PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  22.02.2023
Po pandemicznym załamaniu kina powoli napełniają się widzami. Zgodnie z oczekiwaniami branży, machiną napędową stał się nowy "Avatar". Wciąż pod znakiem zapytania stoi przyszłość filmów autorskich i filmów polskich w kinach.
Długo zastanawialiśmy się, czy publikować roczny polski box office, choć przecież robimy to od początku istnienia naszego serwisu. Dlaczego? Firma UIP, potentat w dziedzinie rozpowszechniania wielkich hitów amerykańskich, od końca 2019 roku nie raportuje wyników do polskiego box office'u. Ma do tego prawo, polski box office jest przedsięwzięciem prywatnym, adresowanym ściśle do branży kinowej. Ale o ile w pandemicznych latach 2020-2021 ten brak był mniej bolesny (choć zaznaczaliśmy go), to teraz jest z tym prawdziwy kłopot. Według szacunków ekspertów, UIP w 2022 roku opanowało ok. 33-35 proc. rynku. W związku z tym możemy naszym czytelnikom zaprezentować wersję niepełną, pozbawioną kluczowych liczb i tytułów.  Po dłuższym namyśle zdecydowaliśmy się jednak udostępnić to, co mamy, gdyż cenne są wszystkie dostępne i wiarygodne dane.

"Avatar. Istota wody", materiały promocyjne

W zestawieniu nie znalazły się więc tak ważne dla tego roku hity, jak "Top Gun: Maverick", "Minionki: Wejście Gru", "Kot w butach: ostatnie życzenie", "Bilet do raju", "Gdzie śpiewają raki", "Bullet Train", "Wojowniczne żółwie Ninja. Zmutowany chaos", "Zaginione miasto", "Uncharted", "Morbius", "Sing 2", "Spiderman", "Sonic 2", "Sing 2". Na profilu FB "Tylko hity" firma donosi o swoich niewątpliwych sukcesach, takich jak 300 000 sprzedanych biletów na "Uśmiechnij się" czy ponad pół miliona widza na "Jurrasic World" pod koniec czerwca.  Jednym z tytułów, które miały podnieść światowy box office po pandemii  miał być nowy "Top Gun" i tak się też stało -  w Polsce pod koniec sierpnia "sprzedał" już ponad 1 600 000 biletów. 9 marca firma doniosła o 505 000 biletów na "Uncharted", a także o blisko 2 mln biletów na "Spidermana", który jest, jak twierdzi UIP, "najchętniej oglądanym Marvelem w Polsce". Jak zwykle wielkim powodzeniem cieszyły się filmy dla dzieci - pod koniec lutego "Sing 2" obejrzało już ponad 1 200 000 widzów, a w początkach maja - już 650 000 na "Sonic 2". Jednak król jest jeden i jest to, jak pisze UIP, "najchętniej oglądany film animowany od 15 lat" czyli "Minionki. Wejście Gru".

Tyle jeśli chodzi o oficjalne dane. Bardzo liczymy na to, że UIP powróci do raportowania, nie chcemy bowiem zamieszczać nieautoryzowanych i spekulatywnych zestawień. Zwłaszcza, że SFP jest głównym oficjalnym źródłem wiedzy o polskim box office, zarówno na naszym portalu, jak i co miesiąc w wydawanym przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich "Magazynie Filmowym" (dostępnym również u nas na stronie).

W prezentowanych danych frekwencja wyniosła 28 mln widzów, do których należy doliczyć   liczbę widzów nieraportowanych, oznacza to wzrost, choć oczywiście daleko nam do rekordów sprzed pandemii.
 
Źródło: Box Office.pl

Na grudniowym Forum Wokół Kina dystrybutorzy i prowadzący kina byli zgodni co do oceny sytuacji: wierzyli w powodzenie nowego "Avatara" i trzeba przyznać, że się nie zawiedli. Tylko w 2022 roku film przyciągnął ponad 2 mln widzów, a do połowy lutego jest to już 3 395 892 widzów. Czyni to film jednym z najchętniej oglądanych po 1989 roku.

