Drugi weekend 2012 roku podkreśla wyjątkowo silną pozycję amerykańskich produkcji w tym roku. Liderem została ekranizacja głośnej powieści Stiega Larssona, "Dziewczyna z tatuażem", która przyciągnęła znakomitą widownię rzędu 124,185 widzów!
Wynik filmu, w którym występuje David Craig i Rooney Mara jest tym mocniejszy, gdy odnotujemy fakt, iż wprowadzony został do kin w stosunkowo niskiej liczbie kopii – 91, co się przełożyło na bardzo wysoką średnią liczbę widzów na kopię - 1,365. Autorem sukcesu jest David Fincher, poważany na całym świecie twórca, który ma swoją stałą publiczność również w polskich kinach. Jego próba ekranizacji książki „Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” Stiega Larssona, okazała się być udana i przynajmniej w polskich kinach zapewniła rekordowe otwarcie spośród wszystkich filmów Finchera (wcześniejszym rekordzistą był „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” z 2009 roku - 93 808 widzów w pierwszy weekend wyświetlania). "Dziewczyna z tatuażem" zbierając na ogół pozytywne komentarze (co wydaje się być zaskoczeniem, w związku z porównywaniem do i tak bardzo udanej szwedzkiej wersji filmu, która jednak przebojem naszych kin nie została – łącznie jedynie 45,623 widzów), ma szanse przyciągnąć jeszcze wielu miłośników zarówno Finchera, jak i Larssona, czy ogólnie gatunku, jakim jest thriller.
Kadr z filmu "Dziewczyna z tatuażem", fot. Sony Pictures
Podczas gdy film z Davidem Craigiem króluje, ogólna frekwencja w polskich kinach obniżyła się w stosunku do poprzedniego weekendu o ok. 30 proc. Jednak nie ma w związku z tym powodów do rozczarowania, ponieważ spadła ona z astronomicznego niemal pułapu. Tak też 600,420 widzów w dniach 13 – 15 stycznia należy uznać za jak najbardziej pozytywny wynik.
Na drugiej pozycji, zeszłotygodniowy lider i autor tymczasowo największego sukcesu frekwencyjnego w tym roku w polskich kinach. „Kot w butach 3D”, bo o nim mowa, obejrzało tym razem 116,138 osób. Zatem spin-off przygód zielonego ogra zanotował olbrzymi spadek widowni w przeciągu tygodnia (ok. 60 procent). Na koncie jednak bardzo dobre 478,121 widzów. Po tym weekendzie wydaje się jednak, że osiągnięcie milionowej widowni jest poza zasięgiem produkcji Dreamworks.
Na kolejnej pozycji, polski kandydat do Oscara, „W ciemności”, Agnieszki Holland. Film zanotował najniższy spadek oglądalności spośród wszystkich starszych tytułów, rzędu 21 procent. Obejrzało go tym razem 107,873 widzów, co daje po 10 dniach wynik 328,364. Ogłoszenie nominacji do nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej już 24. stycznia, więc jeszcze istnieje duża szansa na wzrost oglądalności tej trudnej, osadzonej w wojennych realiach historii.
Zaskakująco dobry wynik „Sherlocka Holmesa: Gry cieni”, po drugim weekendzie, podobnie jak w przypadku „Kota w butach”, został boleśnie zweryfikowany przez widzów. Film Guya Ritchie’go w drugi weekend obejrzało 81,391 co stanowi 58 procentowy spadek w porównaniu z premierowym weekendem. Jednak dzięki świetnemu otwarciu, kontynuację wcielenia Roberta Downey'a Jr. w najsłynniejszego detektywa wszechczasów obejrzało już 413,993 osób. Znakomity wynik, który na pewno znacznie pobije popularnością część pierwszą z 2009 roku (468,217 widzów).
Kolejną premierą, która dobrze zaprezentowała się w polskich kinach jest „Alvin i wiewiórki 3”. Seria cieszy się stałą popularnością wśród młodych widzów – najnowszą odsłonę obejrzało 69,607 osób. Dla porównania, druga część przyciągnęła na starcie widownię rzędu 73 686 osób, a pierwsza - 49 035. Dodając silną konkurencję w postaci „Kota w butach”, wynik animacji należy uznać za bardzo pozytywny.
Największy przebój 2011 roku wciąż gromadzi poważną widownię – „Listy do M.” Mitji Okorna obejrzało kolejnych 35,923 widzów, co łącznie daje temu filmowi 2,464,623 widzów. Minął blisko miesiąc od świąt, a widownia wciąż jest zafascynowana filmem w tej tonacji. Ogromny sukces!
Pozostałe premiery już nie wypadły tak dobrze, jak można było tego oczekiwać. Jednak w kinach, po sezonie ogórkowym, jakim był grudzień, zrobiło się wyjątkowo ciasno. Thriller psychologiczny „Musimy porozmawiać o Kevinie” w reżyserii Lynne Ramsay obejrzało 11,667 widzów. To nie jest zły wynik, jeśli weźmie się pod uwagę w miarę wysoką średnią widzów na kopię (365), jednak po głośnym i nagradzanym tytule ze znakomitą Tildą Swinton i Ezrą Millerem oczekiwałem nieco lepszej postawy.
Klęskę natomiast poniósł Steven Spielberg. Czasy, kiedy produkcje sygnowane jego nazwiskiem były gwarantem sukcesu – minęły. „Czas wojny”, w którym Spielberg wraca do inspirujących go filmowo tematów historycznych, przyciągnął jedynie 7,338 widzów.
Dramat Urszuli Antoniak „Code Blue” obejrzało na 11 kopiach 2,031 widzów. Nieźle, zważywszy na stosunkowo niskie nakłady na jakąkolwiek reklamę tego filmu.
Od piątku, 20 stycznia, premierowo w kinach: długo oczekiwana czarna komedia „Rzeź” Romana Polańskiego w gwiazdorskiej obsadzie; powrót Olafa Lubaszenko z kontynuacją komedii sensacyjnej – „Sztos 2”; komedia familijna z kultowymi postaciami – „Muppety”; kolejna odsłona wampirycznej serii akcji „Underworld: Przebudzenie” – ponownie z Kate Beckinsale w roli Selene; hiszpański dramat „Amador”
