PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  24.02.2013
Podczas niedzielnej gali rozdania Oscarów "Miłość" Michaela Haneke ma szanse na statuetkę dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego, a także dla najlepszego filmu w ogóle. Taki przypadek, jak w tym roku, zdarza się niezwykle rzadko. Co więcej film, w którym mówi się w innym języku niż angielski, nigdy jeszcze nie zwyciężył w głównej kategorii.

Nie licząc nagrodzonego Oscarem w ubiegłym roku francuskiego "Artysty", który był filmem niemym opatrzonym angielskimi napisami, "Miłość" to dziewiąty w historii Oscarów film nieanglojęzyczny mający szansę na statuetkę dla najlepszego obrazu.

Kadr z filmu "Miłość", fot. Gutek Film

Pierwszym był film Jeana Renoira "Towarzysze broni", który w 1938 roku ustąpić musiał pola komedii Franka Capry "Pieniądze to nie wszystko". Oscarów dla filmów nieanglojęzycznych wówczas jeszcze nie przyznawano (kategoria ta istnieje od roku 1947, a w dodatku początkowo miała charakter wyróżnienia honorowego), także obraz Renoira nie otrzymał żadnej statuetki.

Kolejnym nieanglojęzycznym obrazem, który bez powodzenia walczył o najważniejszego z Oscarów, był nominowany w 1970 roku film Costy-Gavrasa "Z". Nagroda Akademii trafiła w ręce producentów "Nocnego kowboja" Johna Schlesingera, zaś twórcy "Z" musieli zadowolić się statuetką dla filmu obcojęzycznego. To zresztą chyba jedyny Oscar w historii kinematografii Algierii - bowiem oficjalnie ten właśnie kraj reprezentował film Costy-Gavrasa.

Dwie następne nominacje należą do kinematografii szwedzkiej. W 1973 roku o Oscara ubiegał się Jan Troell z filmem "Emigranci" (statuetka przypadła ostatecznie "Ojcu chrzestnemu" Coppoli). Produkcja ta nie rywalizowała równolegle o nagrodę nieanglojęzyczną - w tej kategorii Szwedzi wystawili drugą część emigranckiej sagi: "Osadników", lecz musieli uznać wyższość "Dyskretnego uroku burżuazji" Luisa Bunuela.

Kadr z filmu "Szepty i krzyki", fot. materiały prasowe

Rok później w pięciu oscarowych kategoriach nominowano "Szepty i krzyki" Ingmara Bergmana, jednak w statuetkę zamieniła się tylko jedna z nich. Nagrodę za zdjęcia otrzymał Sven Nykvist. W rywalizacji o miano najlepszego filmu zwyciężyło amerykańskiego "Żądło" George'a Roy Hilla.

Na to, by w gronie nominowanych do najważniejszej z nagród Akademii, ponownie znalazł się film nieanglojęzyczny trzeba było czekać aż do roku 1996. Zrealizowany w językach włoskim i hiszpańskim obraz Brytyjczyka Michaela Radforda "Listonosz" pokonany został jednak przez władających angielszczyzną Szkotów Mela Gibsona ("Braveheart").

Trzy lata później oscarowy kandydat znów mówił po włosku. Zrealizowana przez Roberta Benigniego gorzka komedia o Holocauście "Życie jest piękne" miała siedem nominacji i otrzymała trzy statuetki, ale tytuł najlepszego filmu przypadł "Zakochanemu Szekspirowi".

Kadr z filmu "Przyczajony tygrys, ukryty smok", fot. materiały prasowe

Aż cztery Oscary trafiły natomiast na ręce twórców obrazu "Przyczajony tygrys, ukryty smok" Anga Lee, ale znów nie było wśród nich tego najważniejszego. Najlepszym filmem w 2001 roku wybrano bowiem "Gladiatora" Ridleya Scotta.

Kolejny z nieanglojęzycznych oscarowych kandydatów to przypadek szczególny. Mowa bowiem o "Listach z Iwo Jimy" Clinta Eastwooda
, które w całości nakręcono w języku japońskim. Opowiadająca o zmaganiach na Pacyfiku produkcja okazała się dla członków Akademii mniej interesująca niż gangsterskie rozgrywki w "Infiltracji" Martina Scorsese.

Czy anglojęzyczny monopol uda się w końcu przełamać? Wiele wskazuje na to, że chyba jednak nie w tym roku. "Miłość" Haneke jest murowanym kandydatem do Oscara za film nieanglojęzyczny, jednak w głównej kategorii nikt nie zalicza jej do faworytów. Dopóki jednak koperty z nazwiskami zwycięzców pozostają zamknięte, jest cień szansy, że członkowie Akademii jednak nas czymś zaskoczą.
Rafał Pawłowski
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  23.02.2013
Zobacz również
15 rzeczy, które musicie wiedzieć o 85. gali rozdania Oscarów
Oscarowi rywale warci w USA niemal miliard dolarów
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll