Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Joanna Kos-Krauze i Krzysztof Krauze wszystko mają wspólne: konto w banku i adres mailowy...
Państwo Krauze tworzą nierozłączny duet i w życiu, i w pracy - razem robią filmy, do których przygotowują się całymi latami. W wywiadzie dla pisma "Gala" opowiadają czy taka wspólnota nie jest dla nich męcząca:
Państwo Krauze tworzą nierozłączny duet i w życiu, i w pracy - razem robią filmy, do których przygotowują się całymi latami. W wywiadzie dla pisma "Gala" opowiadają czy taka wspólnota nie jest dla nich męcząca:
Joanna Kos-Krauze: Na pewno tak. Ale większość dramatów, które widzę wśród ludzi, wynika z braku wspólnych przeżyć, a nie z ich nadmiaru. Ważna jest też jakość tych przeżyć. Na pewno jest trudno, płacimy za to jakąś cenę. Ale mamy ciekawe życie. Zawodowo mnie to nie męczy. Poza tym robimy mnóstwo rzeczy oddzielnie. Cały czas jesteśmy w sporze w sensie wymiany, dialogu. Patrzymy w tym samym kierunku, a to chyba najważniejsze. Jedyny spór, który się między nami toczy, jest taki, że coraz bardziej wymagam od Krzysztofa feministycznego spojrzenia (śmiech). Ale on w tym kierunku już wykonał wielką pracę. Nie adorujemy wzajemnie swojej twórczości. Ktoś musi czasami powiedzieć: „To jest do niczego, nie zgadzam się z tym, w tym jest wpisane kłamstwo”. My sobie cały czas takie pytania stawiamy.
Krzysztof Krauze: W takim związku jak nasz, po tylu latach, słyszymy nawzajem swoje myśli. Czasami staję przed lustrem i widzę Joannę. Ba, ale kim jestem w istocie, czy w ogóle znam swoją prawdziwą twarz? Tworzymy się z Joanną nawzajem każdego dnia, w każdej rozmowie. Czasami to bolesne. Wystarczy, że kupujemy wspólnie meble ogrodowe i jest długa, wyczerpująca bitwa.
MG
Gala
Ostatnia aktualizacja: 14.02.2012
Robert Więckiewicz: Mam w sobie czarną dziurę
Awanturnicza przeszłość Borysa Szyca
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024