Platynowe Lwy to nagroda, którą corocznie przyznaje Komitet
Organizacyjny Festiwalu, by uhonorować całokształt twórczości wybitnych
twórców. Dotychczas otrzymali ją m.in. Andrzej Wajda, Jerzy Antczak, Sylwester
Chęciński, Tadeusz Chmielewski, Tadeusz Konwicki, Janusz Majewski, Roman
Polański, Witold Sobociński, Jerzy Wójcik. W ubiegłym roku do tego grona
dołączył Jerzy Gruza.
Jerzy Skolimowskiurodził się 5 maja 1938 roku. Podczas nauki w gimnazjum w Pradze, gdzie jego
matka była attaché kulturalnym, zetknął się ze swoimi rówieśnikami – Milosem
Formanem i Vaclavem Havlem. Pierwsze filmowe kroki stawiał w rodzinnej Łodzi,
studiując reżyserię w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej i Filmowej. Uwagę
krytyki zwróciły uwagę już jego szkolne etiudy. Film „Boks” otrzymał Grand Prix
na MFF o sporcie w 1962 roku w Budapeszcie. O tej dyscyplinie sportowej
Skolimowski wiedział wiele, bo sam ją uprawiał. Jako poeta debiutował w 1957
roku wierszem pt. „Moje rundy” opublikowanym w Nowej Kulturze.Wydał
kilka tomików poezji, jest także autorem sztuk teatralnych.
Zaraz po studiach był współscenarzystą takich filmów jak „Niewinni czarodzieje”(1960) w reżyserii Andrzeja Wajdy czy „Nóż w wodzie” (1962) Romana Polańskiego.
Reżyserskim debiutem Skolimowskiego jest "Rysopis" (1964), który powstał z
wykorzystaniem kilku wcześniejszych filmów studenckich. Mistrz francuskiej
nowej fali, Jean-Luc Godard, miał stwierdzić, że w kinie sam spróbował już
wszystkiego, a jednak filmy Skolimowskiego, z „Rysopisem” na czele, pozwoliły
mu odkryć coś nowego.
Jerzy Skolimowski zasłużył sobie na miano czołowego przedstawiciela nurtu
filmowego z połowy lat 60. ubiegłego wieku. Tak zwane „trzeci kino polskie”
miało nastąpić po pokoleniach Jakubowskiej i Forda, a także Wajdy,
Kawalerowicza, Hasa i innych. Bohater pierwszych filmów Skolimowskiego nie
budził uznania tej części krytyki, która od filmu oczekiwała – zgodnie z
ówczesnymi wymaganiami władz – ujęcia tematu w perspektywie społecznej, a
wszelki indywidualizm uznawała za niestosowny. Był to bohater, jak go określił
Konrad Eberhardt, odpychający od siebie dojrzałość, uciekający przed
szablonem.
- Ucieczka, błądzenie, poszukiwanie – pisze Tomasz Jopkiewicz na łamach
„Kina”. - Przywdziewanie kolejnych twarzy i masek. Szukanie własnej formy. I
zarazem lęk, by tego, co własne, bezpowrotnie nie utracić, nie dać sobie
odebrać. Nie skapitulować. Walka o prawo do błędów, do odnajdywania i znów
gubienia punktów oparcia, czegoś w miarę stabilnego. Oto dylematy, które
dręczyły bohaterów filmów Skolimowskiego. Nie były nowe, w kinie lat 60. dosyć powszechne.
Ale to ten reżyser, dzięki osobistemu stylowi, najlepiej potrafił je wydobyć.
Zwracał się ku temu, co niepowtarzalne, zacierał granicę pomiędzy biografią a
swoim bohaterem, tworzył rodzaj lirycznego, mocno autoironicznego pamiętnika.
