Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Aktorzy Polscy
Filmowcy Polscy
Nie żyje Jerzy Pilch, wybitny pisarz, dramaturg, felietonista. Wiele z jego książek i opowiadań stało się kanwą scenariuszy filmowych i spektakli telewizyjnych. Był jednym z najchętniej czytanych polskich prozaików.
- A we własną śmierć pan wierzy? – zapytała go w wywiadzie telewizyjnym Katarzyna Janowska w 2009 roku. – Mogłoby się wydawać, że jednak nie, że jest to szalenie trudne do przyjęcia. Nawet jeśli powiem że nie wierzę, to nie znaczy, że w przerażający sposób i stosunkowo nieodległy tego sobie nie wyobrażam. Już gra się w oldboyach. Ale gra się, do końca, z uporem wartym lepszym sprawy - odpowiedział, jak zwykle ironicznie, Jerzy Pilch.
„Uważny obserwator i krytyczny komentator rodzimej rzeczywistości, przedstawianej z perspektywy inteligenckich rozczarowań czy kompleksów. Felietonista, znany z oryginalnych skojarzeń i ciętego pióra. Od jego tekstów z reguły rozpoczyna się lekturę pisma, które go akurat pozyskało do współpracy” – napisał w artykule poświęconym twórczości Pilcha Jerzy R. Kowalczyk w portalu Culture.pl.
Jerzy Pilch, zrzut z ekranu
Urodził się w 1952 roku w Wiśle. „Trzy są w moim życiu ważne miejsca: Wisła, Kraków i Warszawa. Czy z tej chronologii wynika jakaś dodatkowa hierarchia? Właściwie nie wiem. Wisła to pierwsze dziesięć lat życia i wszelkie dalsze ciągi, wszystko, co mnie ukształtowało, idzie stamtąd” – mówił w rozmowie dla <Więzi>. - Dobrze się czuję w Warszawie. W pewnym sensie, w porównaniu z moją Wisłą, czy moim Krakowem, jestem w Warszawie na emigracji i czuję w sobie lekkość emigranta. (…). „W Krakowie, jakkolwiek bym mierzył, przeżyłem trzy czwarte swojego życia, w tym bezkarność młodości. Oznacza to, że w żadnym innym miejscu nie spędzę już z pewnością tyle czasu”.
"Pod mocnym aniołem", reż. W. Smarzowski
Był felietonistą „Polityki”, „Dziennika”, „Przekroju”. W 2015 roku powrócił na łamy „Tygodnika Powszechnego” z cyklem „Autobiografia w sensie ścisłym”. Zadebiutował w 1988 roku tomem opowiadań „Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej”, nagrodzonym Nagrodą Fundacji im. Kościelskich (1989). Otrzymał osiem nagród do literackiej Nagrody Nike. Cztery jego książki znalazły się w finalne Nike: „Tezy o głupocie, piciu, umieraniu” (1998), „Bezpowrotnie utracona leworęczność” (1999), „Pod Mocnym Aniołem” (2001) i „Moje pierwsze samobójstwo” (2007). Za powieść „Pod Mocnym Aniołem” otrzymał statuetkę NIKE. Za książkę „Bezpowrotnie utracona leworęczność” otrzymał Paszport Polityki. Był laureatem Nagrody „Odry” za rok 2013 za powieść „Wiele demonów” i „Drugi dziennik”. Powieść „Wiele demonów” została uhonorowana także Nagrodą Literacką Gdynia za rok 2014. Dwa razy jego utwory znalazły się na liście stu najlepszych książek w USA wytypowanych przez magazyn „Kirkus Reviews”: „Tysiąc spokojnych miast” (2010) i „Moje pierwsze samobójstwo” (2012). Swój ostatni tom – „60 felietonów najjadowitszych”, stanowiący wybór pism z ostatnich 30 lat, wydał w zeszłym miesiącu – w kwietniu 2020 roku.
"Żółty szalik", reż. Janusz Morgenstern
Powieść „Spis cudzołożnic. Proza podróżna” w 1994 roku została zekranizowana przez Jerzego Stuhra, który w swoim debiucie reżyserskim zagrał też główną rolę. Film otrzymał Nagrodę Specjalną Jury, a Stuhr i Pilch odebrali wspólnie nagrodę za dialogi. W 2014 roku na ekran trafiła również adaptacja nagrodzonej NIKE powieści „Pod Mocnym Aniołem” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. „Napisana lekko, dowcipnie, autobiograficzna książka Jerzego Pilcha <Pod Mocnym Aniołem> – podobnie jak wiele innych znakomitych dzieł należących do nurtu literatury pijackiej – mówi o walce z nałogiem – pisał na łamach <Polityki> Janusz Wróblewski (…) Proza Pilcha to także pochwała wiary w zbawczą moc słowa. Ostatecznie piękne pisanie bierze górę nad pięknem picia. Filmowa adaptacja Wojciecha Smarzowskiego to zaprzeczenie optymistycznej wizji Pilcha. Jej naturalistyczny rewers”.
Jerzy Pilch był autorem scenariuszy dwóch filmów telewizyjnych z serii „Święta polskie”, tj. wstrząsającego, uhonorowanego licznymi nagrodami „Żółtego szalika” (2000) w reżyserii Janusza Morgensterna i – nawiązującej przewrotnie do gatunku komedii miłosnej „Miłości w przejściu podziemnym” (2006) w reżyserii Janusza Majewskiego.
Na podstawie prozy Pilcha powstało kilka spektakli telewizyjnych, począwszy od 1998 roku – od „Innych rozkosze”. Pisarz pracował przy adaptacji tekstu. Od tego zaczęła się seria telewizyjnych ekranizacji: „Monolog z lisiej jamy” (1998), „Narty Ojca Świętego” (2006), „Zabijanie Gomułki” (2018) na podstawie jego słynnej powieści „Tysiąc spokojnych nocy”.
Mignął na ekranie w „Spisie cudzołożnic”, spotykając się z Jerzym Stuhrem w słynnej knajpie Vis a Vis. Zadziwił wszystkich, gdy we „Wtorku” Witolda Adamka zagrał Jurka, intelektualistę, który porzuciwszy ambicje zajął się kiedyś produkcją gipsowych krasnali. Niestety, interes idzie coraz gorzej i Jurek jest zmuszony sprzedać swoją wytwórnię. Sam znajduje szczęście i spokój u boku pięknej właścicielki wiejskiego sklepu - w tej roli wystąpiła ówczesna gwiazda disco polo Shazza.
„Ja mianowicie potakuję i się zgadzam, żeby nie było, że wiem coś więcej albo że się wymądrzam. Z kulawym kuleję, z rudym rudzieję, z pobożnym się modlę, a potem porzucam wszystkie te wcielenia, idę do domu i gardzę sobą jako osobnik o cechach charakteru mocno nietrwałych, nieumiejący pryncypialnie zabrać głosu. I pocieszam się, gardząc sobą, że pisarze to hieny” – opowiadał Michałowi Nogasiowi dla „Gazety Wyborczej” jesienią 2019 roku.
- Bardzo trudno mi o tym mówić. Jurek dla mnie zawsze, przez całe moje dorosłe życie był uosobieniem komentarza świata – w dniu śmierci pisarza wspominał Jerzy Stuhr w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN 24. - To co mówił, ja dokładnie czułem. Tylko on umiał ująć to lepiej, bardziej dowcipnie, inteligentnie i sarkastycznie. Towarzyszył mi całe życie ujmując tę rzeczywistość, którą potrafił dobrze wyrazić. Wyprzedzał o krok moje pokolenie. „Spis cudzołożnic” to nasz najbliższy kontakt. Na początku lat 90. wszystko się szybko zmieniało. Ten temat przemijania cały czas w sobie niosłem – wspominał reżyser. - Przy nim to się żyło, esprit, dystans, uroda życia.
"Spis cudzołożnic", reż. Jerzy Stuhr
Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny / GW / Culture.pl
Ostatnia aktualizacja: 30.05.2020
Nie żyje Janusz Chodnikiewicz
"Powiedz mi coś jeszcze" to list miłosny do mamy
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2023