W myśl zasady: nie ważne jak, byle by mówili, powinniśmy się cieszyć, że rodzimi przestępcy zaludnili piąty odcinek serialu "Person of Interest", produkowanego przez J.J. Abramsa i Jonathana Nolana. W odcinku, który dotyka problemów pruszkowskiej mafii, zagrał Paweł Szajda w roli czarnego charakteru.
Bohaterem serialu "Person of Interest" jest dawny agent John Reese. Zostaje zatrudniony przez ekscentrycznego milionera i geniusza zarazem - Fincha. Finch wynalazł rewolucyjny program komputerowy, który jest w stanie prognozować rozmaite przestępstwa, zanim wydarza się w rzeczywistości. W rolach głównych występują James Caviezel oraz Michael Emerson.
Paweł Szajda, fot. Akpa
Skąd jednak polski akcent w jednym z najnowszych odcinków? Otóż, grupa bohaterów rozpracowuje właśnie międzynarodowy syndykat zbrodni, który to zrodził się na gruzach rozbitej mafii pruszkowskiej. Oglądając piąty odcinek, co rusz natrafiamy polskie nazwiska, miejsca, symbole. Scenariusz nie uniknął sztampowych, stereotypowych przedstawień naszych rodaków, tym bardziej, że są to postacie o nie najlepszej konduicie. Nie jest chyba zaskoczeniem dla widza, że polscy bandyci w konfrontacji z agentami "Person of Interest" nie mają najmniejszych szans. Paweł Szajda tylko w pierwszym starciu rozprawia się z Johnem Reesem. Dalsze konfrontacje z praworządnym protagonistą są z góry skazane na niepowodzenie.
Serial póki co cieszy się wielką popularnością, toteż stacja CBS po pierwszych odcinkach zamówiła pełny sezon.