Firma produkcyjna Jamesa Camerona - Lightstorm Entertainment - wraz z producentem rzutników cyfrowych Christie podpisały właśnie pięcioletnie porozumienie, które stawia sobie za cel rozwijanie kin cyfrowych 3D przy użyciu techniki zwielokrotnienia klatek.
Technika ta, którą reżyser "Titanica" chce zastosować w kolejnych najnowszych "Avatarach 2 i 3", ma jednak swoją cenę: wyprodukowanie filmu przy użyciu kamer rejestrujących więcej klatek na sekundę znacznie zwiększa koszty.
Ktoś taki jak James Cameron, czyli wizjoner i wielki innowator Hollywoodu, do twórców niskobudżetowych raczej jednak nie należy; rozumie, że za przełom w kinematografii trzeba płacić i ... stawia na efekt.
W tym wypadku wykorzystanie 60 klatek na sekundę niweluje wszelkie nieostrości. Reżyser "Avatara" przeprowadził już specjalne testy z użyciem 24, 48 i 60 klatek na sekundę. A wszystko w formacie 3D. Jak twierdzi James Cameron "3D to okno na rzeczywistość, wyższa szybkość klatek to jak pozbycie się z tego okna szyby".