Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
W 2020 roku na 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Platynowe Lwy odbierze dwóch reżyserów: Feliks Falk i Andrzej Barański. Pierwszego dnia Festiwalu, 8 grudnia 2020 roku odbyło się spotkanie z twórcą „Kobiety z prowincji”, „Kramarza”, „Parę osób mały czas”.
Jak zauważył prowadzący spotkanie Łukasz Maciejewski, Andrzej Barański ostatnio regularnie odbiera nagrody za całokształt pracy artystycznej, gdy tymczasem reżyser nie zwalnia tempa i ciągle pracuje nad nowymi filmami. W Teatrze Telewizji 23 listopada miała miejsce premiera spektaklu "Badyle" na podstawie opowiadań Tadeusza Różewicza i Marka Gajdzińskiego.
- Tak, to prawda, też to zauważyłem. Nie mam nic przeciwko tym nagrodom – odpowiedział Andrzej Barański. - Chociaż jestem bardzo doświadczony, to jednak ciągle każda produkcja to jak debiut. To nawet nie chodzi o względy artystyczne, ale o produkcję – zauważył Barański, zwracając uwagę na fakt, że niezależnie od wieku, sukcesów, nagród, doświadczenia, droga do rozpoczęcia filmu jest obecnie żmudna i za każdym razem zaczyna się od zera.
Co ciekawe, twórca tak wielu filmów i spektakli telewizyjnych na początku widział swoje miejsce w teatrze. Na roku w Szkole Filmowej w Łodzi był z tegorocznym współlaureatem Feliksem Falkiem oraz z Krystianem Lupą, który skądinąd zagrał w jego etiudzie. Poczuł, że chce robić filmy, uczestnicząc w zatłoczonych pokazach Dyskusyjnego Klubu Filmowego, gdzie młodzi ludzie mieli kontakt z najlepszymi dziełami światowego kina.
Andrzej Barański z nagrodą SFP, fot. Małgorzata Mikołajczyk SFP
Pierwsze filmy robił w Wytwórni Filmów Oświatowych. WFO zasłynęła kilkoma potężnymi falami znakomitych debiutów, autorskich filmów krótkometrażowych, od których zaczęło się wiele znakomitych karier polskich reżyserów. - Był to przyjemny okres – wspomina Andrzej Barański. - Droga od scenariusza do realizacji była bardzo krótka. Filmy miały szeroką publiczność, gdyż chodziły w kinach jako dodatek.
Andrzej Barański przyznaje, że skorzystał z szansy, jaką dała mu łódzka Wytwórnia. Jego rozpoznawalny, wyrazisty styl ukształtował się wcześniej. „Na ogół filmy chcą uchodzić za głębsze, niż są. Filmy Barańskiego na odwrót – uchodzą za coś mniejszego” – przewrotnie o twórczości reżysera powiedział kiedyś Tadeusz Sobolewski. „Mało kto w polskim kinie potrafi tak pięknie i głęboko połączyć prostotę codzienności, prostotę małych dramatów ludzkich, urastających niekiedy do wielkich tragedii, z ponadczasową refleksją filozoficzną, egzystencjalną, metafizyczną, zawartą w drobiazgu, w sekundach i minutach życia” – napisał w „Magazynie Filmowym SFP” ks. Andrzej Luter. „Filmy fabularne Barańskiego stanowią dowód jego fascynacji prowincją. Reżyser, co sam niejednokrotnie podkreśla, pochodzi z małego miasteczka na kielecczyźnie i w małomiasteczkowej atmosferze fascynuje go specyficzny nastrój, spowolniony rytm życia, sprzyjający wnikliwej obserwacji. Świat ten bardzo precyzyjnie, wręcz z pietyzmem odtwarza w swoich filmach. Szuka do scenografii autentycznych przedmiotów, cytuje w dialogach zapamiętane zwroty” – czytamy w biografii artystycznej reżysera na Culture.pl
- Szukałem przeciętności, ludzi niezwykłych w swojej normalności – wyjaśniał reżyser na gdyńskim spotkaniu. - Jak w filmach „Kramarz:, "Kobieta z prowincji", „Kawalerskie życie na obczyźnie”. Podczas 45. FPFF w Gdyni w ramach retrospektywy widzowie mogli obejrzeć właśnie „Kobietę…” oraz krótkometrażowe "Wypracowanie". Andrzej Barański przyznaje, że to właśnie "Kobieta z prowincji", „czy tego chce czy nie” jest najczęściej przypisywanym mu filmem. Szukali autentycznych pomieszczeń, izb, które chętnie udostępniano filmowcom. Jak to określi, z Ryszardem Lenczewskim zdecydowali się na zdjęcia niejako wbrew regułom, „fotograficzne”. W komponowaniu kolejnych scen kierowali się nie kluczem montażowym, ale „widokiem” pojedynczego zdjęcia, wykonanego przez Lenczewskiego. - Momentami są to nawet rażące sklejki, trzeba było przekonać montażystę, że w ten sposób chcę to ułożyć. A jednocześnie była to fantastyczna sprawa, bo chciałem jak najwierniej pokazać warunki bytowe bohaterów.
"Kobieta z prowincji", fot. WFDiF
Kiedy wybrali pomieszczenie, Lenczewski potrafił wrócić tam po południu, by zrobić zdjęcia, uchwycić aurę tego konkretnego momentu. - Czasem myślę, że tylko ja i Lenczewski znamy anegdotę powstawania tych ujęć. Kierował nami stan domu, pomieszczenia, detalu, to decydowało, a nie reguła montażu. Nie była to ekstrawagancja. To świat zakryty tajemnicą codzienności.
W tym zawodzie ma się w sobie coś z kramarza, sprzedaje się te bębenki, gwizdki. Im jest się bliżej tego bliskiego ludziom kramarza, którego stragan uwielbiają dzieci, a i dorośli coś tam dla siebie znajdą, tym bardziej to porównanie jest trafne – spuentował twórca „Nad rzeką, której nie ma”.
w 2015 roku na festiwalu w Gdyni Andrzej Barański otrzymał Platynową Taśmę Koła Piśmiennictwa Filmowego SFP (FIPRESCI), na zdjęciu z Barbarą Hollender, fot. Borys Skrzyński SFP
Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny
Ostatnia aktualizacja: 9.12.2020
45. FPFF: spotkanie z twórcami filmu „Bliscy”
45. FPFF: spotkanie po II bloku filmów krótkometrażowych
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024