za refleksję o skomplikowanej naturze artystycznego geniuszu. Prawdziwe mistrzostwo w dziedzinie „mockumentu” amerykański reżyser osiągnął jednak w powstałym pomiędzy tymi filmami „Zeligu”. Opowieść o człowieku-kameleonie zdolnym do przejmowania cech postaci ze swojego otoczenia stanowi coś więcej niż protest przeciw  konformizmowi. Podjęta ostatecznie przez Zeliga próba odkrycia własnej wyjątkowości w świecie zdominowanym przez bezkształtną masę stanowi Allenowski manifest humanizmu. Przede wszystkim udowadnia jednak, że fałszywe dokumenty są zdolne do wywoływania jak najbardziej autentycznych emocji.
Piotr Czerkawski
Portal Filmowy
Ostatnia aktualizacja:  22.12.2011
Zobacz również
Strach się bać Owena w remake'u "Oldboya"
Jazzowa diva w gorsecie Quentina Tarantino
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll