PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  8.06.2012
Czasami warto zrobić coś szalonego. Po 25. latach grywania epizodów w filmach i serialach Bill Nighy poszedł na całość w filmie "To właśnie miłość", przyjmując rolę zblazowanego weterana rocka, który nagrywa świąteczny cover, by przypomnieć światu o swoim istnieniu. Opłaciło się - i na ekranie, i w życiu. Filmowy Billy Mack trafił na listy przebojów, zaś Bill Nighy dostał nagrodę BAFTA za rolę drugoplanową, by wkrótce znaleźć się w gronie ulubieńców widzów i krytyków.

A przecież nie myślał o aktorstwie na poważnie. Chociaż w szkole nie najlepiej było z jego angielskim, marzył o zawodzie dziennikarza. Okazało się jednak, że wiele mu brakuje, swoją karierę w prasie zakończył na posadzie gońca w magazynie poświęconym urokom krajobrazu. Pojechał więc do Paryża, by – wzorem uwielbianego Hemingwaya – napisać tam wielką powieść. Skończyło się tragikomicznie: wrócił do Anglii za pieniądze pożyczone od angielskiego konsula. Wtedy przypomniał sobie, że odnosił sukcesy w szkolnych przedstawieniach. Studia aktorskie wzmocniły jego warsztat, jeszcze w latach 70. zaczął odnosić pierwsze sukcesy na scenie w Liverpoolu. Dziesięć lat później trafił nawet na deski londyńskiego National Theatre, gdzie partnerował samemu Anthony Hopkinsowi.

Bill Nighy, fot. WFF

W latach 90. często ocierał się o wielkość, budując zarówno na scenie, jak i ekranie, swoją reputację aktora komicznego, wrażliwego jednak na nutę tragizmu, jaka często dopełnia zabawną postać. Potrzeba było jednak czegoś, co pomoże mu przekroczyć tę magiczną granicę sławy i uznania. To coś dał mu Richard Curtis w "To właśnie miłość" (2003), a potem już poszło jak z płatka: „Przetrzymać tę miłość” (2004), "Wierny ogrodnik" (2005), cykle "Underworld" (2003-12) i „Piraci z Karaibów” (2006-2007), „Hotel Marigold” (2011). A za eksponowanymi rolami przyszło uznanie publiczności i krytyków, potwierdzone licznymi nagrodami, w tym Złotym Globem za rolę w telewizyjnej „Córce Gideona” (2005).


"Hotel Marigold", fot. Imperial Cinepix

Drobne epizody, wielkie kreacje, udział w dubbingu (za partię dziadka w filmie „Artur ratuje Gwiazdkę” został wyróżniony prestiżową nagrodą Annie), telewizja, teatr i radio  – Bill Nighy ma kalendarz wypełniony po brzegi. Ale nie zapomina o innych: wspiera klub piłkarski Crystal Palace (obecnie II liga), a także projekt Scene & Heard, polegający na szerzeniu kultury teatralnej wśród dzieci z ubogich dzielnic Londynu. Sam też wychował aktorkę: Mary Nighy zagrała między innymi w „Marii Antoninie” Sofii Coppoli, a dziś zajmuje się reżyserią filmową i teatralną.


Konrad J. Zarębski
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  14.06.2012
Zobacz również
Filmować czy nie filmować? Oto jest pytanie!
Kwiatkowska: Uczę się zaufania
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll