Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Światowej sławy operator ponad 70 filmów, w tym takich arcydzieł, jak „Wszystko na sprzedaż”, „Sanatorium pod Klepsydrą”, „Ziemia obiecana”. Pracował w kraju i za granicą, m.in. z Polańskim, Wajdą, Zanussim. Zasłużony pedagog, z zamiłowania – jazzman. Witold Sobociński, wieloletni członek Stowarzyszenia Filmowców Polskich, zmarł 19 listopada 2018 roku w Konstancinie-Jeziornie. Miał 89 lat.
Msza święta żałobna odprawiona zostanie we wtorek 27 listopada 2018 roku o godzinie 13:00 w kościele Sióstr Wizytek, ul. Krakowskie Przedmieście 34, po czym nastąpi złożenie urny z Prochami w grobie rodzinnym na Cmentarzu Powązki Wojskowe.
***
Witold Sobociński urodził się 15 października 1929 roku w Ozorkowie. W młodości, którą spędził w Łodzi, miał dwie pasje – sport i jazz. Przed studiami na Wydziale Operatorskim PWSF grał na perkusji i puzonie w klubie YMCA, a potem z zespołem Melomani, do którego po latach nawiązał film Był jazz z jego zdjęciami, w reżyserii Feliksa Falka. Studia ukończył w 1955 roku. Moich 10 czy 11 etiud studenckich wyrobiło we mnie umiejętność fundamentalną w zawodzie operatora: opowiadania historii na ekranie nie samą kamerą, ale filmem – organiczną całością, na którą obok zdjęć składają się też inne elementy – mówił w wywiadzie dla „Magazynu Filmowego SFP”. Krzysztof Zanussi potwierdza: Sobociński nie zajmował się samym obrazem, angażował się w film, był jego pełnoprawnym współautorem. Później zaczął nauczać i znów uczył jak robić filmy, a nie jak je fotografować. W tym był niezwykły.
Witold Sobociński, fot. Borys Skrzyński/SFP
Po przenosinach do Warszawy Sobociński zatrudnił się w „Czołówce”, gdzie robił tak świetne zdjęcia do filmów dla wojska, że upomnieli się o niego fabularzyści. Jako operator kamery pracował z wybitnymi autorami zdjęć, m.in. Mieczysławem Jahodą i Jerzym Lipmanem, a przede wszystkim – z Jerzym Wójcikiem i Wiesławem Zdortem przy „Faraonie” Jerzego Kawalerowicza, gdzie starał się zdynamizować kamerą majestatyczną opowieść. „Ręce do góry” Jerzego Skolimowskiego (1967) to pierwszy fabularny film kinowy ze zdjęciami Sobocińskiego – czarno-białymi i nowatorskimi. Wyniesiona z jazzu umiejętność improwizacji pozwalała mi w kinie improwizować kamerą, pokazywać świat inaczej, ciekawiej – mówił operator. Zanim antystalinowskie „Ręce do góry” spoczęły na półce, obejrzał je Andrzej Wajda i zaprosił Sobocińskiego do współpracy przy filmie „Wszystko na sprzedaż”. Barwne, ekspresyjne zdjęcia zachwyciły widzów i krytyków. Rozpoczęły „złoty okres” w twórczości Sobocińskiego.
We wczesnych latach 70. – w „Życiu rodzinnym” Zanussiego (nagroda za zdjęcia barwne na Lubuskim Lecie Filmowym w Łagowie, 1972), „Trzeciej części nocy” Andrzeja Żuławskiego, „Weselu” (nagroda za zdjęcia na LLF w Łagowie, 1973) i „Ziemi obiecanej” Wajdy oraz w „Sanatorium pod Klepsydrą” Wojciecha Jerzego Hasa – Sobociński osiągnął mistrzostwo w posługiwaniu się Eastmancolorem (często inspirował się malarstwem) i kamerą jako aktywnym narratorem. W opowiadaniu historii ruchliwymi obrazami pomagało mi poczucie rytmu, które wyrobił we mnie jazz – przyznawał. Zdjęcia do „Ziemi obiecanej” zrobił z Edwardem Kłosińskim i Wacławem Dybowskim. Kiedy fotografował surowe dramaty polityczne – „Śmierć prezydenta” Kawalerowicza czy „Skargę” Jerzego Wójcika – powściągał barwy i kamerę. Inne ważne filmy polskie z dorobku Sobocińskiego – od 1974 roku członka SFP – to „Szpital Przemienienia” Edwarda Żebrowskiego, „O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji” Piotra Szulkina, „Widziadło” Marka Nowickiego i „Wrota Europy” Jerzego Wójcika (nagroda za zdjęcia na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, 1999 i Polska Nagroda Filmowa Orzeł w kategorii: Najlepsze Zdjęcia, 2001). Z zagranicznych: „Przygody Gerarda Skolimowskiego”, „Zabójstwo w Catamount” Zanussiego, „Piraci” i „Frantic” Romana Polańskiego.
Wśród ponad 20 trofeów Sobocińskiego jest kilka za całokształt twórczości: Złota Żaba na festiwalu Camerimage, Nagroda American Society of Cinematographers (ASC), Polska Nagroda Filmowa Orzeł, Platynowe Lwy (także dla Jerzego Wójcika) na FPFF w Gdyni i Nagroda Specjalna Polish Society of Cinematographers (PSC), którego jest członkiem. Witold Sobociński jest także laureatem Nagrody Stowarzyszenia Filmowców Polskich za wybitne osiągnięcia artystyczne i wkład w rozwój polskiej kinematografii (2017).
Camerimage 2018. Marek Żydowicz, Roman Polański, Witold Sobociński, fot. Jacek Czerwiński/SFP
Od 1980 roku prof. Witold Sobociński wykładał w Szkole Filmowej w Łodzi. Ponadto angażował się w tworzenie rekonstrukcji cyfrowych polskiej klasyki filmowej. Witek Sobociński! Jeden z największych operatorów w historii ostatniego ponad półwiecza Polski, Europy i – nie bójmy się wielkich słów – świata. Nazwisko Sobociński zaprzecza powiedzeniu, że jak się Pan Bóg przy rodzicach wysili to przy dzieciach odpoczywa. Dowody? Wybitny operator – syn Piotr – i radzący sobie świetnie w tym fachu wnukowie – mówi Daniel Olbrychski. A pan Witold cieszy się, że jego umiejętności przeszły na Piotra (nominowanego do Oscara), a po nim – na Piotra juniora i Michała, którzy też już zdobywają zasłużone laury.
10 listopada 2018 roku, podczas festiwalu Camerimage Witold Sobociński z rąk Romana Polańskiego odebrał Nagrodę Camerimage za Całokształt Twórczości.
Andrzej Bukowiecki/gw
SFP
Ostatnia aktualizacja: 23.11.2018
fot. Kuźnia Zdjęć/SFP
Doktor honoris causa dla Kazimierza Kutza i Jerzego Wójcika
26. EnergaCAMERIMAGE. Gala zamknięcia [FOTO]
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024