Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Przy okazji przygotowań do premiery opery "Manon Lescaut" Giacomo Pucciniego w Brukseli reżyser Mariusz Treliński wyjawił, że po wielu latach przerwy, chce znów zrealizować film.
- Urodziłem się jako reżyser filmowy i robiłem filmy od szesnastego roku życia. Opera jest moją wielką pasją, ale nie może ona całkowicie górować nad kinem, jak było do tej pory - powiedział Treliński, który pracuje właśnie nad scenariuszem swojego pierwszego od 13 lat filmu. Jego fabuły nie chce jednak zdradzać.
Mariusz Treliński fot. Katarzyna Szwarc / Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Będący absolwentem Wydziału Reżyserii PWSFTviT w Łodzi Treliński debiutował w 1987 roku telewizyjnym obrazem "Zad wielkiego wieloryba", za który otrzymał II Nagrodę w kategorii filmów fabularnych na Młodym Kinie Polskim w Gdańsku. Jego najgłośniejszym filmem pozostaje, zrealizowane dwa lata później, "Pożegnanie jesieni" wg prozy Witkacego. Od 1995 roku dzielił pasję filmowca i twórcy oper, by ostatecznie w 2000 roku, po niezbyt dobrym przyjęciu filmu "Egoiści", poświęcić się wyłącznie pracy scenicznej.
Dziś zaliczany jest do grona najciekawszych realizatorów oper na świecie realizując przedstawienia od Los Angeles po Sankt Petersburg. "Manon Lescaut" jest debiutem Trelińskiego w brukselskim Theatre Royal de la Monnaie, uważanym za jedną z najciekawszych scen europejskich, znaną z eksperymentalnych, autorskich inscenizacji klasycznych oper. Treliński umieścił akcję klasycznego spektaklu we współczesności na stacji metra dużego miasta, a z bohaterów melodramatu - Manon i starającego się o jej względy kawalera des Grieux - uczynił postaci zagubione w świecie wielkich korporacji. Treliński podkreśla, że w przygotowaniu "Manon Lescaut" pomogły mu liczne inspiracje filmowe - od dzieł Alfreda Hitchcocka, Davida Lyncha i Luisa Bunuela po Wong Kar-Waia.
- Urodziłem się jako reżyser filmowy i robiłem filmy od szesnastego roku życia. Opera jest moją wielką pasją, ale nie może ona całkowicie górować nad kinem, jak było do tej pory - powiedział Treliński, który pracuje właśnie nad scenariuszem swojego pierwszego od 13 lat filmu. Jego fabuły nie chce jednak zdradzać.
Mariusz Treliński fot. Katarzyna Szwarc / Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Będący absolwentem Wydziału Reżyserii PWSFTviT w Łodzi Treliński debiutował w 1987 roku telewizyjnym obrazem "Zad wielkiego wieloryba", za który otrzymał II Nagrodę w kategorii filmów fabularnych na Młodym Kinie Polskim w Gdańsku. Jego najgłośniejszym filmem pozostaje, zrealizowane dwa lata później, "Pożegnanie jesieni" wg prozy Witkacego. Od 1995 roku dzielił pasję filmowca i twórcy oper, by ostatecznie w 2000 roku, po niezbyt dobrym przyjęciu filmu "Egoiści", poświęcić się wyłącznie pracy scenicznej.
Dziś zaliczany jest do grona najciekawszych realizatorów oper na świecie realizując przedstawienia od Los Angeles po Sankt Petersburg. "Manon Lescaut" jest debiutem Trelińskiego w brukselskim Theatre Royal de la Monnaie, uważanym za jedną z najciekawszych scen europejskich, znaną z eksperymentalnych, autorskich inscenizacji klasycznych oper. Treliński umieścił akcję klasycznego spektaklu we współczesności na stacji metra dużego miasta, a z bohaterów melodramatu - Manon i starającego się o jej względy kawalera des Grieux - uczynił postaci zagubione w świecie wielkich korporacji. Treliński podkreśla, że w przygotowaniu "Manon Lescaut" pomogły mu liczne inspiracje filmowe - od dzieł Alfreda Hitchcocka, Davida Lyncha i Luisa Bunuela po Wong Kar-Waia.
RP
PAP / portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 23.01.2013
[FOTO] Londyńska premiera "Sępa"
Jest już zwiastun "Syberiady polskiej"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024