PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  12.01.2018
Z Kingą Dębską, reżyserką filmu „Plan B”, w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 2/2018), rozmawia Beata Poprawa. Oto fragment wywiadu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma już 12 lutego.
Jak „Boski plan” zmienił się w "Plan B"? Od Boskiego planu nie można uciec, a plan B to już pewna alternatywa…

Pierwotny tytuł brzmiał „Arytmia”, zaznaczając, że miłość zwykle nie zdarza się wtedy, gdy chcą jej obie strony. Później pojawił się pomysł „Boskiego planu”, czyli planu, który ma dla nas jakaś siła wyższa. Skończyło się na „Planie B”. Ten tytuł kładzie nacisk na to, że wybór zależy od nas, że to my decydujemy o swoim losie.

 

„Arytmia” to zresztą tytuł powstałego w tym roku filmu rosyjskiego twórcy Borysa Chlebnikowa.

Wspaniałego filmu! Kocham rosyjskie kino i bardzo mnie ono inspiruje. Szczególnie, jeśli chodzi o opowiadanie o ludziach i emocjach. Są w tym mistrzami.

 

Scenariusze „Moich córek krów” i produkowanej obecnie „Zabawy, zabawy” pisałaś na podstawie własnych doświadczeń. „Planem B” odchodzisz od kina autorskiego, trudno było się zdecydować na ten krok?

To była moja świadoma decyzja, żeby zrobić sobie przerwę od reżyserowania własnych tekstów. Do cudzych scenariuszy ma się większy dystans. „Planu B” nie umiałabym napisać od zera. Ten obraz ma pewien element magii, a ja jestem chyba zbytnią realistką, żeby wpaść np. na tak cudownie filmowy pomysł, że pies odnajduje człowieka na 13 piętrze i ratuje go przed samym sobą. Wyczułam, że w tym scenariuszu tkwi prawda o ludziach. W każdym z bohaterów filmu potrafię się przejrzeć, bo to prawdziwi ludzie z krwi i kości. Myślę, że widzowie też odnajdą tu siebie.  

 

Czyli udało ci się zachować dużą niezależność…

Tak, miałam dużą swobodę twórczą. Miałam też miejsce na improwizację. Pewne sceny weszły do filmu, choć nie było ich w scenariuszu np. gdy Mirek je ze swoim psem kiełbasę z jednej patelni i rozmawia z nim o życiu.

 

Wątek Mirka i jego psiego kompana jest moim ulubionym!

To taki skandynawski motyw, gość z depresją i psem. Marcin Dorociński zagrał to jak najbardziej serio, ale momentami ta historia jest bardzo śmieszna. Tak tragikomicznie grać potrafią tylko najwięksi aktorzy.

 

Czuję, że zwierzęta w filmach dodają obrazowi uroku i ciepła.

Zwierzęta i dzieci – to dwa postrachy planów filmowych, bo tu nic nie da się do końca zaplanować. W „Planie B” było faktycznie bardzo dużo „pułapek”. W jednej ze scen jest dwoje dzieci i w pewnym momencie aż osiem czworonogów, w tym legwan.

Beata Poprawa
Magazyn Filmowy 02/2018
Ostatnia aktualizacja:  12.01.2018
Zobacz również
fot. Next Film
"Atak paniki" na Kinokozetce
Nabór filmów pełnometrażowych na 8. Transatlantyk Festival otwarty
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll