PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
"Dokument ucieka z Polski" - tak brzmi teza postawiona przez serwis Portalfilmowy.pl. Do dyskusji na temat polskiego filmu dokumentalnego zaprosiliśmy twórców i branżystów.
 
Andrzej Fidyk
, telewizyjny producent dokumentów twierdzi, że takiej tendencji nie ma. Krzysztof Gierat, dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego uważa, że wprawdzie Polski dokument odwrócił się od Polski, ale apeluje: nie każmy wracać naszym twórcom do ojczyzny. Piotr Bernaś, autor nagradzanego filmu "Paparazzi" przyznaje, że łatwiej przekonać potencjalnych producentów do projektu o międzynarodowym zasięgu. Artur Liebhart, dyrektor festiwalu Planete + Doc uważa, że to tendencja przejściowa, a filmy o Polsce będą powstawać zawsze. Marcin Bortkiewicz, reżyser pokazywanego w Cannes krótkometrażowego filmu fabularnego "Portret z pamięci", podpisuje się pod postawiona tezą nie widząc w niej zagrożenia. Józef Gębski, uznany scenarzysta i reżyser filmów fabularnych, dokumentalnych, m.in. "Sybiracy” czy „Z Achipelagu Gułag do Ameryki" twierdzi, że obraz świata bez kontekstu Polski jest niekompletny. Głos w sprawie postanowili zabrać także nasi blogerzy Krzysztof Koehler i Łukasz Adamski. Rozmawiamy z Elizą Kubarską - realizującą dokument  "Na morzu z Badjao" o plemionach zamieszkujących północne wybrzeża Borneo.


Eliza podczas pracy, fot. D. Kaszlikowski

Portal Filmowy: Po festiwalu w Krakowie mówi się, że dokument ucieka z Polski. Czy widzisz taką tendencję? Jeśli tak, to jak myślisz z czego ona wynika.


Eliza Kubarska: Trudno mi powiedzieć czy to tendencja. Na pewno dziś możliwości koprodukcji zagranicznych jak i możliwości podróżowania są większe niż niegdyś, i to całej sytuacji sprzyja. Ale czy to czyni z tego tendencję?

Wydaje mi się, że wszystko jest kwestią indywidualnych zainteresowań autorów filmów i ich możliwości czy doświadczeń. Tematy polskie ciągle powstają i powstawać będą. W jednym roku będzie ich więcej, w drugim mniej. Z filmami realizowanymi zagranicą niegdyś było znacznie gorzej. Osobiście bardzo mnie cieszy, że do polskiego kina dokumentalnego zagląda coraz więcej tematów „ogólnoświatowych”. Bardzo interesującym kierunkiem wydaje mi się opowiadanie o historiach połączonych z Polską (np. poprzez bohaterów), ale mającą miejsce gdzieś indziej lub w wielu miejscach.

Warto pamiętać, że w pewien sposób łatwiej jest robić film o czymś co jest daleko, niż o tym co jest obok - ze względu na dystans i jasny ogląd sytuacji. Chylę zawsze czoła przed reżyserami, którzy opowiadają historie z podwórka obok. Wymaga to od nich niebywałej wrażliwości i umiejętności obserwacji.


Fot. David Kaszlikowski

Sama robisz filmy za granicą. Dlaczego?


Może właśnie dlatego, że nie mam w sobie takiego talentu do obserwacji, jak ci co kręcą filmy tutaj?  Do realizacji filmów dokumentalnych przeszłam płynnie z zainteresowania sztuką (video-instalacje) i wspinaczką, dzięki której odwiedziłam kilka odległych, często mało dostępnych, miejsc na świecie. Film powstał z połączenia tych dwóch rzeczy.

Należę do  jednego z ostatnich pokoleń, które ciągle pamiętają dobrze czasy komunizmu: jedyną 10-minutową dobranockę wieczorem i stanie w kolejce z całą rodziną po cukier. Rozrywała mnie wtedy ciekawość i jak tylko pojawiła się pierwsza sposobność ruszyłam w świat. Mój pierwszy dokument realizowałam na Grenlandii - ale o polskich bohaterach. Kolejne powstają znów daleko m.in. zdjęcia do jednego z nich realizujemy na Borneo.

