Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
- Film można zrobić, ale trzeba za niego przeprosić - tymi słowami reżyser Henryk Dederko skomentował wtorkowy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie dotyczący zrealizowanego przez niego obrazu "Witajcie w życiu".
- Ja się pytam, za co trzeba przepraszać instytucję, która ma fatalną reputację? Mój film jest dowodem, że nie wolno mówić "Amway" - powiedział Dederko w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Zrealizowany przez niego w 1997 roku obraz "Witajcie w życiu" prezentował techniki oddziaływania na ludzi stosowane przez pracowników amerykańskiego koncernu zajmującego się sprzedażą bezpośrednią. Zanim doszło do premiery korporacja złożyła pozew o ochronę dóbr osobistych. W ramach zabezpieczenia powództwa sąd zakazał jego emisji. Zgodnie z nieprawomocnym wyrokiem, który zapadł po 15 latach procesów, twórcy muszą usunąć z filmu nieprawdziwe dane o strukturze dochodów Amwaya i przeprosić za ich umieszczenie.
Henryk Dederko, fot. AKPA
Dederko nie kryje rozgoryczenia przewlekłością sądowych postępowań i zapadającymi w jego sprawie kolejnymi wyrokami. - Zapadł taki wyrok, którego pan nie rozumie. Ja go też nie rozumiem i publiczność też nie. W związku z tym jest tak, jak było przez poprzednich 14 lat. Nikt nic nie rozumie, czyli "Witajcie w życiu". Miłej twórczości w niezależnym świecie mediów - mówi. Nie zamierza także przemontowywać swojego filmu, co w związku z roszczeniami zaprezentowanych w nim osób, jest jedyną możliwością jego ewentualnej emisji.
RP
Gazeta.pl
Ostatnia aktualizacja: 19.12.2012
90. urodziny Edwarda Czurko
Jest wyrok w sprawie słynnego filmu o Amway
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024