PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  20.04.2012

Niespełna dwadzieścia lat na ekranie i blisko 60 ról – tempo, w jakim Ewan McGregor zrobił światową karierę, zasługuje na podziw.

Zwłaszcza że zaczynał od razu z wysokiego C. Już drugą rolą w profesjonalnej karierze była kreacja Juliana Sorela w wyprodukowanej przez BBC ekranizacji „Czerwonego i czarnegoStendhala, trzecią – epizod w „Być człowiekiem” cenionego Billa Forsytha, obok samego Robina Williamsa. Film wprawdzie okazał się nieudany, ale wszystko szło jak po maśle. McGregor spotkał Danny’ego Boyle’a i zagrał w dwóch jego filmach, które stały się znakiem nie tylko odnowy kina brytyjskiego, ale i nadzieją (złudną) na powstanie narodowego kina szkockiego – „Płytki grób” i „Trainspotting"(1996). Ta ostatnia rola wydaje się najważniejsza we wczesnym okresie aktorskiej drogi McGregora: postać uzależnionego od narkotyków punka, który szuka ucieczki nie tylko od nałogu, ale i od jałowej codzienności bez perspektyw uczyniła zeń artystę rozpoznawalnego. A do tego gotowego na wielkie wyzwania. Bo ledwie zszedł z planu Boyle’a już wcielał się w postacie krańcowo odmienne – biseksualnego kochanka japońskiej artystki z „Pillow Book” i amanta z powieści „EmmaJane Austen. Taka rozpiętość uczyniła z McGregora gwiazdę pierwszej wielkości.


Kadr z filmu "Połów szczęścia w Jemenie", fot. Monolith

Dalsze kilkanaście lat to poszukiwanie właściwego balansu między kinem stricte rozrywkowym, którego znakiem stała się postać Obi-Wan Kenobiego z prequelu „Gwiezdnych wojen”, a postaciami z filmów o bardziej intelektualnym ciężarze jak James Joyce z dramatu „Nora”, opisującego związek pisarza z Norą Baracle, czy kontrowersyjnego „Młodego Adama”, gdzie wikłał się w płomienny romans z Tildą Swinton. A do tego dochodzą takie ekstrawaganckie fajerwerki jak „Moulin RougeBaza Luhrmanna, w którym śpiewał piosenki Stinga, T-Rex i Eltona Johna. „Moulin Rouge” to bodaj bardziej znany film – i najczęściej nagradzany – w filmografii Ewana McGregora. Ale aktor może pochwalić się długą listą wybitnych reżyserów, z którymi współpracował. Jest na niej i Tim Burton z „Dużą rybą” (2003),  i „Zostań” (2005) Marka Forestera, i „Sen Kasandry” (2007) Woody Allena, i „Autor widmo” (2010) Romana Polańskiego, za którego dostał Europejską Nagrodę Filmową. Nie boi się trudnych wyzwań – choćby filmów, do których jak w „Idolu” musi poddać się pracochłonnej charakteryzacji, albo dzieł o tematyce gejowskiej, jak „I Love Philip Morris” czy „Debiutanci”. Choć, sam przyznaje, jak w przypadku „Połowu szczęścia w Jemenie” o jego artystycznych wyborach decyduje scenariusz – „podstawa każdego filmu, jeśli nie pasujesz do tej podstawy, nic z tego nie wyjdzie. Trzeba poczuć, czy zechcesz się w tym grzebać przez 3-4 miesiące. Czasem przekona cię fabuła, czasem atmosfera, a czasem świat, który będziesz kreować. Liczy się jeszcze mnóstwo innych rzeczy, ale jeśli scenariusz cię uwiedzie, nie może być źle”.


Kadr z filmu "Debiutanci", fot. Gutek Film

 

Konrad J.Zarębski
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  1.08.2012
Zobacz również
"Minister". O władzy i emocjach
Nowy film twórcy "Czekolady"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll