PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Dziecięcy bohater drugoplanowy w filmie wojennym zazwyczaj pełni funkcję dekoracyjną, pogłębia grozę sytuacji, wyciska ostatnie łzy, gdy wszystkie inne środki zostały już wyczerpane. Gdy staje się z kolei najważniejszą osobą dramatu, kusi ciekawszą perspektywą, możliwością spojrzenia na sprawy dobrze już znane w świeży sposób.

W znakomitej większości produkcji te nadzieje zostają jednak zawiedzione -  ich reżyserzy zbyt łatwo ulegają pokusie przekształcenia wojennej codzienności w romantyczną przygodę. Wzorowymi produkcjami tego typu są filmy Stevena Spielberga, obojętnie czy fabuła osnuta jest wokół wydarzeń I ("Czas wojny",  USA 2011) czy II wojny światowej ("Imperium słońca", USA, 1997) realia pozostają właściwie te same, świat przedstawiony nie wypływa ze starannie nakreślonych granic, a zagrożenie majaczące na horyzoncie nie jest w stanie nawet na chwilę wzbudzić w widzu uczucia dyskomfortu.

Nieco dalej   posuwa się reżyser "Głosów niewinności" (Meksyk, USA, Portoryko 2004) Luisa Mandoki. Tam walka nie jest już zabawą, ale wyrokiem wiszącym nad każdym chłopcem w Salwadorze lat 80. Przyspieszone wkroczenie w dorosłość zaczyna się nawet przed przymusowym wcieleniem do armii w wieku dwunastu lat. Wojna domowa przedstawiona jest jak wszechogarniająca zaraza, która nie oszczędza nikogo, nie zważa na płeć ani wiek swych ofiar. O tym, że wybór strony konfliktu nie ma większego znaczenia, bo wojny domowe nie kreują bohaterów, tylko pozostawiają przegranych, mówi się tu - całkiem celowo - lakonicznie.


"Pogorzelisko", fot. Hagi Film

Jednak nawet ten apolityczny głos w obronie najsłabszych rozbrzmiewa czasem fałszywą nutą - dziecięcy bohater, nie będący tylko trybikiem w wojennej machinie, ale przedstawiony jako samoświadomy, dojrzały narrator, sprawia, że trudno nie kwestionować realizmu tej opowieści. W "Chłopcu w pasiastej piżamie" (USA, Wielka Brytania 2008) Marka Hermana, perspektywa ośmiolatka, nie zdającego sobie sprawy z tego, czym jest obóz koncentracyjny, staje się na pewnym poziomie metaforą społeczeństwa, częściowo ogłupiałego reżimową propagandą, ale też zwyczajnie konformistycznego. Film pomyślany jako przestroga przed ignorancją przyszłych pokoleń, która wkrótce może wypchnąć prawdę o ludobójstwie poza świadomość, sam niestety nie unika wygładzonych w swym dramatyzmie wojennych obrazków.

Niedaleką ucieczką ze świata filmowych klisz jest także "Ostatnia zima wojny" (Belgia, Holandia 2008) Martina Koolhovena, gdzie trochę starszy od bohaterów Spielberga i Mandoki chłopiec podejmuje się misji uratowania angielskiego pilota. Niedaleką, bo mimo tego, że motyw wejścia w dorosłość zgrabnie i nieco przewrotnie zbiega się z zakończeniem wojny, wszystko dzieje się tylko na poziomie zdarzeń, perspektywa wewnętrzna młodego bohatera pozostaje właściwie niespenetrowana. Zupełnie przeciwną strategię obiera Giuseppe Tornatore w swojej "Malenie" (USA, Włochy 2000), gdzie realność zlewa się z projekcjami nastoletniego Renato. Wojna zostaje tu niemal całkowicie wyparta przez marzenia o pięknej, dużo starszej sąsiadce. Historyczny kontekst zastąpiony zostaje przez uniwersalne obrazy ludzkiej małości, która w pełni rozkwita w "czasach pogardy". Skrzywiona perspektywa chłopca, którego umysłem niemal w pełni zawładnęły seksualne fantazje, ukazuje wojnę jako zmagania agresywnych samców i quasi-cnotliwych, a w rzeczywistości zawistnych samic. Renato, choć wojnę ma w głębokim poważaniu, okazuje się jedynym wolnym od perfidii mieszkańcem włoskiej prowincji.


Paula Markovitch na planie "Nagrody", fot. Nowe Horyzonty

Fantazja staje się remedium na wojenną zawieruchę w filmie "Wyspa przy ulicy Ptasiej"  Sørena Kragh-Jacobsena (Dania, Niemcy, Wielka Brytania 2007), którego nastoletni bohater po likwidacji warszawskiego getta zostaje pozbawiony ojca. Czekając na jego powrót, chroni się podwójnie: fizycznie - w opuszczonej kamienicy, i metaforycznie - na tytułowej wyspie, wyimaginowanym bezpiecznym schronieniu, stworzonym na wzór ulubionej powieści "Robinson Crusoe". W filmie "Życie jest piękne" (Włochy 1997) Roberta Benigniego taki przyjazny świat kreuje dla dziecka jego ojciec - w oczach syna obóz koncentracyjny staje się lunaparkiem.

Jeszcze ciekawszym przykładem wejścia w świat wyobraźni w obliczu wojny jest "Labirynt Fauna" (Hiszpania, Meksyk, USA 2006). W obrazie Guillerma del Toro fantazja nie ma jednak eskapistycznego charakteru: młoda bohaterka poszukuje nie tyle ukojenia, co zrozumienia złowrogiej rzeczywistości, która ją otacza. Świat, który sobie stwarza, jest nie mniej okrutny od tego, w którym funkcjonują dorośli, a jedynie bardziej kolorowy. Choć fantazja nie uchroni Ofelii od śmierci, sprawi, że dziewczynka pojmie sens okrucieństwa i ofiary, a poczucie bezsilności zostanie zastąpione pragnieniem działania. Hiszpański reżyser, mieszając gatunki i czyniąc ze złego kapitana Vidala i małej Ofelii równych sobie przeciwników, mówi o wadze moralnego zwycięstwa, które osiąga się przede wszystkim w świecie wartości, a nie na polu walki.

Fantasmagorie okazują się zatem adekwatniejszymi środkami wyrazu w pokazywaniu okrucieństwa wojny od realizmu, któremu trudno wyjść poza ramy naiwnych, ugrzecznionych wyobrażeń. Podczas gdy w "Labiryncie Fauna" panuje ostra dychotomia w obrazowaniu, w filmie "Idź i patrz" (ZSRR 1985) fantazja rozprzestrzenia się drogą powolnej dyfuzji. Wizja Elema Klimowa, hipnotyzująca jak "Cienka czerwona linia" (USA 1998) Terrence’a Malicka i bezlitosna w swym groteskowym szyderstwie jak "Weekend" (Francja 1967) J.P. Godarda, unika naiwnego realizmu, pozostając jednocześnie blisko wojennego okrucieństwa. Wszechogarniająca wojenna psychodelia przynosi na myśl częściowo zarejestrowaną, a częściowo wykreowaną przez nastoletniego partyzanta, Apokalipsę św. Jana. "Idź i patrz" terroryzuje widza jak zły sen, który nie daje o sobie zapomnieć jeszcze długo po przebudzeniu.


"Nagroda", fot. Nowe Horyzonty

Przewrotną drogą ukazania wojennych zgliszczy za pomocą dziecięcego bohatera jest perspektywa oparta w całości na personalnych relacjach. Rozdzielenie matki i syna w obozie koncentracyjnym w "Zapamiętaj imię swoje" (Polska, ZSRR 1974) Sergeja Kolosova niesie się gorzkim echem nawet po zakończeniu wojny. Przygarnięty przez Polkę chłopiec już jako dorosły mężczyzna odnajduje swą matkę, ale jego nowa tożsamość nie pozwala mu się z nią ponownie połączyć. Ta jednostkowa historia więcej mówi o zdarzeniach historycznych, które na zawsze odmieniają ludzi, niż setki scen wojennej przemocy.  Zobowiązani matczynym testamentem bohaterowie "Pogorzeliska" (Francja, Kanada 2010) Denisa Villeneuve’a odkrywają prawdziwą historię rodziców, udając się na poszukiwania swego ojca i brata. Choć sami byli zbyt mali, by pamiętać wojnę, podczas której przyszli na świat, w czasie bolesnej wyprawy odtwarzają doświadczenia matki, które wpędziły ją w traumę na całe życie. Tytułowe pogorzelisko okazuje się czysto mentalnym terenem, najeżonym bombami z opóźnionym zapłonem. Zaskakująca koda ukazuje w pełni absurd miłości złączonej na zawsze z nienawiścią, z której śmierć jest jedynym wybawieniem.

O ile wojenną matnię w „Pogorzelisku” tworzą piorunujące efekty, o tyle "Nagroda" (Francja, Meksyk, Niemcy, Polska 2011) Pauli Markovitch pulsuje rytmem powolnej erozji – rodzinna miłość i poczucia solidarności zostają wystawione na niszczycielskie działanie faszystowskiego reżimu w Argentynie lat 70. Mała Lucia przeżywa swój pierwszy w życiu poważny konflikt wartości, rozdzierana z jednej strony poczuciem lojalności wobec rodziców, a dziecięcym pragnieniem uznania ze strony małej społeczności. Nie mogąc pogodzić tych sprzeczności, mści się na matce, którą podświadomie uznała za winną tej niewygodnej sytuacji. Matka z kolei obarcza podświadomie córkę ogromną odpowiedzialnością, której Lucia nie może unieść. Choć ani jeden trup nie pada, gęsta atmosfera strachu i oczekiwania cały czas izoluje od siebie bohaterki. Strategia postawienia widza nie w obliczu eksplozji, na którą jest już nieco uodporniony, ale ranienia go gorzkimi odłamkami, przenika postmodernistyczne nastawienie i porusza uczucia ukryte pod jego skorupą.


Ludwika Mastalerz
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  17.02.2012
Zobacz również
KiKA - nowe kino w Krakowie
"Zupełnie inny weekend" w kinach od 27 stycznia
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll