PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
W nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 8/2014), który ukaże się 10 sierpnia, Marcin Zawiśliński rozmawia z Michałem Bielawskim, reżyserem dokumentalnego filmu „Drużyna”, który wchodzi na ekrany naszych kin. Oto fragment tego wywiadu:
Chciał pan kiedyś zostać dziennikarzem sportowym?

Jako młody chłopak, na przykład, kiedy grałem w kapsle imitujące kolarzy jadących w Wyścigu Pokoju, sądziłem, że to bardzo interesujący zawód. Później mi przeszło, bo przerzuciłem się na czynne uprawianie sportu. W szkole podstawowej grałem w piłkę nożną. Artystycznym wyrazem tej fascynacji był mój przedostatni dokument "Mundial. Gra o wszystko". Potem trenowałem sztuki walki – karate i aikido. Chciałbym jednak podkreślić, że sport to nie jedyny temat, który mnie filmowo pociąga.

Mimo to postanowił pan zrobić już drugi – po „Mundialu. Grze o wszystko” – film, który dotyczy profesjonalnego sportu.

Staram się jednak podchodzić do tej tematyki w sposób niestandardowy.

Czyli jak?

Wiele lat temu zainteresowałem się dokumentami twórcy, o którym nie można powiedzieć, że jest autorem filmów wyłącznie sportowych. Mam na myśli duńskiego reżysera i poetę Jørgena Letha, który zrobił kilka wybitnych dokumentów. To antropologiczne portrety ludzkiego działania, nasycone głęboko humanistyczną ciekawością – co napędza niektórych ludzi do aktywności. 

Rozumiem, że taki sposób robienia filmów przyświecał panu zarówno przy „Mundialu…”, jak również teraz – przy „Drużynie”?

W tym sensie, o jaki pan pyta, nie do końca tak było w przypadku „Mundialu…” W przeciwieństwie do „Drużyny”, nie jest to bowiem dokument formalnie jednorodny. Tam historia i polityka mieszają się ze sportem. Natomiast "Drużyna" to opowieść o grupie ludzi, która dąży do określonego celu sportowego.

Mundial. Gra o wszystko był dla pana, przynajmniej do pewnego stopnia, spełnieniem dziecięcych marzeń. A "Drużyna"?

Więcej nawet, „Mundial…” był spełnieniem moich marzeń o tym, żeby w ogóle zrobić film, zadebiutować. "Drużyna", którą zrealizowałem trzymając się stylistyki dokumentu obserwacyjnego, była pójściem za ciosem.

Jak zrodził się pomysł na film o polskich siatkarzach?

Pod koniec 2012 roku zgłosiły się do mnie Anna Chudziak i Beata Machała z firmy Gutek Film. Zaproponowały mi ten temat, a ja na to przystałem. Ustaliliśmy, że sfilmuję cały sezon reprezentacyjny 2013, którego kulminacją miały być ubiegłoroczne Mistrzostwa Europy w Polsce i Danii. To był punkt wyjścia do stworzenia „Drużyny”.

I te mistrzostwa Polacy zawalili…

To był bardzo trudny moment dla mnie i dla całej produkcji. Wydawało mi się wtedy, że film się zwyczajnie rozsypał. Potem doszedłem do wniosku, że mimo żalu po porażce Polaków, dla dokumentu to dobrze, bo na moich oczach zaczęły się dziać same ciekawe rzeczy: zmiana dotychczasowego trenera Polaków, wybór nowego, który właściwie debiutuje w tej roli… Od początku miałem przecież pewność, że to powinna być opowieść o rytmie życia i pracy, których integralną częścią jest pewna powtarzalność. Powtarzalność ćwiczeń, jaką muszą wykonywać sportowcy na treningach, powtarzalność wyzwań i wydarzeń sportowych, w których biorą udział itp. To jest istota życia sportowego. Przy okazji ujawnił się wymiar humanistyczny sportu zawodowego, niekoniecznie doceniany i zauważalny przez kibiców. Wszystkich interesuje wynik, a mało kogo to, jak się go wypracowuje. Moim celem było zajrzenie do tej „kuchni” i pokazanie jej kawałka przez uchylone drzwi.

Marcin Zawiśliński
Magazyn Filmowy
Ostatnia aktualizacja:  7.08.2014
Zobacz również
fot. Gutek Film
Filmy z Częstochową w tle już w sprzedaży
Kończy się nabór na festiwal "Okiem młodych"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll