PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
11 marca mija 25 lat od premiery "Krótkiego filmu o zabijaniu" w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego. "Ten film zwrócił uwagę światowej krytyki na Kieślowskiego" - przypomina krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski.

W 1984 roku Krzysztofowi Kieślowskiemu pomysł sfilmowania 10 przykazań podsunął Krzysztof Piesiewicz - adwokat i współscenarzysta poprzedniego obrazu reżysera - "Bez końca". Postanowiono najpierw napisać scenariusze z przeznaczeniem dla młodych reżyserów. Twórcy za wszelką cenę starali się uciec od dosłownych skojarzeń między opowieściami a odpowiadającymi im przykazaniami.


Kadr z filmu "Krótki film o zabijaniu", reż. Krzysztof Kieślowski

"Zastanawialiśmy się, jak poprowadzić akcję w tym odcinku: poprzez obronę konieczną? poszlakowość? I w pewnym momencie ja mówię: 'Słuchaj, trzeba tu pominąć salę sądową. Trzeba najpierw pokazać zabijanie, a potem następne zabijanie'" - wspomina pracę nad częścią dotyczącą przykazania "Nie zabijaj" Piesiewcz w książce "Kino Krzysztofa Kieślowskiego". Ostatecznie fabuła odcinka skoncentrowała się na zabójstwie dokonanym przez dwudziestoletniego
Jacka na taksówkarzu, a następnie na egzekucji chłopaka wykonanej na podstawie wyroku sądu.

- W tym filmie widać najlepiej adwokacką koncepcję "Dekalogu": autorzy przyjmują pozycje obrońców, nie sędziów człowieka. Stosunek do zła w "Krótkim filmie o zabijaniu" jest podobny jak u Dostojewskiego, na którego reżyser czasem się powoływał w wywiadach. Podobny sprzeciw wobec kary śmierci jak w "Krótkim filmie o zabijaniu" można znaleźć w "Idiocie" Dostojewskiego - podkreśla Tadeusz Sobolewski.

Kieślowski postanowił, że sam wyreżyseruje cały cykl. Na decyzję Telewizji Polskiej o starcie produkcji czekano ponad półtora roku. Założony budżet nie był dla Kieślowskiego satysfakcjonujący. Reżyser zwrócił się do Ministerstwa Kultury.

"Wziąłem kilka scenariuszy z 'Dekalogu' i powiedziałem: 'Zrobię bardzo tanio dwa kinowe filmy, pod warunkiem że jednym z nich będzie numer pięć' - bo numer pięć miałem rzeczywiście ochotę zrobić - 'a drugi wybierzcie'. No i wybrali numer sześć. Dali mi troszkę pieniędzy. Nie za dużo, ale już wystarczyło" - wspominał Kieślowski w "Autobiografii".



Scenariusze wskazanych odcinków zostały rozbudowane do rozmiarów pełnometrażowych filmów: "Krótki film o zabijaniu" i "Krótki film o miłości". Zdjęcia do "Dekalogu" rozpoczęły się w marcu 1987 roku. Zgodnie z pomysłem Kieślowskiego każdą część cyklu filmował inny operator. Realizację zdjęć do odcinka piątego i zarazem "Krótkiego filmu o zabijaniu" Kieślowski zaproponował Sławomirowi Idziakowi.

- Starałem się odmówić Kieślowskiemu w elegancki sposób. Zaproponowałem eksperyment z obrazem, ze światłem i z filtrami. A on się na to zgodził. Powiedział: rób jak chcesz; jeśli jeden z odcinków będzie przypominał zielone gówno, to nic się nie stanie. W ten sposób zdjął ze mnie strach i odpowiedzialność - wspomina operator.

Ważną rolę mordercy, Jacka Łazara, otrzymał debiutant Mirosław Baka. - W przeddzień zdjęć Baka był poważny, ponury i przerażony. (...) Niepokoił się, czy podoła roli. Potem bardzo starał się utożsamić z bohaterem, jakby nie było - zabójcą. Musiał wykonywać zadania, które czasem wzbudzały w nim sprzeciw - opowiada Dariusz Jabłoński, drugi reżyser serialu.

Montaż "Krótkiego filmu o zabijaniu" zakończono pod koniec 1987 roku, a premiera odbyła się w 11 marca roku następnego. Część krytyków zarzucała reżyserowi uprawianie publicystyki. Zygmunt Kałużyński - nie zawsze przychylny dokonaniom Kieślowskiego - film chwalił. "Uważam, że jest on znakomity. (...) Szczegółowość, powaga, skupienie, z jakim film postępuje za mordercą i zarazem ofiarą, minuta po minucie, aż do jego stracenia, dają ową wszechstronność i
zarazem tajemnicę charakteru ludzkiego, jaka jest cechą sztuki (...) i jaką rzadko znajdujemy w kinie, czasem u jakiegoś Bunuela czy Bergmana" - pisał krytyk na łamach "Polityki".

Film Kieślowskiego wpisał się w dyskusję o karze śmierci, tocząca się nie tylko w naszym kraju. - Według opinii samego Kieślowskiego jego "Krótki film o zabijaniu" w Polsce - w  przeciwieństwie do świata - nie bardzo trafił w swój czas. Duża część obywateli jest za karą śmierci, a dodatkowo w 1989 roku w społeczeństwie było sporo niechęci do niedawno ogłoszonej amnestii i wcześniejszego zwalniania przestępców kryminalnych - mówi Tadeusz Sobolewski.

W maju 1987 roku "Krótki film o zabijaniu" zaprezentowano w konkursie głównym Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Film odniósł duży sukces, choć nie wszyscy wytrzymali do końca projekcji. - Podczas tej sceny (egzekucji - PAP) rozległy się okrzyki: "Dosyć, dosyć". Potem znany amerykański aktor Chuck Norris powiedział nam: "Zabiłem w filmach kilku facetów, ale żeby w taki sposób..." - wspomina Irena Strzałkowska ze Studia Filmowego "Tor". Obraz Kieślowskiego wyróżniono Nagrodą Jury i nagrodą FIPRESCI - akredytowanych na festiwalu
dziennikarzy. W grudniu 1988 roku "Krótki film o zabijaniu" otrzymał przyznawaną po raz pierwszy nagrodę
Europejskiej Akademii Filmowej.

Rozgłos, jaki zyskały na świecie "Krótki film o zabijaniu" i "Krótki film o miłości", spowodował, że z niecierpliwością czekano na pokaz całego serialu. Premiera "Dekalogu" odbyła się na festiwalu w Wenecji we wrześniu 1989 roku. Serial odniósł spektakularny sukces i Telewizja Polska sprzedałago do ponad 70 krajów.

- Kieślowski stał się, obok Wajdy i Polańskiego, najbardziej znanym polskim reżyserem. Był to sukces wyjątkowy, za którym nie stały okoliczności dziejowe, tragizm polskiej historii (jak u Wajdy) ani kosmopolityzm Polańskiego. Kieślowski postawił swoich bohaterów poza "kompleksem polskim" - podkreśla Sobolewski.

DR
PAP
Ostatnia aktualizacja:  11.03.2013
Zobacz również
Złote Taśmy za rok 2012 oficjalnie rozdane!
Nowy film Dariusza Zawiślaka premierowo w Kinie Akademickim
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll