Dwukrotnie nagrodzony na Festiwalu w Gdyni, po raz pierwszy 1993 za swoją rolę w filmie Jańcio Wodnik oraz w 1976 roku za Najlepsze osiągnięcia aktorskie za film Blizna. Głos, który rozpoznaje niemal każdy widz w Polsce, jeden z ostatnich wielkich polskich aktorów, którego role wpłynęła w istotnym stopniu na polską kinematografię.
Pochodzi z Górnego Śląska, gdzie wychowywał się w miejscowości Godów. Interesował się kinem od dziecka, na seanse kinowe do Wodzisławia i czeskiej Zawady chodził pieszo. W roku 1954 skończył PWST w Warszawie, debiutował w Teatrze Dolnośląskim w Jeleniej Górze, grał także w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie oraz Teatrze Powszechnym w Warszawie.
19 stycznia zobaczymy go nowym filmie Roberta Wichrowskiego SYN KRÓLOWEJ ŚNIEGU, dramacie opartym na faktach, gdzie wcielił się w rolę Kazimierza, emerytowanego pisarza, jedynego przyjaciela siedmioletniego Marcinka. Film łączy cechy dramatu i współczesnej baśni, w której dobro walczy ze złem. Jego akcja rozgrywa się w dwóch przeplatających się ze sobą wymiarach - realistycznym oraz poetycko-baśniowym. Siedmioletni Marcin, spragniony miłości i ciepła, dzięki emerytowanemu pisarzowi Kazimierzowi, ucieka do krainy fikcyjnych bohaterów Hansa Christiana Andersena. Tam, oddzielony parawanem fantazji od rzeczywistości, w której z różnych względów nie potrafi się odnaleźć, czuje się bezpieczny. Jego dwudziestokilkuletnia matka Anna wychowuje go samotnie, ledwo wiążąc koniec z końcem. Żeby mieć pieniądze na wynajem pokoju u Zofii i utrzymanie, pracuje na dwa etaty. Zmagając się z prozą codzienności, pod presją otoczenia, nie dostrzega tego, co w życiu najważniejsze. Gdy pozna Kamila, pojawi się nadzieja na lepsze jutro. Tylko czy Anna, która próbuje przypodobać się pełnej pokus współczesnej rzeczywistości, wybierze właściwą drogę? Czasami jesteśmy zagubieni tak bardzo, że popełniamy błędy, których nie da się naprawić.