"Dokument ucieka z Polski" - tak brzmi teza postawiona przez serwis Portalfilmowy.pl. Nasz dyskusja trwa i codziennie dochodzi do niej nowy głos. Dolącza do niej Maciej Pawlicki, publicysta, producent, reżyser, autor między inymi „Historii Kowalskich”, nagrodzonej I nagrodą w kategorii dokumentu na Festiwalu w Niepokalanowie w 2010 roku.
Podsumowujemy dotychczasową dyskusję: Andrzej Fidyk, telewizyjny producent dokumentów twierdzi, że takiej tendencji nie ma. Krzysztof Gierat, dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego uważa, że wprawdzie Polski dokument odwrócił się od Polski, ale apeluje: nie każmy wracać naszym twórcom do ojczyzny. Piotr Bernaś, autor nagradzanego filmu "Paparazzi" przyznaje, że łatwiej przekonać potencjalnych producentów do projektu o międzynarodowym zasięgu. Artur Liebhart, dyrektor festiwalu Planete + Doc uważa, że to tendencja przejściowa, a filmy o Polsce będą powstawać zawsze. Marcin Bortkiewicz, reżyser pokazywanego w Cannes krótkometrażowego filmu fabularnego "Portret z pamięci", podpisuje się pod postawiona tezą nie widząc w niej zagrożenia. Józef Gębski, uznany scenarzysta i reżyser filmów fabularnych, dokumentalnych, m.in. "Sybiracy” czy „Z Achipelagu Gułag do Ameryki" twierdzi, że obraz świata bez kontekstu Polski jest niekompletny. Głos w sprawie postanowili zabrać także nasi blogerzy Krzysztof Koehler i Łukasz Adamski. Rozmawialiśmy także z Elizą Kubarską - realizującą dokument "Na morzu z Badjao", która przyznaje, że łatwiej zrobić film daleko, bo do tego, co najbliżej nas często nie mamy dystansu. Sławomir Rogowski, autor filmu "Tala od różańca" i członek KRRiT, zwracając uwagę na kształtujący polski krajobraz filmu dokumentalnego rynek zamówień, opowiada się za stworzeniem specjalnego kanału TVP Dokument. Krzysztof Kopczyński mówi: dobry film można zrobić wszędzie: za płotem i na antypodach kuli ziemskiej. Wojciech Kasperski, autor filmów "Nasiona" i "Otchłań", zrealizowanych w Rosji uważa, że wybór tematu jest bardzo indywidualny. Każdy sam decyduje, czy skupia się na najbliższych czy rodzinie, na swoim społeczeństwie lub na społecznie odrzuconych.
***
Kadr z filmu "Z punktu widzenia nocnego portiera", fot. Filmoteka Szkolna
Możliwość robienia filmów na całym świecie jest przywilejem i pokusą dla dokumentalistów. Powstało dzięki temu wiele znakomitych filmów polskich autorów opowiadających o uniwersalnych problemach i zjawiskach, o fascynujących historiach i ludziach daleko od Polski. Ale – mając świadomość ile, jako widzowie, dzięki tym peregrynacjom zyskaliśmy - nie zawaham się powiedzieć, że to także eskapizm, ucieczka z Polski.
Owszem, można przyjmować zasadę, że pejzaże malować trzeba w Toskanii, o duchowości opowiadać najlepiej prawosławnej ewentualnie tybetańskiej, a biedę pokazywać w Rosji albo Gwatemali. Ale gdy w polskich dokumentalnych produkcjach tematy „światowe” dominują, a tak się przecież od kilku lat dzieje, gdy polski dokument woli oglądać świat daleko od siebie, unikając tego, co dzieje się pod samym nosem, w Polsce – warto zastanowić się, jaka jest tego zjawiska przyczyna. Tylko ciekawość świata i twórczy rozmach? Myślę, że nie.
Bo nieprawdą jest, że rzeczywistość wokół nas opowiadać mają dziennikarze i reportażyści, a artysta- dokumentalista jest ponad to, on w swej wyniosłej artystycznej duszy ma być tak wysoko ponad światem, że nie powinien w ogóle czuć obowiązku opowiadać tego, co widzi wokół siebie. Gdyby tak było, najbardziej przejmującej diagnozy Homo Sovieticus nie dałby Krzysztof Kieślowski w filmie „Z punktu widzenia nocnego portiera”, by przywołać tylko jeden z dziesiątek wybitnych polskich filmów dokumentalnych, które opowiedziały nam „świat nie przedstawiony”, w formie na tyle sugestywnej, artystycznej i uniwersalnej, że opowieść tę zrozumiał cały świat.
kadr z filmu "Historia Kowalskich" Macieja Pawlickiego / fot. www.tvp.pl
Dziś potrzeba dokumentu opowiadającego o Polsce jest nie mniejsza. Bo to, co dzieje się z Polską, z życiem i umysłami Polaków w roku 2012 jest znacznie trudniejsze do uchwycenia, zrozumienia, opisania. Od wieków w Europie najbardziej miłujący wolność naród teraz przestaje dostrzegać, że tę wolność stopniowo traci. Pokolenia zwycięskiej „Solidarności” i ich dzieci zgadzają się na masowe zabijanie poczucia wspólnoty, na gigantyczną promocję egoizmu. Słynący z odwagi i determinacji, mający doświadczenie katyńskiego kłamstwa naród, przynajmniej znaczna jego część, boi się dowiedzieć, co stało się z jego pogrzebanym w błocie prezydentem i patriotyczną elitą. Zachowujące się jak płatni agenci obcego państwa tęgoryjce skutecznie demolują publiczną debatę i – za zgodą ogromnej większości mediów – sprowadzają ją do poziomu knajackiej pyskówki na knajackie tematy. Modele kultury zaszczepione przez zidiociałe pisemka niemieckich koncernów i holenderskich telewizyjnych formatów zmieniają polska mentalność, styl życia i etyczną wrażliwość... Listę zadziwiających zjawisk z naszego „świata nie przedstawionego” można ciągnąć długo. Czy polscy reportażyści opisują je tak rzetelnie i wielostronnie, że – jako „zbyt publicystyczne” - nie są już godne uwagi polskich dokumentalistów? To groźna brednia pięknoduchów dysponujących publicznych groszem. I strach urzędników i ludzi zależnych od urzędników nie chcących narazić się coraz bardziej totalnej władzy. Za komuny większość z nas rozumiała co się z nami dzieje. Dziś – większość nie rozumie. Dlatego właśnie przenikliwości, zdolności metafory i syntezy oraz artystycznej klasy polskich dokumentalistów potrzebuje Polska w roku 2012. Jak nigdy dotąd.
Dokument ucieka z Polski
Rozmowa z Andrzejem Fidykiem
Rozmowa z Krzysztofem Gieratem
Rozmowa z Piotrem Bernasiem [video]
Rozmowa z Arturem Liebhartem
Rozmowa z Marcinem Bortkiewiczem
Rozmowa z Józefem Gębskim
Blog Łukasza Adamskiego
Blog Krzysztofa Koehlera
Rozmowa z Elizą Kubarską
Rozmowa ze Sławomirem Rogowskim
Rozmowa z Krzysztofem Kopczyńskim
Rozmowa z Wojciecehm Kasperskim
Wypowiedź Janusza Chodkiewicza
Wypowiedź Wojciecha Szczudły
Wypowiedź Andrzeja Titkowa
Wypowiedź Dariusza Gajewskiego