Nowy horror twórców „Projekt: Monster” i „Avengers” z Chrisem Hemsworthem („Thor”) w roli głównej. „Piła” była przy nim jedynie niewinną zabawą... Odwiedź "Dom w głębi lasu" 27 kwietnia w kinie.
Grupa przyjaciół wybiera się na imprezowy weekend do domku w lesie. Kiedy odczytują niepokojący fragment odnalezionego tam pamiętnika, rozpoczyna się gra, w której ich życie staje się przedmiotem szokujących zakładów. Tak zaskakującej i błyskotliwej rozgrywki nie spodziewał się żaden widz. Jak mówi bohaterom spotkany po drodze tubylec: „Mogę pomóc wam tam dotrzeć, ale wydostać się będziecie musieli na własną rękę”. Nie będzie to łatwe, bo ich los leży w rękach kogoś, kto właśnie bardzo dobrze się bawi… Jeśli sądzisz, że już znasz tę historię, zastanów się raz jeszcze.
Kadr z filmu "Dom w głębi lasu" fot. Forum Film
Twórcy filmu – scenarzysta Joss Whedon oraz scenarzysta i reżyser Drew Goddard (m.in. serial „Lost – Zagubieni”, „Angel”, „Projekt: Monster”) tym razem postanowili ożywić gatunek dość skostniały: filmowy horror i podjąć grę z oczekiwaniami widzów. Punkt wyjścia fabuły jest zwodniczo i celowo stereotypowy – oto piątka hałaśliwych przyjaciół z college'u udaje się na pełen niewyszukanych atrakcji weekend do domu w głębi lasu. Tam zostaje zaatakowana przez istoty o nadnaturalnych mocach, czego rezultatem jest krwawa łaźnia. Brzmi znajomo? Aż za bardzo. Ale oto okazuje się, że sytuację całkowicie kontrolują tajemniczy technicy, którzy sterują postępowaniem nastolatków. A to dopiero początek niespodzianek w tym pełnym specyficznego humoru i niespodziewanych zwrotów akcji filmie.
– Kocham horrory – wyjaśniał Whedon. – Lecz w ostatnich czasach ich fabuły stawały się coraz bardziej przewidywalne, a ekranowe zabójstwa budziły coraz mocniejszy wstręt. Coraz więcej wysiłku zaczęto wkładać w konstruowanie wymyślnych narzędzi tortur, a coraz mniej inwencji w szlifowanie dialogów. Jednym słowem, pod wieloma względami zaczęła rządzić taniocha. Chcieliśmy się temu przeciwstawić.