"Nad życie". O wspólnym filmie mówią Olga Bołądź i Michał Żebrowski

„To chyba najlepszy hołd, jaki możemy jej oddać za wszystkie wzruszenia, które dzięki niej przeżyliśmy.". O O pracy przy filmie "Nad życie" opowiadają Olga Bołądź i Michał Żebrowski.

Tragedią siatkarki Agaty Mróz w czerwcu 2008 roku żyła cała Polska. Cztery lata po jej śmierci na ekrany kin wszedł film opisujący jej życie. Produkcją zajęła się telewizyjna stacja TVN, dla której to już kolejna, po „Bokserze” i „Moim biegunie”, filmowa biografia sportowca. Tym razem uznano, że „Nad życie” ma wystarczający potencjał by wejść do szerokiej kinowej dystrybucji. Za kamerą stanęła Anna Plutecka-Mesjasz, która do tej pory pracowała jako producent wykonawczy TVN-owskiego serialu „Detektywi”. "Nad życie" jest jej debiutem fabularnym.


"Nad życie"; fot. ITI Cinema

Filmy opisujące prawdziwe postacie zawsze wywołują niemałe kontrowersje i dylematy. Tych problemów nie uniknęli także twórcy "Nad życie".  „W tym przypadku kłóciły się dwie frakcje”  – mówi odtwórczyni roli Agaty – Olga Bołądź. „Bardzo chciałam zagrać dokumentalnie, spotkać się z Jackiem, nawiązać z nim więź, dowiedzieć się o Agacie jak najwięcej. (…) Reżyser natomiast chciała zrobić jak najbardziej fabularny obraz, chciała nieco odejść od rzeczywistości i do tego dążyła. (… )Byłam nieco zakleszczona między chęcią jak najbardziej realnego, zgodnego z prawdą pokazania tej historii, a wymaganiami reżyser i produkcji”. Słowa aktorki potwierdza jej filmowy partner – Michał Żebrowski: „Musieliśmy pamiętać, że dajemy świadectwo prawdziwej historii”.


"Nad życie"; fot. ITI Cinema

Historia Agaty jest tragiczna. Nie będzie łatwa w odbiorze dla widza. Nie była również łatwa do zagrania. „Najtrudniejsze były momenty końca, finału. Takie sceny nie są łatwe do zagrania i wymagają od aktora bardzo dużo energii emocjonalnej” – opowiada Żebrowski wcielający się w rolę męża Agaty – Jacka. 'Nad życie' to trudny film dla aktora” – mówi Olga Bołądź. „Dawaliśmy z siebie wszystko i po zdjęciach byliśmy naprawdę zmęczeni. Uważam jednak, że było warto! Takie historie jak najbardziej powinny trafiać do widzów.”

Film wszedł do kin 11 maja.