Określenie „pamiętnik” nie jest przypadkowe. Fabuła filmów Skolimowskiego była
w znacznej mierze autobiograficzna. Scenarzysta i reżyser w jednej osobie
utożsamiał się z bohaterem, a w dwóch pierwszych filmach osobiście kreował
postać Andrzeja Leszczyca. W „Barierze” (1966) musiał z tego zrezygnować na
życzenie decydującego o tym urzędnika. W filmach Skolimowskiego krytycy cenili
tę samą, co u Godarda, „wierność światu rzeczywistemu”, jednak u polskiego
twórcy znajdującą autorski wymiar.
W 1969 roku Jerzy Skolimowski wyjechał z Polski. Kolejne filmy realizował w
Anglii, we Włoszech i w Hollywood. Były to: „Start” (1967), „Na samym dnie”(1970), "Wrzask" (1978), „Fucha” (1982), „Latarniowiec” (1985). Zdobywały
nagrody, między innymi na festiwalach w Berlinie, w Cannes czy w Wenecji. W
jego dorobku są też takie filmy, jak nominowane do Złotej Palmy „Wiosenne wody”(1989) oraz nakręcony w 1991 roku na podstawie prozy Witolda Gombrowicza„Ferdydurke”. W późniejszym okresie artysta skupił się na malarstwie i poezji.
Spektakularnym powrotem do filmu okazał się film "Cztery noce z Anną" (2008),
ze znakomitą rolą Kingi Preis, którym reżyser podbił serca krytyków i widzów.
Jedni i drudzy nie musieli długo czekać na kolejny znakomity film.
"Essential Killing" (2011) to opowieść o Afgańczyku, uciekinierze z
amerykańskiego więzienia umiejscowionego gdzieś w środkowej Europie, który musi
stoczyć dramatyczną walkę o przetrwanie. Jerzy Skolimowski, jak przyznawał w
wywiadach, napisał scenariusz w ciągu zaledwie kilkunastu dni, poruszony i
zainspirowany prasowymi doniesieniami o rzekomych tajnych więzieniach CIA na
terenie Polski. Krytycy z entuzjazmem przyjęli film Skolimowskiego. – „Essential
Killing” jest perfekcyjnie zrealizowany. Niebywałe zdjęcia Adama Sikory
sprawiają, że widz czuje żar pustyni i gubi się w śnieżnych przestrzeniach,
dyskretna muzyka Pawła Mykietina potęguje uczucie niepokoju. Znakomity, niemal
zwierzęcy, jest odtwórca głównej roli - Vincent Gallo. (...) Skolimowski rzuca
widzowi wyzwanie. Wyrywa ze stereotypowego myślenia. Niepokoi. Wywołuje
kontrowersje. Prowokuje – pisała Barbara Hollender na łamach
„Rzeczpospolitej”.
Film ten otrzymał Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w
2011 roku, a także nagrody dla najlepszego reżysera, autora muzyki (Paweł
Mykietyn), operatora (Adam Sikora) i montażystów (Maciej Pawliński, Réka
Lemhényi).
To niejedyny związek Jerzego Skolimowskiego z gdyńskim festiwalem. Film „Cztery
noce z Anną” otrzymał w 2008 roku nagrody indywidualne za najlepszą scenografię
(Marek Zawierucha) oraz dźwięk (Gérard Rousseau, Frédéric de Ravignan, Philippe
Lauliac). Ostatni film, "11 minut" (2015) brał udział w Konkursie Głównym
jubileuszowego, 40. FPFF. Zdobył Nagrodę Specjalną Jury, a także nagrody za
montaż (Agnieszka Glińska) oraz muzykę (Paweł Mykietyn). W roku 1981, gdy
Festiwal odbywał się jeszcze w Gdańsku, film "Ręce do góry", zatrzymywany od
1967 roku przez cenzurę, otrzymał Nagrodę Dziennikarzy.
Podczas 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, który odbędzie się w dniach 17-22 września 2018 roku, Jerzy Skolimowski odbierze kolejną nagrodę: Platynowe Lwy.