Wśród cech twórczości Romana Polańskiego wymienia się najczęściej badanie pogranicza fantazji i rzeczywistości, skłonność do przełamywania tabu i mistrzostwo w kreowaniu mrocznej atmosfery. Wszystkim tym działaniom bardzo często towarzyszy smoliście czarne poczucie humoru. Dowcip Polańskiego przypomina o sobie w najmniej oczekiwanym momencie, wytrąca z równowagi i wymusza zrewidowanie stosunku do świata przedstawionego na ekranie. Filmom Polańskiego patronuje tytułowy "Uśmiech zębiczny" z wczesnej noweli reżysera, w której młody podglądacz zamiast nagiej kobiety dostrzega w okienku złośliwie uśmiechniętego mężczyznę. Jeszcze jedna postać tego ironicznego grymasu ujawni się we wchodzącej na nasze ekrany „Rzezi”.
Dowcip w filmach Polańskiego często bywa traktowany jako narzędzie tortury. Reżyser „Tess” wykpiwa bohaterów znajdujących się w sytuacji ekstremalnej i stojących na straconej pozycji w konfrontacji z otoczeniem. W krótkometrażowym „Grubym i chudym” źródłem komizmu pozostaje doprowadzone do absurdu poczucie podległości bohatera wobec drugiego człowieka. Podobny problem zyskuje jeszcze szerszy wymiar w „Lokatorze”. Tym razem przeciwko jednostce zwraca się już nie tylko pojedynczy oprawca, lecz praktycznie cały zewnętrzny świat.
Kadr z filmu "Autor widmo", fot. Forum Film
Bohatera, który bezskutecznie próbuje dokonać zmiany niesatysfakcjonującej rzeczywistości powraca także w „Chinatown” i „Autorze widmo”. W obu tych filmach gorycz bijąca ze skazanych na porażkę jednostek znajduje wyraz w iskrzących sarkazmem dialogach. Zastosowanie takiej strategii odsyła do uwielbianych przez reżysera czarnych kryminałów autorstwa Raymonda Chandlera. Jednocześnie jednak bohaterowie Polańskiego nie mają w sobie żelaznej konsekwencji i moralnej siły Chandlerowskiego detektywa Marlowe’a. Zastąpienie wyrazistego bohatera jego bezbarwnymi kopiami zdradza upodobanie Polańskiego do gry z oczekiwaniami odbiorcy. Pastiszowe zacięcie reżysera wielokrotnie stanowi w jego twórczości istotne źródło humoru. Tę tendencję można zauważyć już w „Matni”. Napięcie rodem z thrillera zostaje przełamane, gdy terroryzujący bohaterów gangsterzy ujawnią swoją komiczną nieporadność. Podobnie niefrasobliwie Polańskiemu zdarza się poczynać z konwencją horroru w takich filmach jak „Nieustraszeni pogromocy wampirów” czy zwłaszcza „Dziewiąte wrota”. Arsenałowi charakterystycznych dla gatunku chwytów dramaturgicznych i zabiegów formalnych towarzyszy demaskująca je ostentacyjna przesada.
Kadr z filmu "Autor widmo", fot. Forum Film
Choć znakomicie przyjęta na festiwalu w Wenecji "Rzeź" stanowi w twórczości Polańskiego jedną z niewielu czystych gatunkowo komedii, źródła bijącego od niej humoru pozostają takie same jak w innych filmach reżysera. "Rzeź" przypomina lustro, w którym należący do nowojorskiej burżuazji bohaterowie pragną znaleźć potwierdzenie deklarowanego samozadowolenia. Zamiast tego w krzywym zwierciadle dostrzegają jednak tłumione pragnienia i frustracje związane z podporządkowaniem własnej indywidualności wymogom opresyjnej rzeczywistości. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gdzieś w tle ich rozczarowanie obserwuje znajomy mężczyzna, którego złośliwy „uśmiech zębiczny” przez 50 lat w ogóle nie stracił siły wyrazu.
Kadr z filmu "Rzeź", fot. Kino Świat