Kolejne kwartały potwierdzają nasze spostrzeżenia sprzed roku - dominuje eskapistyczna funkcja kina. Umęczeni dwuletnią pandemią, kłopotami, sytuacją międzynarodową i wewnętrzną w kinie szukamy przejścia do innego, wykreowanego świata, takiej fantazji z "Niekończącej się opowieści".  Stąd wielka popularność fantasy i opowieści o superbohaterach - co zresztą jest oczywistą tendencją światową.

Do tego oczywiście dochodzą filmy dla dzieci, o czym już było powyżej. Ciekawy paradoks, w badaniach  preferencji kinowych niemal nigdy respondenci nie podają tego gatunku jako ulubionego, a jednocześnie zestawienia są bezwzględne: to właśnie na te filmy Polacy chodzą najczęściej. Najczęściej, bo z dziećmi. Podobnie jest z polskimi komediami romantycznymi - teoretycznie ich nie lubimy, a w rzeczywistości chodzimy na nie regularnie i to od dwóch dekad.

"Listy do M. 5", materiały dystrybutora

No właśnie, to co nas w redakcji interesuje najbardziej, to polskie tytuły i ich powodzenie w kinach. Nie ma chyba tematu, który by równie często poruszany był w minionym sezonie podczas filmowych konferencji, zjazdów i sympozjów. Cieszą wielkie sukcesy frekwencyjne kolejnych "Listów do M" czy "Kogla-Mogla". Ale wiadomo - polskich "brandów" filmowych mamy niewiele, i dlatego nawet najbardziej starannie wykonane, nie zapracują na silną pozycję polskiego kina w box office.



Źródło" Box Office.pl

Mimo pandemii jesteśmy konsekwentni: nadal chodzimy na polskie komedie i komedie romantyczne. W zestawieniu znalazł się też kolejny film Patryka Vegi, choć daleko mu do jego wyników sprzed kilku lat. Wciąż jeszcze nie powróciliśmy na kino historyczne, które od czasów "Krzyżaków" było mocną polską specjalnością kinową. Ale to się może zmienić.

Niewątpliwie są dwa wielkie zaskoczenia, oba to biografie: fabularny "Johnny" Daniela Jaroszka oraz dokument "Ania" Krystiana Kuczkowskiego i Michała Bandurskiego. Zwłaszcza ten ostatni tytuł wzbudził sensację: w Polsce filmy dokumentalne nigdy nie cieszyły się powodzeniem w kinach. Jesienią na konferencjach i spotkaniach filmowców wiele się o tym mówiło. Jedna z członkiń SFP, goszcząca na zjeździe w Serocku zauważyła, że oba te tytuły to filmy o emocjach i o postaciach, które te silne, mocne emocje budzą: księdzu Janie Kaczkowskim i aktorce Annie Przybylskiej.

"Johnny", fot. FPFF

Niezależnie od "punktowych" sukcesów wciąż mamy poczucie, zresztą uzasadnione, że frekwencja na polskich tytułach nie jest zadowalająca. Na pewno dotyczy to filmów o wysokich walorach artystycznych, zwycięzców festiwali, a także tzw. mainstreamu. Rodzimym tytułom nie sprzyjają skrócone "okna" licencyjne i stosunkowo skromna, w porównaniu z kinem amerykańskim, inscenizacja i budżet. Wciąż widoczne jest przekonanie, że większość polskich filmów "obejrzymy sobie na platformach". To samo dotyczy światowego kina artystycznego i generalnie tendencje są podobne na zagranicznych rynkach.

"Ania", fot. Aleksandra Machnik/TVP

  Mimo tego pozwalamy sobie na ostrożny optymizm, pamiętając, że jeszcze dwa lata temu częste były zapowiedzi szybkiej śmierci kina. Ostatnie miesiące dobre są i dla multipleksów i dla kin studyjnych. Może się okazać, że widz, z powrotem zaprzyjaźniony z wielkim ekranem, będzie poszukiwał na nim treści bardziej zróżnicowanych pod względem gatunku, formy, tematu i kraju produkcji. Kino nie raz udowodniło, że wymyka się prostym schematom i ma zaskakującą siłę przetrwania. I tego się trzymajmy w kolejnych kinowych kwartałach 2023 roku.



Źródło" Box Office.pl




Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny / Box Office
Ostatnia aktualizacja:  27.02.2023
Zobacz również
Ostatnie dni naboru na 
warsztaty scenariuszowe 
o tematyce historycznej
Rusza nabór na CEDOC Market
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll