Robert Więckiewicz mówi o sobie, że jest typem depresyjnego neurotyka. Czyżby to kryzys, który stale przeżywa, decydował o jego aktorskim talencie?
W wywiadzie dla "Zwierciadła" wybitny polski aktor opowiada o meandrach swojej psychiki:
Kadr z filmu "Wałęsa", fot. Akson Studio
– Ja mam kryzys permanentny. Jestem typem depresyjnym, trudno jest mi się cieszyć z czegokolwiek, widzę świat w ciemnych barwach. Jest fajnie, bo pijemy herbatę, gadamy, jest ładna pogoda, ale mam w sobie czarną dziurę, która cały czas promieniuje. Jak każdy zneurotyzowany typ przeżywam momenty euforii. Im większa euforia, tym potem większy dół. Taka sinusoida, bez równowagi. Potrzebuję ekstremalnych bodźców. Praca to rodzaj transu, to chęć nieustannego rozwoju. Kiedy przeskoczysz dwa trzydzieści pięć, chciałbyś przeskoczyć dwa trzydzieści sześć. I tak dalej. Dlatego cieszę się, że w ubiegłym roku dostałem trzy fantastyczne scenariusze.
Kard z filmu "Wymyk", fot. Best Film
W ostatnim roku mieliśmy okazję podziwiać Roberta Więckiewicza w kilku znakomitych rolach. Za wybitną rolę uznano jego kreację Leopolda Sochy w nominowanym do Oscara "W ciemności" Agnieszki Holland. Doskonałe recenzje aktor zebrał za swój występ w "Wymyku" i "Baby są jakieś inne". Przed nim kolejna rola życia, ponieważ właśnie trwają zdjęcia do "Wałęsy" Andrzeja Wajdy, gdzie Więckiewicz wciela się w postać charyzmatycznego przywódcy Solidarności.
Kadr z filmu "W ciemnosci", fot. Kino Świat