Dokument ucieka z Polski - tak brzmi teza postawiona przez serwis Portalfilmowy.pl. Do dyskusji na temat polskiego filmu dokumentalnego zaprosiliśmy twórców i ludzi z branży. Dziś dołącza do niej Marcin Sauter. Z reżyserem obsypanych nagrodami filmów: „Kino objazdowe”(2005) "Pierwszy dzień" (2007), powstałego w cyklu Rosja-Polska. Nowe spojrzenie, "Na północ od Kalabrii" (2009) rozmawia Katarzyna Skorupska
Portal Filmowy: Po festiwalu w Krakowie mówi się, że dokument ucieka z Polski. Czy widzisz taką tendencję?
Marcin Sauter: Niech ucieka, jeżeli tematy do filmów są tego warte. Myślę, że polscy dokumentaliści mają wszelkie predyspozycje, żeby opowiadać o świecie na równi z innymi. Może jest taka tendencja, nie śledzę tego. Sporo dobrych filmów powstało o Polsce.
kadr z filmu "Na północ od Kalabrii" / fot. Studio Munka
PF: Z czego wynika pęd do robienia filmów za granicą?
MS: U wielu dokumentalistów motorem robienia filmów jest chęć poznawania świata w różnych okolicznościach nie tylko polskich. Wielu też twórców cechuje niepokój czyli, nie mogą po prostu na miejscu usiedzieć. To też są powody szukania tematów za granicą.
PF: Zrobiłeś film za granicą. Jaka była Twoja motywacja?
MS: Zrobiłem kilka filmów za granicą, jako reżyser i jako operator, teraz robię kolejne. Motywuje mnie zawsze temat, jaki znajduję, ale też chęć podróżowania i próba opisywania spraw odmiennych od naszych.
PF: Łatwiej robić film o tym, co bliskie czy o tym, co dalekie? Czy egzotyka nie przesłania tematu?
MS: Czasami łatwiej, czasami trudniej. Łatwiej - dla mnie, bo wyjeżdżając myślę tylko o filmie, odcinam się, żyję tylko tym; w Polsce to trudne. Ostrzej widzę, inspirują mnie nie znane rzeczy. Trudniej - bo nie znamy kultury, języka, mechanizmów regulujących życie ludzi w innych krajach, ważnych dla nich spraw. Staram się o świecie opowiadać metaforycznie. Z pozycji kogoś, kto nie wie, a jest zainteresowany, nigdy nie starałem się widzów przekonywać, że jestem znawcą świata, o którym opowiadam. Z egzotyką trzeba być rzeczywiście uważnym, łatwo tu przesadzić. Kryterium jest tu szczerość dokumentalisty. Jak on się czymś egzotycznym zachwyci, to ja też chcę.
PF: Jak jest z bohaterem, który pochodzi z innej kultury?
MS: Podobnie jak z tematami filmów. Jak reżyser jest nim szczerze zainteresowany, to prawdopodobnie widz także będzie. Ale dla mnie jest to najczęściej bariera (na poziomie kultury), której nie potrafię - i mam tego świadomość - przeskoczyć. Dlatego świadomie opowiadam o sprawach tych ludzi z pozycji, którą mam, czyli ignoranta. I tak też z nimi rozmawiam.
***
Podsumowujemy dotychczasową dyskusję: Andrzej Fidyk, telewizyjny producent dokumentów twierdzi, że takiej tendencji nie ma. Krzysztof Gierat, dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego uważa, że wprawdzie Polski dokument odwrócił się od Polski, ale apeluje: nie każmy wracać naszym twórcom do ojczyzny. Piotr Bernaś, autor nagradzanego filmu "Paparazzi" przyznaje, że łatwiej przekonać potencjalnych producentów do projektu o międzynarodowym zasięgu. Artur Liebhart, dyrektor festiwalu Planete + Doc uważa, że to tendencja przejściowa, a filmy o Polsce będą powstawać zawsze. Marcin Bortkiewicz, reżyser pokazywanego w Cannes krótkometrażowego filmu fabularnego "Portret z pamięci", podpisuje się pod postawiona tezą nie widząc w niej zagrożenia. Józef Gębski, uznany scenarzysta i reżyser filmów fabularnych, dokumentalnych, m.in. "Sybiracy” czy „Z Achipelagu Gułag do Ameryki" twierdzi, że obraz świata bez kontekstu Polski jest niekompletny. Głos w sprawie postanowili zabrać także nasi blogerzy Krzysztof Koehler i Łukasz Adamski. Rozmawialiśmy także z Elizą Kubarską - realizującą dokument "Na morzu z Badjao", która przyznaje, że łatwiej zrobić film daleko, bo do tego, co najbliżej nas często nie mamy dystansu. Sławomir Rogowski, autor filmu "Tala od różańca" i członek KRRiT, zwracając uwagę na kształtujący polski krajobraz filmu dokumentalnego rynek zamówień, opowiada się za stworzeniem specjalnego kanału TVP Dokument. Krzysztof Kopczyński mówi: dobry film można zrobić wszędzie: za płotem i na antypodach kuli ziemskiej. Wojciech Kasperski, autor filmów "Nasiona" i "Otchłań", zrealizowanych w Rosji uważa, że wybór tematu jest bardzo indywidualny. Każdy sam decyduje, czy skupia się na najbliższych czy rodzinie, na swoim społeczeństwie lub na społecznie odrzuconych. Maciej Pawlicki z kolei uważa, że możliwość robienia filmów na całym świecie jest przywilejem i pokusą dla dokumentalistów, jednak należy pamiętać, że Polska potrzebuje dokumentalistów. Janusz Chodnikiewicz twierdzi, że tendencja do szukania tematów za granicą nie stanowi problemu wobec corocznie startującej dużej grupy debiutantów. Problemem jest niewielka produkcja filmów dokumentalnych w Polsce w stosunku do zainteresowania widzów i poważnego potencjału twórczego. Wojciech Szczudło podkreśla, że dokumentaliści szukają tematów uniwersalnych. - Ten uniwersalizm można znaleźć wszędzie: w Polsce, Ameryce, Azji. - mówi producent. Andrzej Titkow, reżyser filmów dokumentalnych, twierdzi, że powodem ucieczki dokumentu z Polski jest nie tylko poszukiwanie uniwersalizmu, ale także niewydolność instytucji produkujących filmy dokumentalne.
Zobacz także:
Dokument ucieka z Polski
Rozmowa z Andrzejem Fidykiem
Rozmowa z Krzysztofem Gieratem
Rozmowa z Piotrem Bernasiem [video]
Rozmowa z Arturem Liebhartem
Rozmowa z Marcinem Bortkiewiczem
Rozmowa z Józefem Gębskim
Blog Łukasza Adamskiego
Blog Krzysztofa Koehlera
Rozmowa z Elizą Kubarską
Rozmowa ze Sławomirem Rogowskim
Rozmowa z Krzysztofem Kopczyńskim
Rozmowa z Wojciechem Kasperskim
Rozmowa z Maciejem Pawlickim
Wypowiedź Janusza Chodnikiewicza
Wypowiedź Wojciecha Szczudły
Wypowiedź Andrzeja Titkowa
Wypowiedź Dariusza Gajewskiego