Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
- Chcę zrobić komedię o historii najnowszej Polski - mówi w rozmowie z Onetem Jerzy Stuhr.
- Polacy mają straszne kompleksy europejskie. Wciąż byliśmy zdradzani. A my ciągle chcieliśmy być w tej Europie. Przesadzaliśmy nawet, że jesteśmy męczennikiem Europy. My Polacy, prawdopodobnie nie jesteśmy przygotowani na to, żeby śmiać się z naszej historii najnowszej. - mówi aktor i reżyser.
-
Jerzy Stuhr w filmie "Doskonałe popołudnie", fot. Vivarto
Chcę zrobić film opowiadający o losach reprezentanta mojego powojennego pokolenia. Od początku do końca, czyli od lat 50-tych, od popiersia Stalina, po dzisiejsze czasy. Twórca zwraca uwagę na oryginalna formę filmu: -Zaczyna grać ośmioletni chłopczyk, potem przejmie rolę mój syn - młodość, a potem przejmę ja - lata dojrzałe. [...] Śmieszna jest forma tego filmu, ponieważ to jest życiorys ale pisany wspak. Zaczyna się dzisiaj, a skończy się w łonie matki. - Gdybym miał porównywać jakiegoś twórcę, jakiś gatunek najbliższy mnie, to wymieniłbym jedno nazwisko – Andrzej Munk. - dodaje reżyser "Historii miłosnych".
O tym, czy film trafi do realizacji dowiemy się wraz z ogłoszeniem wyników marcowej sesji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Wywiad Jacka Nizinkiewicza z Jerzym Stuhrem na stronie Onet.pl
- Polacy mają straszne kompleksy europejskie. Wciąż byliśmy zdradzani. A my ciągle chcieliśmy być w tej Europie. Przesadzaliśmy nawet, że jesteśmy męczennikiem Europy. My Polacy, prawdopodobnie nie jesteśmy przygotowani na to, żeby śmiać się z naszej historii najnowszej. - mówi aktor i reżyser.
-
Jerzy Stuhr w filmie "Doskonałe popołudnie", fot. Vivarto
Chcę zrobić film opowiadający o losach reprezentanta mojego powojennego pokolenia. Od początku do końca, czyli od lat 50-tych, od popiersia Stalina, po dzisiejsze czasy. Twórca zwraca uwagę na oryginalna formę filmu: -Zaczyna grać ośmioletni chłopczyk, potem przejmie rolę mój syn - młodość, a potem przejmę ja - lata dojrzałe. [...] Śmieszna jest forma tego filmu, ponieważ to jest życiorys ale pisany wspak. Zaczyna się dzisiaj, a skończy się w łonie matki. - Gdybym miał porównywać jakiegoś twórcę, jakiś gatunek najbliższy mnie, to wymieniłbym jedno nazwisko – Andrzej Munk. - dodaje reżyser "Historii miłosnych".
O tym, czy film trafi do realizacji dowiemy się wraz z ogłoszeniem wyników marcowej sesji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Wywiad Jacka Nizinkiewicza z Jerzym Stuhrem na stronie Onet.pl
EJ
Onet.pl
Ostatnia aktualizacja: 16.12.2012
Premiera "Snu o kanapce z żółtym serem"
"Róża" wygrywa we Włoszech
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024