Być może realizacja filmów na świecie jest dla mnie ucieczką od polskiej rzeczywistości, która wielokrotnie bardzo mnie boli? Może z tego powodu nie jestem w stanie albo nie chcę, jej obserwować. Dzięki moim dalekim bohaterom poznaję siebie i generalnie sposób działania ludzi. Odnajduję bardzo dużo podobieństw i  być może potem lepiej rozumiem to, co się dzieje wokół mnie tutaj?

Kolejnym, dużym plusem robienia filmów za granicą jest możliwość współpracy z zagranicznymi producentami i telewizjami. Dziś nawiązanie takich kontaktów ułatwiają różne fora i pitchingi. Koprodukcje międzynarodowe znacznie otwierają możliwości, bez których trudno jest zrobić wysokiej klasy film. Konkurencja na świecie jest ogromna - a jak robię film - to lubię myśleć, że jego odbiorcami będzie cały świat.  Bardzo pouczająca jest również współpraca z producentem spoza Polski. U nas niestety wszystko dzieje się ciągle strasznie wolno.


Fot. David Kaszlikowski

Jak to jest z egzotyką? Andrzej Fidyk mówi, że nie zbuduje się na niej silnego filmu.

Pan Andrzej Fidyk oczywiście ma rację - dobry film buduje się na bohaterze i jego historii, ale wracając do tego co już powiedziałam - dużo łatwiej dobrze obserwować coś, co jest egzotyczne niż swojskie. Oczywiście kręcenie filmu w „egzotycznym” miejscu ma sporo innych trudności - których nie ma w produkcjach lokalnych - i nie każdy ma na to nerwy. Ja chyba mam. Jeśli mam możliwość, lubię robić research do filmu sama, nawet jeśli wokół krążą opowieści o piratach porywających białych turystów.

Jak jest z bohaterem, który pochodzi z innej kultury? Czy można go poznać tak, jakby pochodził z naszej własnej?
Odkrywanie takiego bohatera jest absolutnie fascynujące! Ostatnio miałam taką historię na morzu w okolicach Borneo. Jeden z moich bohaterów jest szamanem, leczy ludzi. Bardzo zależało mi na tym by to sfilmować. Rozmowy trwały kilka dni, zanim się na to zgodził. Ostrzegał mnie: Może mój duch zepsuje ci kamerę. Rytuał udało nam się bardzo fajnie nagrać ale następnego dnia wydarzyły się trzy rzeczy: żona jego brata zaczęła krwawić, syn rozbił łódź, a w mojej łodzi złamał się dach! Dla wszystkich było jasne, co się stało - moja wina. Całe zaufanie, które przez miesiące zdobyłam, nagle się skończyło. Natychmiast zaciągnęłam krwawiącą żonę do lekarza (zamiast do kolejnego szamana). Tak, jak sadziłam, poroniła. Dostała lekarstwa i wkrótce stanęła na nogi. Pomimo tego powrót 'do łask' zajął mi znów sporo czasu...

Wracając do pytania: można ale wymaga to czasu i niejednokrotnie będzie cię zaskakiwał. Ostatecznie może się okazać, że łączy Cię z nim więcej niż z człowiekiem z Twojej własnej kultury. I mi właśnie się to przydarza...

Czytaj także:

Dokument ucieka z Polski
Rozmowa z Andrzejem Fidykiem
Rozmowa z Krzysztofem Gieratem
Rozmowa z Piotrem Bernasiem [video]
Blog Łukasza Adamskiego
Rozmowa z Arturem Liebhartem
Rozmowa z Marcinem Bortkiewiczem
Blog Krzysztofa Koehlera
Rozmowa z Wojciechem Kasperskim
Rozmowa ze Sławomirem Rogowskim
Rozmowa z Elizą Kubarską
Rozmowa z Krzysztofem Kopczyńskim
Wypowiedź Janusza Chodkiewicza
Wypowiedź Wojciecha Szczudły
Wypowiedź Andrzeja Titkowa 
Wypowiedź Dariusza Gajewskiego
 

„Na morzu z Badjao” – podwodny raj czy nadmorska gehenna


Katarzyna Skorupska
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  27.07.2012
Zobacz również
Sławomir Rogowski: powinność dokumentalisty, misja telewizji
Krótka kronika "Kroniki"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll