Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Nieważne, czy są to role tytułowe, jak w „Żywocie Mateusza” (1967) Witolda Leszczyńskiego, „Grzechu Antoniego Grudy” (1975) Jerzego Sztwiertni, „Jańciu Wodniku” (1993) Jana Jakuba Kolskiego, czy drugoplanowe – jak choćby węglarz Cyga w „Matce Królów” (1982) Janusza Zaorskiego, karczmarz Tag w „Austerii” (1982) Jerzego Kawalerowicza, Stacho Japycz, bywalec słynnej ławeczki w serialu „Ranczo” (2007-2016), pozostają na zawsze w pamięci widzów. Ma ich na swym koncie blisko pięćset (90 w teatrze, 33 w Teatrze Telewizji, 228 w słuchowiskach radiowych, 135 w filmie, 11 razy użyczył swego głosu w dubbingu). Franciszek Pieczka, jeden z najwybitniejszych aktorów w dziejach polskiego teatru i filmu, 18 stycznia obchodzi swoje 90. urodziny.
Z samych jego filmowych ról można by stworzyć niezłą ludzką menażerię. Często wcielał się w wojskowych, i to różnych stopni, od szeregowca, strzelca, działonowego, sierżanta do pułkownika, bywał także partyzantem, grywał zaangażowanych działaczy i dygnitarzy (sołtysa, wójta, przewodniczącego rady narodowej, posła na sejm, dyrektora kombinatu), bywał kolejarzem, pielęgniarzem, marynarzem, górnikiem, leśniczym, profesorem, a nawet rewolwerowcem, tajniakiem czy więźniem. Chętnie obsadzano go w rolach opętanych czy nadwrażliwców, bywał pustelnikiem, wiele razy przywdziewał duchowne szaty (najczęściej proboszcza), wcielił się w św. Rocha, dwukrotnie w św. Piotra – w „Quo vadis” (2002) Jerzego Kawalerowicza oraz w serialu „Bank nie z tej ziemi” (1994), gdzie grał św. Piotra zwanego „Prezesem”, także dwa razy wystąpił w roli… Pana Boga, z tym że w „Sławnej jak Sarajewo” (1987) Janusza Kidawy Bogu użyczył jedynie głosu. Z innych prac tego typu warto wymienić zdubbingowanie barana o czerwonych rogach prowadzonego na rzeź w „Piłacie i innych” (1971) Andrzeja Wajdy czy badacza galaktyki, członka kościoła Mocy o egzotycznym nazwisku Lor San Tekka w „Gwiezdnych wojnach. Przebudzeniu mocy” (2015) J.J. Abramsa.
Franciszek Pieczka zadebiutował epizodyczną rolą niemieckiego żołnierza w „Pokoleniu” (1954) Andrzeja Wajdy. Wiele lat później w filmach tego reżysera stworzył dwie niezwykle interesujące role: Czepca w „Weselu” (1972) i Mullera w „Ziemi obiecanej” (1974). Pierwszą wielką rolę zagrał w „Żywocie Mateusza” (1967) Witolda Leszczyńskiego, przepięknej ekranizacji poetyckiej powieści Terjei Vesaasa „Ptaki”. Nadwrażliwy tytułowy bohater, w którego się wcielił, mieszka wraz z siostrą gdzieś na odludziu, nad brzegiem jeziora. Kiedy drwal Jan zabiera mu siostrę, myśliwy zabija „wielkiego ptaka", a piorun niszczy ulubione drzewo, nie widzi sensu dalszej egzystencji... Ta rola przyniosła mu statuetkę Srebrnego Hugo na festiwalu w Chicago (1968). Tuż przed filmem Leszczyńskiego zagrał „Kosę”, jednego z robotników o niezbyt przejrzystym życiorysie na budowie wielkiej zapory wodnej, w „Chudym i innych” (1966), debiutanckim filmie Henryka Kluby, utrzymanym w balladowym tonie, przenikliwym studium psychologicznym, wtłoczonym w formułę atrakcyjnego... produkcyjniaka. Prawdziwą kreację stworzył w następnym filmie tandemu – Henryk Kluba (reżyseria) i Wiesław Dymny (scenariusz) – „Słońce wschodzi raz na dzień” (1967; premiera w 1972), rozgrywającej się w pierwszych latach po wojnie w jednej z beskidzkich wsi opowieści o ludowym przywódcy Haratyku oraz jego swojskim pojmowaniu nowego społecznego ładu. Schwytany przez ludową władzę, został skazany na lata więzienia; wolność odzyskał dopiero w 1956 roku.
Z „ludowego pnia” wyrastają również postaci, w skórę których wchodzi w filmach Jana Jakuba Kolskiego: Mateusz Szewczyk w „Pogrzebie kartofla” (1990), Kaczuba w „Pograbku” (1992), tytułowy bohater „Jańcia Wodnika” (1993), pustelnik w „Cudownym miejscu” (1994), Kotek w „Szabli od Komendanta” (1995), Marczyk w „Grającym z talerza” (2005), wujo Janek w „Historii kina w Popielawach” (1998) czy święty Roch w „Jasminum” (2006). „Ojciec Janka Jakuba, montażysta filmowy, pracował m.in. przy postsynchronach do «Czterech pancernych» i często zabierał ze sobą syna do łódzkiej wytwórni. Janek, zafascynowany tym, co robi jego ojciec, i tym, co dzieje się na ekranie, na moje pytanie, kim chciałby zostać, z pełną powagą odpowiedział, że reżyserem. Dodał też, że jak tylko nim zostanie, zaproponuje mi rolę w swoim filmie. Minęło dwadzieścia lat i rzeczywiście słowa dotrzymał. Zagrałem więc w «Pogrzebie kartofla», «Jańciu Wodniku», «Pograbku» i paru innych jego filmach. Spotkanie z Jankiem Kolskim było dla mnie sporym zaskoczeniem. Młody człowiek, dopiero na dorobku, a już mający wszystkie cechy rasowego reżysera. Ma określoną wizję filmu, ale też bardzo uważnie wsłuchuje się w sugestie aktorów” – wyznał na łamach „Rzeczpospolitej” (2001). W podobnej tonacji co w filmach Kolskiego utrzymana jest wcześniejsza rola Pieczki, w „Konopielce” (1981) Witolda Leszczyńskiego, gdzie zagrał „podwójnie”: dziada oraz… Pana Boga w śnie Kaziuka.
Pieczka jest Ślązakiem (urodził się w Godowie k. Wodzisławia), nic więc dziwnego, że często angażowano go do filmów rozgrywających się w tym regionie Polski: ciekawe role stworzył w „Perle w koronie” (1971) i „Paciorkach jednego różańca” (1979) Kazimierza Kutza, a także w – utrzymanym w baśniowej poetyce – „Okrągłym tygodniu” (1977) Tadeusza Kijańskiego. Znacząca w jego dorobku jest także główna rola w debiucie fabularnym Krzysztofa Kieślowskiego – „Blizna” (1976), utrzymanej w paradokumentalnej poetyce opowieści o dyrektorze budowy wielkiego kombinatu, który powstaje w wyniku politycznej decyzji, wbrew zdrowemu rozsądkowi, na terenie absolutnie do tego się nie nadającym. Błędna decyzja władz powoduje ostre protesty społeczne. Rozgoryczony dyrektor odchodzi z fabryki – choć wbrew wszelkim przeciwnościom doprowadził jej budowę do końca – wraca na Śląsk, na łono rodziny.
Franciszek Pieczka wystąpił w ponad 130 filmach i serialach telewizyjnych. Jest w jego dorobku wiele znaczących, choć nie zawsze pierwszoplanowych ról, jak m.in. Odryna w „Matce Joannie od Aniołów” (1960) i karczmarza Taga w „Austerii” (1982) Jerzego Kawalerowicza, „Króla Życia” w „Szklanej kuli” (1972) Stanisława Różewicza, starego Kiemlicza w „Potopie” (1974) Jerzego Hoffmana, Józefa Ślimaka w „Placówce” (1979) Zygmunta Skoniecznego, węglarza Cygi w „Matce Królów” (1982) Janusza Zaorskiego. Ogromną popularność przyniosły mu role w serialach, zwłaszcza pierwsza – czołgisty Gustlika Jelenia w „Czterech pancernych i psie” (1966-1970) Konrada Nałęckiego i ostatnia – Stacha Japycza, męża Michałowej, w „Ranczu” (2007-2016).
„W tej chwili na tapecie nie mam nic. Jestem do dyspozycji” – mówi aktor na łamach „Super Expressu”. I dodaje: „Jeżeli w stawach nic nie skrzypi tak mocno, że tego mikrofony nie złapią, to można być dalej aktorem”. Zatem dużo zdrowia i kolejnych wspaniałych kreacji!
Franciszek Pieczka jest członkiem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. W ubiegłym roku otrzymał Nagrodę Specjalną Stowarzyszenia Filmowców Polskich za wybitne osiągnięcia artystyczne.
Franciszek Pieczka zadebiutował epizodyczną rolą niemieckiego żołnierza w „Pokoleniu” (1954) Andrzeja Wajdy. Wiele lat później w filmach tego reżysera stworzył dwie niezwykle interesujące role: Czepca w „Weselu” (1972) i Mullera w „Ziemi obiecanej” (1974). Pierwszą wielką rolę zagrał w „Żywocie Mateusza” (1967) Witolda Leszczyńskiego, przepięknej ekranizacji poetyckiej powieści Terjei Vesaasa „Ptaki”. Nadwrażliwy tytułowy bohater, w którego się wcielił, mieszka wraz z siostrą gdzieś na odludziu, nad brzegiem jeziora. Kiedy drwal Jan zabiera mu siostrę, myśliwy zabija „wielkiego ptaka", a piorun niszczy ulubione drzewo, nie widzi sensu dalszej egzystencji... Ta rola przyniosła mu statuetkę Srebrnego Hugo na festiwalu w Chicago (1968). Tuż przed filmem Leszczyńskiego zagrał „Kosę”, jednego z robotników o niezbyt przejrzystym życiorysie na budowie wielkiej zapory wodnej, w „Chudym i innych” (1966), debiutanckim filmie Henryka Kluby, utrzymanym w balladowym tonie, przenikliwym studium psychologicznym, wtłoczonym w formułę atrakcyjnego... produkcyjniaka. Prawdziwą kreację stworzył w następnym filmie tandemu – Henryk Kluba (reżyseria) i Wiesław Dymny (scenariusz) – „Słońce wschodzi raz na dzień” (1967; premiera w 1972), rozgrywającej się w pierwszych latach po wojnie w jednej z beskidzkich wsi opowieści o ludowym przywódcy Haratyku oraz jego swojskim pojmowaniu nowego społecznego ładu. Schwytany przez ludową władzę, został skazany na lata więzienia; wolność odzyskał dopiero w 1956 roku.
Z „ludowego pnia” wyrastają również postaci, w skórę których wchodzi w filmach Jana Jakuba Kolskiego: Mateusz Szewczyk w „Pogrzebie kartofla” (1990), Kaczuba w „Pograbku” (1992), tytułowy bohater „Jańcia Wodnika” (1993), pustelnik w „Cudownym miejscu” (1994), Kotek w „Szabli od Komendanta” (1995), Marczyk w „Grającym z talerza” (2005), wujo Janek w „Historii kina w Popielawach” (1998) czy święty Roch w „Jasminum” (2006). „Ojciec Janka Jakuba, montażysta filmowy, pracował m.in. przy postsynchronach do «Czterech pancernych» i często zabierał ze sobą syna do łódzkiej wytwórni. Janek, zafascynowany tym, co robi jego ojciec, i tym, co dzieje się na ekranie, na moje pytanie, kim chciałby zostać, z pełną powagą odpowiedział, że reżyserem. Dodał też, że jak tylko nim zostanie, zaproponuje mi rolę w swoim filmie. Minęło dwadzieścia lat i rzeczywiście słowa dotrzymał. Zagrałem więc w «Pogrzebie kartofla», «Jańciu Wodniku», «Pograbku» i paru innych jego filmach. Spotkanie z Jankiem Kolskim było dla mnie sporym zaskoczeniem. Młody człowiek, dopiero na dorobku, a już mający wszystkie cechy rasowego reżysera. Ma określoną wizję filmu, ale też bardzo uważnie wsłuchuje się w sugestie aktorów” – wyznał na łamach „Rzeczpospolitej” (2001). W podobnej tonacji co w filmach Kolskiego utrzymana jest wcześniejsza rola Pieczki, w „Konopielce” (1981) Witolda Leszczyńskiego, gdzie zagrał „podwójnie”: dziada oraz… Pana Boga w śnie Kaziuka.
Pieczka jest Ślązakiem (urodził się w Godowie k. Wodzisławia), nic więc dziwnego, że często angażowano go do filmów rozgrywających się w tym regionie Polski: ciekawe role stworzył w „Perle w koronie” (1971) i „Paciorkach jednego różańca” (1979) Kazimierza Kutza, a także w – utrzymanym w baśniowej poetyce – „Okrągłym tygodniu” (1977) Tadeusza Kijańskiego. Znacząca w jego dorobku jest także główna rola w debiucie fabularnym Krzysztofa Kieślowskiego – „Blizna” (1976), utrzymanej w paradokumentalnej poetyce opowieści o dyrektorze budowy wielkiego kombinatu, który powstaje w wyniku politycznej decyzji, wbrew zdrowemu rozsądkowi, na terenie absolutnie do tego się nie nadającym. Błędna decyzja władz powoduje ostre protesty społeczne. Rozgoryczony dyrektor odchodzi z fabryki – choć wbrew wszelkim przeciwnościom doprowadził jej budowę do końca – wraca na Śląsk, na łono rodziny.
Franciszek Pieczka wystąpił w ponad 130 filmach i serialach telewizyjnych. Jest w jego dorobku wiele znaczących, choć nie zawsze pierwszoplanowych ról, jak m.in. Odryna w „Matce Joannie od Aniołów” (1960) i karczmarza Taga w „Austerii” (1982) Jerzego Kawalerowicza, „Króla Życia” w „Szklanej kuli” (1972) Stanisława Różewicza, starego Kiemlicza w „Potopie” (1974) Jerzego Hoffmana, Józefa Ślimaka w „Placówce” (1979) Zygmunta Skoniecznego, węglarza Cygi w „Matce Królów” (1982) Janusza Zaorskiego. Ogromną popularność przyniosły mu role w serialach, zwłaszcza pierwsza – czołgisty Gustlika Jelenia w „Czterech pancernych i psie” (1966-1970) Konrada Nałęckiego i ostatnia – Stacha Japycza, męża Michałowej, w „Ranczu” (2007-2016).
„W tej chwili na tapecie nie mam nic. Jestem do dyspozycji” – mówi aktor na łamach „Super Expressu”. I dodaje: „Jeżeli w stawach nic nie skrzypi tak mocno, że tego mikrofony nie złapią, to można być dalej aktorem”. Zatem dużo zdrowia i kolejnych wspaniałych kreacji!
Franciszek Pieczka jest członkiem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. W ubiegłym roku otrzymał Nagrodę Specjalną Stowarzyszenia Filmowców Polskich za wybitne osiągnięcia artystyczne.
Jerzy Armata
SFP
Ostatnia aktualizacja: 18.01.2018
fot. Borys Skrzyński/SFP
Robert Wichrowski: Społeczna baśń
„Wieża. Jasny dzień” na Berlinale
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024