Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Seriale, własne i realizowane na zamówienie, to od lat jeden z żelaznych punktów programowych telewizji publicznej.
Dwie-trzy dekady temu widzowie TVP pasjonowali się losami rodziny Karwowskich z serialu „Czterdziestolatek” albo utożsamiali z bohaterami serialu „Dom”. Dziś podążają śladami familii Lubiczów z „Klanu” czy też Boskich z „Rodzinki.pl”.
Kadr z serialu "Klan", fot. TVP
Na terenie TVP (16 ha) stoi kilka hal zdjęciowych, w których powstają najpopularniejsze polskie seriale. Najdłużej, w hali L2, kręcony jest „Klan” (od 1997 roku). Z zewnątrz wygląda niepozornie, wręcz obskurnie. W środku możemy poczuć się tak jak nasi filmowi bohaterowie. Jest tam salon i jadalnia Lubiczów.
„Tutaj mamy El-med. I gabinet doktora Lubicza. Ale w razie potrzeby zmieniamy go dla Agnieszki Lubicz, która jest rzecznikiem prasowym, lub przekształcamy w laboratorium do pobierania krwi, gdzie pracuje Grażynka. Albo na biuro turystyczne. I tak telewizja kłamie, ale my chcemy oglądać te oszustwa” – opowiada przewodnik oprowadzający po filmowych wnętrzach.
Z L2 przenosimy się do budynku T, gdzie w trzech halach o łącznej powierzchni tysiąca m kw. realizowane są dwa seriale. „To jest pierwsza samodzielna produkcja telewizji publicznej od 20 lat. Każdy odcinek kręcimy 2,5 dnia zdjęciowego. Do tego dochodzi montaż” – zdradza Anna Jaroch-Okapiec, kierownik produkcji „Rodzinki.pl” w reżyserii Patricka Yoki i Adka Drabińskiego, realizowanej na podstawie kanadyjskiego scenariusza „Les Parent” (trzeci sezon). W hali ze scenografią zaprojektowaną przez Jacka Osadowskiego na jednym poziomie znajdują się de facto trzy kondygnacje domu, który tak naprawdę stoi w Nowej Iwicznej. Na przykład schody, wbrew temu co sądzą widzowie, w rzeczywistości nie prowadzą na piętro. A za oknem nie ma naturalnej zieleni, ale stoi tzw. wystawka, czyli wydruk fotograficzny na płótnie, który pod odpowiednim oświetleniem daje wrażenie głębi i widz odnosi wrażenie, że to prawdziwy widok zza okna. Przy „Rodzince.pl” oraz przy „Ja to mam szczęście” Sylwestra Jakimowa (powstaje na podstawie francuskiego serialu „Que du bonheur”) od 8 do 20 pracuje ta sama 40-osobowa ekipa filmowców. Tytułowe piosenki do obu z nich śpiewa Piotr Kupicha z zespołu „Feel”.
Dwie-trzy dekady temu widzowie TVP pasjonowali się losami rodziny Karwowskich z serialu „Czterdziestolatek” albo utożsamiali z bohaterami serialu „Dom”. Dziś podążają śladami familii Lubiczów z „Klanu” czy też Boskich z „Rodzinki.pl”.
Kadr z serialu "Klan", fot. TVP
Na terenie TVP (16 ha) stoi kilka hal zdjęciowych, w których powstają najpopularniejsze polskie seriale. Najdłużej, w hali L2, kręcony jest „Klan” (od 1997 roku). Z zewnątrz wygląda niepozornie, wręcz obskurnie. W środku możemy poczuć się tak jak nasi filmowi bohaterowie. Jest tam salon i jadalnia Lubiczów.
„Tutaj mamy El-med. I gabinet doktora Lubicza. Ale w razie potrzeby zmieniamy go dla Agnieszki Lubicz, która jest rzecznikiem prasowym, lub przekształcamy w laboratorium do pobierania krwi, gdzie pracuje Grażynka. Albo na biuro turystyczne. I tak telewizja kłamie, ale my chcemy oglądać te oszustwa” – opowiada przewodnik oprowadzający po filmowych wnętrzach.
Z L2 przenosimy się do budynku T, gdzie w trzech halach o łącznej powierzchni tysiąca m kw. realizowane są dwa seriale. „To jest pierwsza samodzielna produkcja telewizji publicznej od 20 lat. Każdy odcinek kręcimy 2,5 dnia zdjęciowego. Do tego dochodzi montaż” – zdradza Anna Jaroch-Okapiec, kierownik produkcji „Rodzinki.pl” w reżyserii Patricka Yoki i Adka Drabińskiego, realizowanej na podstawie kanadyjskiego scenariusza „Les Parent” (trzeci sezon). W hali ze scenografią zaprojektowaną przez Jacka Osadowskiego na jednym poziomie znajdują się de facto trzy kondygnacje domu, który tak naprawdę stoi w Nowej Iwicznej. Na przykład schody, wbrew temu co sądzą widzowie, w rzeczywistości nie prowadzą na piętro. A za oknem nie ma naturalnej zieleni, ale stoi tzw. wystawka, czyli wydruk fotograficzny na płótnie, który pod odpowiednim oświetleniem daje wrażenie głębi i widz odnosi wrażenie, że to prawdziwy widok zza okna. Przy „Rodzince.pl” oraz przy „Ja to mam szczęście” Sylwestra Jakimowa (powstaje na podstawie francuskiego serialu „Que du bonheur”) od 8 do 20 pracuje ta sama 40-osobowa ekipa filmowców. Tytułowe piosenki do obu z nich śpiewa Piotr Kupicha z zespołu „Feel”.
Marcin Zawiśliński
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 17.09.2012
Izabela Łopuch: z TVN do HBO
[tv] Soliman, Szyc i Stroiński w "Trzech siostrach"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024