Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Minister kultury Bogdan Zdrojewski skrytykował w Sejmie nadany w telewizji publicznej niemiecki serial "Nasze matki, nasi ojcowie".
- Wyemitowany w TVP w trzech odcinkach niemiecki film "Nasze matki, nasi ojcowie" narusza dobre imię Armii Krajowej i nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną - powiedział w piątek w Sejmie minister kultury Bogdan Zdrojewski.
Minister kultury Bogdan Zdrojewski. Fot. Kuźnia Zdjęć.
- Z mojego punktu widzenia nie ma oczywiście żadnych wątpliwości, że film, który był emitowany przez trzy kolejne dni, narusza dobre imię Armii Krajowej i to bez żadnych wątpliwości. Bez żadnych wątpliwości też film ten nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną" - mówił szef resortu kultury. Podkreślił jednak, że pytania o to, dlaczego film "Nasze matki, nasi ojcowie" został wyemitowany na antenie TVP, nie należy kierować do niego. - W tym rządzie, w którym w tej chwili reprezentuję Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nie ma ministrów, którzy łapią za telefon, dzwonią do prezesa (Telewizji Polskiej - PAP) i mówią: te wiadomości nam się nie podobają, ten film proszę zdjąć, ten film proszę pokazać. Jest rada nadzorcza, która odpowiada za telewizję publiczną i ją kontroluje, jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która wykonuje swoje obowiązki, a państwo mają dzisiaj możliwość ją ocenić - mówił Zdrojewski.
Po emisji filmu w publicznej niemieckiej telewizji ZDF w marcu w niemieckich mediach rozpoczęła się burzliwa debata o odpowiedzialności "zwykłych Niemców" za zbrodnie wojenne. W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i za relatywizowanie odpowiedzialności Niemców. Film najpierw zaniepokoił prezesa TVP. W liście skierowanym do szefa niemieckiej telewizji publicznej pod koniec marca Braun stwierdził, że w filmie posłużono się krzywdzącymi i fałszywymi uproszczeniami w obrazie historycznym Polski i żołnierzy AK. Podkreślił, że treść i forma przedstawionych w nim wątków polskich nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną. Decyzję o emisji filmu w Polsce TVP uzasadniała tym, że polska opinia publiczna była "skazana
jedynie na pośrednictwo dziennikarzy i polityków w ocenie niemieckiego serialu, nie mogąc wyrobić sobie w tej kwestii własnego zdania". "Dlatego TVP podjęła decyzję, by cały miniserial, w tym jego kontrowersyjny trzeci odcinek, pokazać wszystkim polskim widzom" - napisano w komunikacie w tej sprawie.
MZ
PAP
Ostatnia aktualizacja: 21.06.2013
Stacja ZDF pokaże dokument o AK
Słowacy chcą zbudować Krecikland
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024