Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Po trzech latach podróży i sukcesów na światowych festiwalach do kin trafia "Świteź" Kamila Polaka - krótkometrażowa animacja inspirowana romantyczną balladą Adama Mickiewicza. Twórcy filmu spotkali się z widzami na uroczystej premierze w kinie Iluzjon.
"Świteź" to niezwykle wysmakowana plastycznie opowieść, która odwołując się do średniowiecznego malarstwa ikonowego, a także łącząc elementy malarstwa olejnego i temperowego, tworzy trójwymiarową historię z pogranicza jawy i snu. Jej bohaterem jest młody mężczyzna, który w burzową noc w środku lasu trafia nagle w tłum pędzących na czarnych wierzchowcach żołnierzy, którzy wypuszczają nad jego głową ogniste strzały. Uciekając przed niebezpieczeństwem wpada do jeziora, które w niezwykły sposób przenosi go do pradawnego grodu. W ten sposób staje się świadkiem ostatnich dni miasta Świteź. Ekranowa opowieść podporządkowana została, nawiązującej do prawosławnych pieśni religijnych, muzyce na orkiestrę symfoniczną i chór skomponowanej przez Irinę Bogdanovich. Kompozycje zaaranżowane zostały już w pierwszym etapie produkcji, a ich rytm stał się wyznacznikiem dla tempa ekranowej opowieści.
Kadr z filmu "Świteź", fot. Human Ark
Prace nad "Świtezią" trwały w sumie siedem lat, a zaczęły w 2003 roku, jeszcze w łódzkiej Filmówce. Obraz miał bowiem być filmem dyplomowym Kamila Polaka. - Pamiętam, że przyszedł do mnie wykładowca ze szkoły filmowej ś.p. Marian Kiełbaszczak i powiedział, że jest taki chłopak, który ma rewelacyjny pomysł i że w szkole chyba nigdy nie było tak zdolnego młodego człowieka. I tak się zaczęła nasza współpraca - mówi Zbigniew Żmudzki, szef łódzkiego Studia Filmów Animowanych Se-ma-for, które jako pierwsze zaangażowało się w produkcję "Świtezi". - Bardzo mi się spodobało zaangażowanie tych młodych ludzi, którzy przyszli do Se-ma-fora. Kamil był takim urodzonym przywódcą. Potrafił zaszczepić w nich wiarę, że robią coś niesamowitego, coś wielkiego - dodaje.
- Muszę się tak trochę wytłumaczyć z tych siedmiu lat. Tak naprawdę nie siedzieliśmy za komputerem siedem lat wszyscy, tylko to było siedem lat takiej rozproszonej pracy. Od pomysłu, który się narodził w mojej głowie, przez kolejne etapy prac działy się różne rzeczy. Pracę w Semaforze przerywaliśmy dwa razy. Raz tworzyliśmy efekty komputerowe do filmu "Mokra bajeczka", a potem na ponad rok ekipa stała się częścią zespołu, który tworzył film "Piotruś i wilk" - mówi reżyser Kamil Polak. - Kiedy zaczynaliśmy film, to nie mieliśmy pełnego budżetu. Przez długi okres czasu ten film powstawał z przyjaźni - dodaje.
Kadr z filmu "Świteź", fot. Human Ark
Młodzi filmowcy poprzeczkę zawiesili sobie bardzo wysoko. W łódzkich pracowniach malarskich na potrzeby filmu powstawały wielkoformatowe obrazy, które następnie fotografowano, by ożywić je za pomocą komputerów. Po dwóch latach pracy w łódzkim Se-ma-forze okazało się, że produkcja jest dużo bardziej skomplikowana i kosztowna, niż początkowo zakładano. - To było bardzo trudne zadanie, żeby tą balladę tak poukładać - bez użycia słów. Człowiek na początku jest bardzo pewny, gdy chce coś opowiedzieć, ale gdy zaczyna to składać - pojawiają się wątpliwości - mówi reżyser.
Szczęśliwie dla twórców ich filmem zainteresowało się warszawskie studio postprodukcyjne Human Ark, które poszukiwało wówczas projektu pozwalającego zaistnieć na niwie niekomercyjnej. W momencie przeniesienia produkcji do Warszawy "Świteź" miał już zwartą konstrukcję, wymagał jednak jeszcze wielomiesięcznych prac technicznych. Zaangażowano w nie zespół animatorów i potężne moce obliczeniowe komputerów, które tygodniami przeliczały co bardziej skomplikowane ujęcia. Film udało się ukończyć w 2010 roku. Obraz ruszył w świat podbijając festiwale w Berlinie, Annecy, Nowym Jorku, Palm Springs i inne.
Kadr z filmu "Świteź", fot. Human Ark
Póki co Kamil Polak nie myśli o kolejnej autorskiej produkcji. W tej chwili, obok codziennej pracy czyli realizacji reklam, skupiony jest również na realizacji animowanego serialu dla dzieci "Kacperida", którego premierowy odcinek zaprezentowany zostanie w konkursie prestiżowego festiwalu w Annecy - tego samego, na którym "Świteź" otrzymał nagrodę za najlepszy debiut.
Dystrybutorem filmu "Świteź" jest Fundacja Magellan. Film Kamila Polaka będzie dystrybuowany w kinach studyjnych wraz z "Moją ulicą" Marcina Latałły i "Drogą na drugą stronę" Ancy Damian.
