Film w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego („Ostatnia rodzina”, serial „Król”), ze scenariuszem Grzegorza Łoszewskiego („Komornik”), w ironiczny sposób skłania widza do refleksji nad stratą, duchowością i wartościami. To pełne emocji, delikatne i głęboko osobiste dzieło, które porusza najważniejsze życiowe tematy, oferując nadzieję – coś, co w dzisiejszych czasach jest szczególnie potrzebne.
„Minghun” opowiada historię ojca, który mierzy się ze stratą bliskiej osoby. Jurek (w tej roli Marcin Dorociński), po rozmowach z teściem Benem (Daxing Zhang), postanawia przeprowadzić chiński rytuał minghun, czyli zaślubiny po śmierci.
Jan P. Matuszyński, fot. Krzysztof Mystkowski / SFP
- Tytułowa ceremonia, w tej tradycyjnej chińskiej formie, to był punkt wyjścia do trochę szerszego rozważania dla mnie prywatnie na temat tego, w jak różny sposób można obchodzić żałobę - mówił Jan P. Matuszyński. Grzegorz Łoszewski przyznał, że zainteresował się tematem rytuału minghun, bo zaintrygowało go, że ludzie nadal wierzą w szczęście, które nie ma końca.- Nawet śmierć nie przekreśla drogi ku szczęściu - oznajmił Łoszewski.
Grzegorz Łoszewski, fot. Krzysztof Mystkowski / SFP
Marcin Dorociński, fot. Krzysztof Mystkowski / SFP
Konferencja prasowa podczas 49. FPFF:
Uczestnicy konferencji, fot. Krzysztof Mystkowski / SFP
"Minghun" to opowieść o nadziei, miłości i poszukiwaniu sensu życia oraz tego, co nastaje po nim. Opowiada o najważniejszych emocjach i egzystencjalnych granicach ludzkiego doświadczenia. Producentem filmu jest studio Wonder Films, które tworzą Klaudiusz Frydrych (Jack Strong, Psy 3. W imię zasad, Sęp), Krzysztof Rak (Boże Ciało, Bogowie, Sztuka kochania) oraz Inga Kruk (Twarz, W imię). Koproducentami filmu są Canal+ Polska, TVP, Instytut Kultury Miejskiej – Operator Gdańskiego Funduszu Filmowego, Gdyńskie Centrum Filmowe, DI Factory i Dreamsound.
„Minghun” tylko w kinach od 29 listopada.