Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Teresa Lipowska, aktorka teatralna i telewizyjna, była gościem cyklu „Twarze i gęby”, organizowanego w Muzeum im. Witolda Gombrowicza we Wsoli. Cykl jest znakomitą okazją do spotkań ze znanymi i cenionymi twórcami.
W niedzielny wieczór w pałacyku, który należał do bratowej Gombrowicza, zebrała się rzesza wielbicieli kina. Aktorka czytała fragmenty „Dzienników” Witolda Gombrowicza i opowiadała o swojej pracy. Podkreślała, że jej życiem zawodowym kierował w dużym stopniu przypadek.
– Zawód aktora to jeden wielki fart, szczęście, ale musi być też iskra boża – twierdzi aktorka. – Moje najciekawsze role wynikały z przypadku. Bo ktoś zachorował, bo koleżanka zaszła w ciążę i trzeba ją było zastąpić. Tak trafiła do kabaretu "Dudek", a także serialu „M jak miłość”.– Spotkałam na ulicy reżysera, który zaprosił mnie na casting. Gdybym szła inną ulicą nie było by rozmowy, przesłuchania i roli – zdradza gość spotkania.
Nie obyło się także bez pytań o "M jak miłość". Jak aktorka przyznaje, po 12 latach grania w serialu, dla ludzi jest panią Basią a nie Teresą. – Mimo że zagrałam 120 ról jestem utożsamiana właśnie z Mostowiakową, nie wiem czy to powód żeby się cieszyć – opowiada Lipowska – Ale jeśli postać w serialu przekonuje widza, to tak właśnie jest. Z filmu albo teatru ludzie pamiętają rolę, jednak nie utożsamiają z nią aktora.
Jaki jest przepis na sukces? Robić wszystko na najwyższym poziomie, tak jak się umie najlepiej, niezależnie czy jest to sztuka teatralna czy serial, i nie lekceważyć widza. – Grałam kiedyś w Witkacym nienormalną dziewczynkę, która w całym przedstawieniu mówi raptem sześć słów, rola na ostatnim planie. Po spektaklu recenzowane były dwie role, pierwszoplanowa i moja, przeczytałam, że to była oscarowa rola drugoplanowa – wspomina aktorka.
Teresa Lipowska odpowiadała również na pytania widzów. Czy ma jakąś wymarzoną rolę, którą chciałaby zagrać? – Wszystkie role, które mnie interesują są przeznaczone dla kobiet do 40. Scenarzyści i reżyserzy zapominają o starszych aktorkach, wyjątkowo Danusi Szaflarskiej trafił się film "Jeszcze nie wieczór" – uważa Lipowska. Przyznaje, że chętnie zagrałaby lekarza we współczesnym filmie dramatycznym, najlepiej pediatrę, bo ten zawód rozważała jako alternatywę dla aktorstwa.
Teresa Lipowska była drugim gościem cyklu „Twarze i gęby”. Wcześniej w podradomskiej Wsoli o swoich aktorskich twarzach opowiadał Krzysztof Globisz. Gospodarzem spotkania z Teresą Lipowską był kierownik muzeum – Tomasz Tyczyński.
W niedzielny wieczór w pałacyku, który należał do bratowej Gombrowicza, zebrała się rzesza wielbicieli kina. Aktorka czytała fragmenty „Dzienników” Witolda Gombrowicza i opowiadała o swojej pracy. Podkreślała, że jej życiem zawodowym kierował w dużym stopniu przypadek.
Tomasz Tyczyński i Teresa Lipowska, fot. A. Ludwińska
– Zawód aktora to jeden wielki fart, szczęście, ale musi być też iskra boża – twierdzi aktorka. – Moje najciekawsze role wynikały z przypadku. Bo ktoś zachorował, bo koleżanka zaszła w ciążę i trzeba ją było zastąpić. Tak trafiła do kabaretu "Dudek", a także serialu „M jak miłość”.– Spotkałam na ulicy reżysera, który zaprosił mnie na casting. Gdybym szła inną ulicą nie było by rozmowy, przesłuchania i roli – zdradza gość spotkania.
Nie obyło się także bez pytań o "M jak miłość". Jak aktorka przyznaje, po 12 latach grania w serialu, dla ludzi jest panią Basią a nie Teresą. – Mimo że zagrałam 120 ról jestem utożsamiana właśnie z Mostowiakową, nie wiem czy to powód żeby się cieszyć – opowiada Lipowska – Ale jeśli postać w serialu przekonuje widza, to tak właśnie jest. Z filmu albo teatru ludzie pamiętają rolę, jednak nie utożsamiają z nią aktora.
Jaki jest przepis na sukces? Robić wszystko na najwyższym poziomie, tak jak się umie najlepiej, niezależnie czy jest to sztuka teatralna czy serial, i nie lekceważyć widza. – Grałam kiedyś w Witkacym nienormalną dziewczynkę, która w całym przedstawieniu mówi raptem sześć słów, rola na ostatnim planie. Po spektaklu recenzowane były dwie role, pierwszoplanowa i moja, przeczytałam, że to była oscarowa rola drugoplanowa – wspomina aktorka.
Teresa Lipowska odpowiadała również na pytania widzów. Czy ma jakąś wymarzoną rolę, którą chciałaby zagrać? – Wszystkie role, które mnie interesują są przeznaczone dla kobiet do 40. Scenarzyści i reżyserzy zapominają o starszych aktorkach, wyjątkowo Danusi Szaflarskiej trafił się film "Jeszcze nie wieczór" – uważa Lipowska. Przyznaje, że chętnie zagrałaby lekarza we współczesnym filmie dramatycznym, najlepiej pediatrę, bo ten zawód rozważała jako alternatywę dla aktorstwa.
Teresa Lipowska była drugim gościem cyklu „Twarze i gęby”. Wcześniej w podradomskiej Wsoli o swoich aktorskich twarzach opowiadał Krzysztof Globisz. Gospodarzem spotkania z Teresą Lipowską był kierownik muzeum – Tomasz Tyczyński.
Agata Ludwińska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 29.04.2012
Planete Doc (p)Review - ostatni pokaz na Chłodnej 25
Stalowe magnolie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024