"Świteź" to niezwykle wysmakowana plastycznie opowieść, która odwołując się do średniowiecznego malarstwa ikonowego, a także łącząc elementy malarstwa olejnego i temperowego, tworzy trójwymiarową historię z pogranicza jawy i snu. Jej bohaterem jest młody mężczyzna, który w burzową noc w środku lasu trafia nagle w tłum pędzących na czarnych wierzchowcach żołnierzy, którzy wypuszczają nad jego głową ogniste strzały. Uciekając przed niebezpieczeństwem wpada do jeziora, które w niezwykły sposób przenosi go do pradawnego grodu. W ten sposób staje się świadkiem ostatnich dni miasta Świteź. Ekranowa opowieść podporządkowana została, nawiązującej do prawosławnych pieśni religijnych, muzyce na orkiestrę symfoniczną i chór skomponowanej przez Irinę Bogdanovich. Kompozycje zaaranżowane zostały już w pierwszym etapie produkcji, a ich rytm stał się wyznacznikiem dla tempa ekranowej opowieści.
Kadr z filmu "Świteź", fot. Human Ark
Prace nad "Świtezią" trwały w sumie siedem lat, a zaczęły w 2003 roku, jeszcze w łódzkiej Filmówce. Obraz miał bowiem być filmem dyplomowym Kamila Polaka. - Pamiętam, że przyszedł do mnie wykładowca ze szkoły filmowej ś.p. Marian Kiełbaszczak i powiedział, że jest taki chłopak, który ma rewelacyjny pomysł i że w szkole chyba nigdy nie było tak zdolnego młodego człowieka. I tak się zaczęła nasza współpraca - mówi Zbigniew Żmudzki, szef łódzkiego Studia Filmów Animowanych Se-ma-for, które jako pierwsze zaangażowało się w produkcję "Świtezi". - Bardzo mi się spodobało zaangażowanie tych młodych ludzi, którzy przyszli do Se-ma-fora. Kamil był takim urodzonym przywódcą. Potrafił zaszczepić w nich wiarę, że robią coś niesamowitego, coś wielkiego - dodaje.
- Muszę się tak trochę wytłumaczyć z tych siedmiu lat. Tak naprawdę nie siedzieliśmy za komputerem siedem lat wszyscy, tylko to było siedem lat takiej rozproszonej pracy. Od pomysłu, który się narodził w mojej głowie, przez kolejne etapy prac działy się różne rzeczy. Pracę w Semaforze przerywaliśmy dwa razy. Raz tworzyliśmy efekty komputerowe do filmu "Mokra bajeczka", a potem na ponad rok ekipa stała się częścią zespołu, który tworzył film "Piotruś i wilk" - mówi reżyser Kamil Polak. - Kiedy zaczynaliśmy film, to nie mieliśmy pełnego budżetu. Przez długi okres czasu ten film powstawał z przyjaźni - dodaje.
Kadr z filmu "Świteź", fot. Human Ark
Młodzi filmowcy poprzeczkę zawiesili sobie bardzo wysoko. W łódzkich pracowniach malarskich na potrzeby filmu powstawały wielkoformatowe obrazy, które następnie fotografowano, by ożywić je za pomocą komputerów. Po dwóch latach pracy w łódzkim Se-ma-forze okazało się, że produkcja jest dużo bardziej skomplikowana i kosztowna, niż początkowo zakładano. - To było bardzo trudne zadanie, żeby tą balladę tak poukładać - bez użycia słów. Człowiek na początku jest bardzo pewny, gdy chce coś opowiedzieć, ale gdy zaczyna to składać - pojawiają się wątpliwości - mówi reżyser.
Szczęśliwie dla twórców ich filmem zainteresowało się warszawskie studio postprodukcyjne Human Ark, które poszukiwało wówczas projektu pozwalającego zaistnieć na niwie niekomercyjnej. W momencie przeniesienia produkcji do Warszawy "Świteź" miał już zwartą konstrukcję, wymagał jednak jeszcze wielomiesięcznych prac technicznych. Zaangażowano w nie zespół animatorów i potężne moce obliczeniowe komputerów, które tygodniami przeliczały co bardziej skomplikowane ujęcia. Film udało się ukończyć w 2010 roku. Obraz ruszył w świat podbijając festiwale w Berlinie, Annecy, Nowym Jorku, Palm Springs i inne.
Kadr z filmu "Świteź", fot. Human Ark
Póki co Kamil Polak nie myśli o kolejnej autorskiej produkcji. W tej chwili, obok codziennej pracy czyli realizacji reklam, skupiony jest również na realizacji animowanego serialu dla dzieci "Kacperida", którego premierowy odcinek zaprezentowany zostanie w konkursie prestiżowego festiwalu w Annecy - tego samego, na którym "Świteź" otrzymał nagrodę za najlepszy debiut.
Dystrybutorem filmu "Świteź" jest Fundacja Magellan. Film Kamila Polaka będzie dystrybuowany w kinach studyjnych wraz z "Moją ulicą" Marcina Latałły i "Drogą na drugą stronę" Ancy Damian.
RP
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 26.04.2013
Jiri Menzel w Iluzjonie
Jest zapowiedź "Thor: Mroczny Świat"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024