PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
O tym, czy jego filmy są wykładami z moralności, czy jedzenie może być duchowe i dlaczego ludzie mogą stać się bogami - mówi Bruno Dumont, reżyser-filozof, jeden z najoryginalniejszych autorów europejskiego kina.

Jego film "Poza szatanem" wszedł do polskich kin 24 lutego .


"Poza szatanem", fot. Stowarzyszenie Nowe Horyzonty

Ola Salwa: David Dewaele, który gra główną rolę w "Poza szatanem" pojawił się w pana poprzednim filmie, „Hadewijch”. To rzadkość, bo słynie pan z pracy z naturszczykami i zazwyczaj zmienia pan obsadę przy każdym projekcie.

Bruno Dumont: Do tej pory tylko dwóch aktorów zatrudniłem więcej niż raz. Samuel Boidin, który grał małą rolę w moim debiucie, „Życiu Jezusa” pojawił się na pierwszym planie we „Flandrii”. Jeśli postać jest ciekawa, mam ochotę rozbudować ją w kolejnym filmie.

Używa pan słowa postać, a nie na przykład człowiek, charakter. Dlaczego?

Bohaterowie moich filmów to przedstawienia, każdy z nich reprezentuje inną część istoty ludzkiej. Na przykład Freddy z „Życia Jezusa” to zdolność czynienia zła, on jest przecież czystym rasistą! Jednocześnie chciałem za jego pośrednictwem pokazać, że przez kontakt ze złem rodzi się w ludziach dobro; to pierwsze jest jak szczepionka, która zmusza człowieka do wytwarzania przeciwciał. Takie jest prawo duchowe, a rzekłbym nawet: prawo biologiczne.


"Flandria", fot. SNH

Pana filmy to wykład na temat moralności?

Kino może tylko pokazać pewne doświadczenie, sytuację, ale to widz odpowiada, czym jest dla niego moralność. Kiedy bohaterowie moich filmów pojawiają się na ekranie, publiczność widzi w nich pewną część siebie i konfrontuje się z nią. 

Co takiego mamy zobaczyć w bezimiennym mężczyźnie "Poza szatanem", który w jednej chwili zabija, w drugiej dokonuje cudu?

To najbardziej złożona z moich postaci, pełna wewnętrznych sprzeczności, bo mieszają się w niej dwie skłonności: możliwość osiągnięcia świętości i czynienia absolutnego zła. On musi się pozbyć tego ostatniego, aby stać się bogiem – taki jest mój projekt, plan moralny. A wy, widzowie macie ewoluować w kierunku nowego życia duchowego, które będzie się toczyć poza bogiem i religią.
 
"Hadewijch", fot. SNH

Jest pan zdeklarowanym ateistą, więc dlaczego używa pan pojęć religijnych, takich jak, żeby nie szukać daleko, szatan?

One są mi potrzebne, aby pokazać ewolucję moich bohaterów, którzy na drodze do boskości muszą przekroczyć obrzędy i figury religijne. Hadewijch [nadgorliwa nowicjuszka, bohaterka poprzedniego filmu Bruno Dumonta - przyp. red.] jest postacią mocno wierzącą, ale przez to wyalienowaną, szaloną. Niebezpieczną. Ona uosabia ten rodzaj wiary, który trzeba zniszczyć. I to właśnie pokazuję w moim poprzednim filmie: religia się skończyła, zostało sacrum.  Co ważne, życie Hadewijch ratuje postać grana przed Dewaele, wracającego w głównej roli w "Poza szatanem". Proszę zwrócić uwagę, że tutaj bohaterowie nadal wykonują gesty religijne, wyglądają, jakby się modlili. Ale za dziesięć filmów już nawet tego nie będzie. Proszę mi dać trochę czasu na pokazanie tej ewolucji.

Ponoć inspiracji do pana filozoficznych filmów dostarczają lektury, podróże oraz... jedzenie, czyli bardzo przyziemna czynność. Czy może pan to wyjaśnić?

Istnieje analogia między odkrywaniem smaków w kuchni i w życiu duchowym, które z natury jest samotne, dlatego bardzo ważne, aby spożywać posiłek w towarzystwie. Wspólne jedzenie, rozmowa o kolorach, aromatach jest czymś mistycznym. I erotycznym. Uwielbiam kiedy kobieta dla mnie gotuje, bardzo mnie to wzrusza. Posiłek to materialny sposób wyrażenia tego, co się dzieje między mężczyzną a kobietą. Ludzie potrzebują wyrażać się duchowo poprzez swoją pracę, jedzenie albo płynięcie stateczkiem.

Czy to znaczy, że pan żegluje?

Owszem. To zresztą bardzo filozoficzny sport: często płyniemy pod wiatr, lękamy się, czy wrócimy bezpiecznie do portu. Jest tutaj cała masa odniesień do życia duchowego.


Bruno Dumont, fot. SNH

Wszystko jest filozofią?

Być może. Aby móc to dostrzec, trzeba najpierw przeczytać wszystkie pisma Artystotelesa, przygotować wrażliwość, a dopiero potem wsiąść na łódkę. Jestem zdania, że większość ludzkich działań to metafora głębokich przeżyć i nawet w lekkości znajduję głębię.

Zaproponuję panu odwrotną kolejność: gdyby pana kino, filozoficzne i świeckie było potrawą, to jaką?

Rybą. Płaszczką albo flądrą one są dość piękne i mają bardzo specyficzny smak.

Ola Salwa
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  25.02.2012
Agata Kulesza zastąpi Julię Roberts
Nawet sport jest filozoficzny. Rozmowa z Bruno Dumontem
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll