Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Od kilku lat Międzynarodowy Festiwal Filmowy Animator organizuje sekcję PRO – dla twórców i producentów z branży filmowej. Od 2017 roku podczas Animatora Pro odbywa się również konferencja Sekcji Filmu Animowanego Stowarzyszenia Filmowców Polskich, na której poruszane są najważniejsze problemy tego środowiska.
Przewodniczący Sekcji profesor Jerzy Kucia oraz związana z festiwalem Hanna Margolis zaprosili członków Sekcji i gości Festiwalu na spotkanie na Uniwersytecie Artystycznym na spotkanie pod tytułem „Realia produkcji filmu animowanego w Polsce” (11.07.18). I rzeczywiście mówiono przede wszystkim o bieżącej sytuacji - o wyzwaniach i problemach związanych z produkcją, dystrybucją, promocją, szkolnictwem.
Najważniejsza w tym łańcuchu jest oczywiście produkcja. Ewa Sobolewska, szefowa TVSFA w Poznaniu, przedstawiła drobiazgowe wyliczenia dofinansowań PISF na animację w latach 2006-2017 (wyrazy uznania za tę tytaniczną pracę!). Środowisko animatorów od dawna podnosi kwestię niedostatecznych nakładów na ten specyficzny gatunek, który jest w o wiele gorszej sytuacji niż fabuła a nawet dokument. Alokacja na 2018 rok wynosi – łącznie na development i produkcję - 12,7 mln zł. A przecież film animowany jest pracochłonny i kosztowny, jeśli, rzecz jasna, ma być wysokiej jakości. Według tych wyliczeń, w latach 2006 - 2017 zł PISF przeznaczył na produkcję filmów animowanych 49 924 562 zł, podczas gdy łączna suma budżetów wynosi 181 685 411 zł - co oznacza średnią 27,48% proc. Jeśli jednak usunie się statystyki filmy najdroższe, duże produkcje jak "Twój Vincent" i "Projekt Chopin", procent ten wynosi wówczas 35,02. Analizując publikowane na stronach PISF zestawienia roczne dofinansowanych i ukończonych filmów, widać, że w ostatnich latach procent ten wynosi od 32 proc. do mniej więcej 46.
Marcin Giżycki, Anna Wróblewska, Jerzy Kucia, Izabela Plucińska, Ewa Sobolewska, fot. M. Zakrzewski / Animator
W Polsce powstaje rocznie mniej więcej od 20 do 30 profesjonalnych filmów animowanych łącznie, nie licząc filmów szkolnych, które, co warto zaznaczyć, odnoszą często spektakularne sukcesy. Przypisanie danego filmu do danego roku może być często kwestią przypadku czy umowności. W ostatnich kilku latach najwięcej filmów doliczyłam się w roku 2016 – aż 33 tytuły (był to też rekordowy rok dla fabuł – powstało ich dobrze ponad 60). Jednakże produkcja animacji nie jest bytem jednorodnym. Do szczególnych zasług PISF należy wprowadzenie finansowania seriali animowanych – dzięki temu nie tylko mogą one powstać, ale także zaistnieć w obiegu międzynarodowym (o czym piszemy szerzej w drugiej części sprawozdania). Wśród znaczących produkcji z ostatnich lat można przykładowo wymienić takie tytuły, jak m.in. „Hip Hip i Hurra”, „Bali” (SMF), „Kuba i Śruba” (SFR Bielsko-Biała), „Pamiętnik Florki” (Anima-Pol), „Kacperiada” (Human Ark), „Przytul mnie” (Animoon), „Agi Bagi” (Badi Badi), „Żubr Pompik” (EgoFilm), „Baśnie i bajki polskie” (TVSFA), „Rodzina Treflików” (Studio TREFL), „Basia” (Grupa Smacznego), „Agatka” (Serafiński Studio).
Obecnie można mówić o mniej więcej 20 serialach (serie od pierwszej do czwartej) na różnym etapie produkcji. Znacząco wpływa to na pejzaż animacji w Polsce, na jej możliwości dystrybucyjne a także na rynek pracy. Przykładowo, wedle informacji ze stron PISF, „Bali” – seria II ma budżet 3 500 000, z czego dofinansowanie PISF wynosi 500 000, „Kacperiada” o budżecie 3 526 951 otrzymała z PISF 1 600 000. Druga seria „Pamiętnika Florki” kosztowała 2 160 000, dotacja z PISF – 1 000 000. Należy podkreślić, że dofinansowanie spada z każdą kolejną serią. Wynika to z założenia, że seriale te funkcjonują na rynku i generują przychody z obrotu, w dużej mierze - międzynarodowego. Największym wyzwaniem dla producentów jest znalezienie kolejnych źródeł finansowania oprócz aportów rzeczowych. Jednym z inwestorów seriali jest Telewizja Polska SA, która zainwestowała w takie tytuły, jak m.in. „Żubr Pompik”, „Kuba i Śruba”, „Agi Bagi", „Pamiętnik Florki”. Producenci podkreślają, że wkład TVP jest bardzo cenny, choć niski (np. 5 proc.).
Zbigniew Żmudzki, Izabela Plucińska, Marcin Giżycki, fot. M. Zakrzewski / Animator
Kilku- kilkunastominutowe projekty autorskie, tak cenione na międzynarodowych festiwalach, mają zazwyczaj budżety w wysokości 200 – 400 tysięcy złotych. Tu dofinansowanie jest szczególnie ważne, gdyż filmy te nie trafiają praktycznie do komercyjnego obiegu (przykłady, wg danych PISF: „Mrówka wychodzi za mąż”, M. Poniedzielski, Animoon, 2017, 400 000 PISF, 800 000 budżet, "Ostatni przystanek księżyc", B. Sodeikaité, Likaon, 2017, 150 000 PISF, 466 992 budżet, „O Matko!”, P. Ziółkowska, Fumi Studio, 2017, 150 000 PISF, 215 600 budżet „XOXO Pocałunki i uściski”, W. Sowa, Sowa Film, 118 000 PISF, 296 830 budżet „Bernard”, A. Oparkowska, 98 900 PISF, budżet 176 067). Liderzy w komisjach eksperckich przyznają się do problemu z wyborem projektów. W jednej sesji ocenia się seriale dla dzieci i autorskie kilkuminutowe projekty, często pierwsze i drugie filmy. Konieczność wyboru np. trzech z dziesięciu tytułów sprawia, że przepadają projekty wartościowe, młodych twórców, co z kolei powodować może odchodzenie od zawodu. Budżety filmów autorskich są niskie, przez to często reżyserzy traktują swoją pracę jako wkład rzeczowy, co w żadnym razie nie jest zjawiskiem pozytywnym.
W ostatnich latach regularnie powstają pełnometrażowe produkcje animowane, jednakże ze względu na wysokie koszty, ich produkcja jest ograniczona do 1-2 rocznie. Filmy te mają jednak znaczący potencjał rynkowy i artystyczny, łatwiej przekraczają granice i przynoszą przychody z kin ("Magiczna zima Muminków", "Twój Vincent", „Another Day of Life”).
Z zestawień PISF wynika, że w 2015 roku Instytut dofinansował 11 animacji, w 2016 – 15, w 2017 – 17. Większość z nich to filmy autorskie. Niestety, jak do tej pory filmy animowane pełnometrażowe nie miały dofinansowania ze specjalnego priorytetu PISF dla filmów familijnych i dziecięcych.
Zbigniew Żmudzki, Izabela Plucińska, Marcin Giżycki, fot. M. Zakrzewski / Animator
Kilku- kilkunastominutowe projekty autorskie, tak cenione na międzynarodowych festiwalach, mają zazwyczaj budżety w wysokości 200 – 400 tysięcy złotych. Tu dofinansowanie jest szczególnie ważne, gdyż filmy te nie trafiają praktycznie do komercyjnego obiegu (przykłady, wg danych PISF: „Mrówka wychodzi za mąż”, M. Poniedzielski, Animoon, 2017, 400 000 PISF, 800 000 budżet, "Ostatni przystanek księżyc", B. Sodeikaité, Likaon, 2017, 150 000 PISF, 466 992 budżet, „O Matko!”, P. Ziółkowska, Fumi Studio, 2017, 150 000 PISF, 215 600 budżet „XOXO Pocałunki i uściski”, W. Sowa, Sowa Film, 118 000 PISF, 296 830 budżet „Bernard”, A. Oparkowska, 98 900 PISF, budżet 176 067). Liderzy w komisjach eksperckich przyznają się do problemu z wyborem projektów. W jednej sesji ocenia się seriale dla dzieci i autorskie kilkuminutowe projekty, często pierwsze i drugie filmy. Konieczność wyboru np. trzech z dziesięciu tytułów sprawia, że przepadają projekty wartościowe, młodych twórców, co z kolei powodować może odchodzenie od zawodu. Budżety filmów autorskich są niskie, przez to często reżyserzy traktują swoją pracę jako wkład rzeczowy, co w żadnym razie nie jest zjawiskiem pozytywnym.
W ostatnich latach regularnie powstają pełnometrażowe produkcje animowane, jednakże ze względu na wysokie koszty, ich produkcja jest ograniczona do 1-2 rocznie. Filmy te mają jednak znaczący potencjał rynkowy i artystyczny, łatwiej przekraczają granice i przynoszą przychody z kin ("Magiczna zima Muminków", "Twój Vincent", „Another Day of Life”).
Z zestawień PISF wynika, że w 2015 roku Instytut dofinansował 11 animacji, w 2016 – 15, w 2017 – 17. Większość z nich to filmy autorskie. Niestety, jak do tej pory filmy animowane pełnometrażowe nie miały dofinansowania ze specjalnego priorytetu PISF dla filmów familijnych i dziecięcych.
Izabela Plucińska zachęcała twórców i producentów do częstszego angażowania się w koprodukcje międzynarodowe. Jest to już stała praktyka w przypadku seriali czy filmów pełnometrażowych, natomiast niewykorzystana jeszcze dostatecznie w filmach autorskich.
Wiele uwagi poświęcono Regionalnym Funduszom Filmowym. W ostatnich latach wielokrotnie wsparły one produkcje animowane ("XOXO Pocałunki i uściski", "Czarnoksiężnik z krainy U.S.", "Twój Vincent", "To pewna wiadomość"), choć należy zauważyć, że gatunek ten dofinansowany jest z samorządów najrzadziej. Wynika to z kart ocen, z zasady nieprzychylnych animacji. Jak zwróciła uwagę Ewa Sobolewska, na niekorzyść działa np. warunek, aby film promował miasto czy region czy też był związane tematycznie z danym miejscem. Jeśli film nie jest powiązany z regionem tematycznie (a np. poprzez osobę reżysera lub firmę), liczba punktów z automatu jest mniejsza. Animacja artystyczna rzecz jasna rządzi się innymi prawami. Problemem dla producentów są także znaczące rozbieżności w sposobach aplikowania do każdego funduszu, co powoduje komplikacje i zabiera czas. Niemniej jednak warto podkreślić, że są fundusze (jak np. krakowski czy łódzki), które doceniają wagę animacji i rozumieją jej znaczenie dla rozwoju polskiej kinematografii. Dlatego warto składać wnioski do RFF-ów, nawet jeśli szanse wydają nam się ograniczone. Kropla drąży skałę.
Cdn.
Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny
Ostatnia aktualizacja: 10.03.2019
Animator PRO: O dystrybucji filmów animowanych
Zwycięzcy 11. MFFA Animator
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024