PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
18 kwietnia 2022 roku w wieku 82 lat zmarł Andrzej Korzyński – kompozytor, aranżer, pianista zmarł. Jeden z najsłynniejszych twórców polskiej muzyki filmowej, stworzył muzykę do dziesiątek polskich filmów, m.in. do takich tytułów, jak: „Wszystko na sprzedaż”, „Człowiek z marmuru”, „Na srebrnym globie”, „Akademia pana Kleksa” czy „Wielki Szu”. Jest autorem muzyki wielu słynnych przebojów, jak m.in. „Żółte kalendarze”, „Kochać”, „Do łezki łezka”, „Domek bez adresu”, „Motylem jestem”, „Meluzyna”, „Pożegnanie z bajką”. „King Bruce Lee Karate Mistrz” czy najsłynniejszej wersji ballady „Janek Wiśniewski padł”.
Andrzej Korzyński urodził się 2 marca 1940 roku w Warszawie. Na antenie radiowej Dwójki wspominał, że już jako kilkulatek lubił występować, a jego  sceną był balkon, a publiką sąsiedzi. – „Śpiewałem arię operową, a za nią piosenkę Kiepury <Brunetki, blondynki>, co w wykonaniu 3-letniego faceta musiało być szokujące. Pchałem się do występów czasami już po godzinie policyjnej, a jak było zaciemnienie potrafiłem wejść na balkon, Warszawa spowita w ciemnościach, słychać tylko podkute buty esesmanów, a ja śpiewam. Matka osiwiała wtedy, powiedziała, że jeżeli moje występy się nie skończą, to będę zamykany na klucz”.

Po wojnie, zachęcany przez matkę, zajął się muzyką. Trafił do szkoły muzycznej do klasy kompozycji profesora Sikorskiego. Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną w Warszawie ukończył w 1964 roku. Warszawska uczelnia okazała się przepustką do radia, które było mu tak bliskie jak film. Z polecenia Ludwika Kurkiewicza został szefem radiowego „Studenckiego Magazynu Muzycznego”, programu promującego młode gwiazdy piosenki. Jako kierownik Studia Młodzieżowego "Rytm" wraz z Witoldem Pogranicznym, udostępnili antenę Programu Pierwszego oraz studio nagraniowe Polskiego Radia młodym muzykom wykonującym bigbit. Nagrywano tam piosenki wszystkich wschodzących gwiazd: Marka Grechuty, Czesława Niemena, Czerwonych Gitar, zespołu Breakout, Trubadurów, Stana Borysa, Sióstr Panas, Amazonek, Wojciecha Gąssowskiego i innych. Przy Studiu działał słynny zespół Tajfuny, który przerodził się w Orkiestrę Studia Rytm. Jak przypomina portal Culture.pl,  dzięki pracy w radiu nawiązał wiele kontaktów, m.in. z Piotrem Szczepanikiem – wykonawcą pierwszego prawdziwego hitu kompozytora, czyli „Żółtych kalendarzy”. Był trzykrotnym laureatem plebiscytu na Radiową Piosenkę Roku w latach 1965, 1966 i 1974. Jego piosenki śpiewali m.in. Zdzisława Sośnicka („A kto się kocha w tobie”), Maryla Rodowicz ("Kasa sex", "Szparka sekretarka", "Do łezki, łezka"), Irena Jarocka ("Motylem jestem"), Krystyna Janda ("Ballada o Janku Wiśniewskim"), Marek Kondrat ("Mydełko Fa") i Czesław Niemen ("Domek bez adresu").



Andrzej Korzyński na premierze cyfrowo zrekonstruowanego "Polowania na muchy" w kinie Kultura, fot. Borys Skrzyński

Trudno wymienić wszystkie filmy i seriale, do których Andrzej Korzyński napisał muzykę. Do najbardziej znanych należą:  "Wszystko na sprzedaż", "Człowiek z marmuru", "Człowiek z żelaza", "Polowanie na muchy", "Brzezina", "Trzecia część nocy", "Na srebrnym globie", "Agent nr 1", "Diabeł", "Opętanie", "W pustyni i w puszczy", "Akademia pana Kleksa", „Motyle”, "Podróże pana Kleksa", "Pan Kleks w kosmosie", "Oko proroka", "Pierścień i róża", "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć", "Wielki Szu", "Ostatnie takie trio", "Zapamiętaj imię swoje", "S.O.S.", "Akwen Eldorado", "Tulipan".

W latach 80. po serii błyskotliwych sukcesów Andrzej Korzyński określany był jako  „kompozytor z bloku wschodniego”, co sam wspominał z poczuciem humoru. Pracował w Bułgarii, w Związku Radzieckim, w wytwórniach filmowych NRD i w Czechosłowacji.   W latach 90., już po upadku komunizmu, pracował przy wielkich niemieckich serialach, jak „Anna Maria” czy „Doktor z alpejskiej wioski”.  Był aktywny cały czas, komponował, nagrywał płyty, szukał nowych aranżacji. W jego filmowym dorobku szczególne znaczenie miała wieloletnia współpraca z Andrzejem Wajdą i Andrzejem Żuławskim. Jest autorem niezapomnianej muzyki m.in. z „Trzeciej części nocy”. „Myślę, że Andrzej współpracował ze mną tak długo, bo ja mu właśnie wymyślałem takie różne patenty a on za wszelką cenę chciał zaskakiwać. Miał na tym punkcie hopla” - wspominał. Warto dodać, że jedną z jego ostatnich kompozycji była muzyka do „Mowy ptaków” Xawerego Żuławskiego, za którą otrzymał nominację do Orłów.  Wśród licznych filmów Wajdy, szczególne miejsce zajmuje nagrodzony Złotą Palmą "Człowiek z żelaza". „Po tym sukcesie została wydana we Francji płyta z tą muzyką, na okładce Wajda napisał mi dedykację: <Andrzeju, dziękuję Ci, twoja muzyka przynosi moim filmom szczęście>. Zresztą jak odbierał Oscara za całokształt twórczości, w tle szła moja muzyka właśnie z <Człowieka z żelaza>.  Wajda był moim paszportem za granicę. W Niemczech, Rosji, Francji jego nazwisko otwierało wszystkie drzwi” – wspominał w wywiadzie dla „Newsweeka”.

Dla pokolenia obecnych 40-, 50-latków, a także dla wszystkich kolejnych pokoleń Andrzej Korzyński pozostanie w pamięci jako kompozytor muzyki i piosenek do słynnej filmowej trylogii Krzysztofa Gradowskiego według powieści Jana Brzechwy. „Napisałem muzykę do ponad 130 filmów i wielu piosenek. Ale czasami mam wrażenie, że zostanę zapamiętany jako twórca właśnie „Akademii Pana Kleksa” – mówił.

 
Andrzej Korzyński na premierze cyfrowo zrekonstruowanego "Człowieka z żelaza" w kinie Kultura, fot. Kuba Kiljan SFP

W Wielki Poniedziałek,  kiedy Polskie Radio podało wiadomość o śmierci kompozytora, w mediach zaroiło się od przejmujących pożegnań. Ostatnie spotkanie z Korzyńskim wspominają organizatorzy Grand Prix Komeda, na którym rok temu otrzymał nagrodę za osiągnięcia życia: „Podczas potkania autorskiego swoją bezpośrednią postawą wobec odbiorców, słuchaczy, ludzi zachłyśniętych jego talentem pozostawał wciąż sobą, dzielił się opowieściami, anegdotami. Był taki ludzki, z krwi i kości. Zwykły... choć niezwykły”. „Wspaniały człowiek i kompozytor muzyki filmowej, który napisał też wiele pięknych piosenek, a dla mnie, dwa wielkie przeboje <Meluzynę> i <Podróż w krainę baśni>! Szok i niedowierzanie… Nie tak miały wyglądać te święta…” – napisała Małgorzata Ostrowska. I dziennikarka Magda „Miśka” Jackowska: „Był pan najwspanialszym czarodziejem polskiego kina. Dzięki panu chociaż na chwilę wszyscy bez wyjątku byliśmy w bajce” .

Andrzej Korzyński był członkiem Polskiej Akademii Filmowej. W 1977 roku otrzymał na Festiwalu Filmów Fabularnych nagrodę za muzykę do filmu „Czerwone ciernie”. W 2018 roku został odznaczony medalem „Gloria Artis” .


Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny / filmpolski.pl, Culture.pl, Newsweek, Polskie Radio
Ostatnia aktualizacja:  25.04.2022
Zobacz również
Kreatywna Europa: sprawdź terminy naborów!
Robert Gliński: Interesuje mnie człowiek…
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll