PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  1.12.2017
Z Anną Jadowską, reżyserką filmu „Dzikie róże”, w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 12/2017), rozmawia Piotr Czerkawski. Oto fragment wywiadu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma już 13 grudnia.
"Dzikie róże" nakręciłaś w miejscu, w którym się wychowałaś – na dolnośląskiej prowincji. Jakie wrażenia towarzyszyły ci, gdy wróciłaś z kamerą w rodzinne strony?

W trakcie pisania scenariusza miałam w głowie mapę swojej wsi. Starałam się spojrzeć na nią oczami dziecka, któremu świat wydawał się nieskończony, a okoliczne przestrzenie – bezkresne. Kiedy jednak przyjechałam na miejsce, okazało się, że wygląd mojej wioski różni się od tego, który zapamiętałam z dzieciństwa. Przestała istnieć choćby, odgrywająca istotną rolę w fabule, plantacja róż. W związku z tym przeniosłam część zdjęć gdzie indziej – pod Lądek-Zdrój, gdzie znajduje się jedna z ostatnich plantacji w Polsce.

Okoliczności zewnętrzne uległy zmianie, a co z mentalnością mieszkańców?

Myślę, że ona również bardzo się zmieniła. Gdy byłam mała, wiejskie społeczeństwo miało w sobie coś znacznie bardziej kolektywnego, pierwotnego. Dzieci zawsze biegały razem i cieszyły się dużą swobodą. Nikt specjalnie nie przejmował się tym, czy faktycznie wrócimy do domu o umówionej porze. Dziś byłoby to już nie do pomyślenia, nawet na głębokiej wsi.

To twoim zdaniem dobrze czy źle?

Trudno powiedzieć, ale myślę, że sytuacja, w której współcześni rodzice nie chcą zgadzać się, by ich dzieci, nawet te całkiem duże, wychodziły same na dwór, jest dość niepokojąca. Wszyscy potrzebujemy światła słonecznego, przestrzeni, poczucia wolności, które przynosi kontakt z przyrodą. Gdy funkcjonujemy z dala od natury, jesteśmy trochę jak zwierzęta trzymane w klatce.

Od jakiegoś czasu sama jesteś matką i chętnie przyznajesz, że macierzyństwo stanowi dla ciebie źródło twórczej inspiracji.

Dzięki macierzyństwu na pewno złagodniałam i mam w sobie dużo więcej cierpliwości, co widać także na planie filmowym. Dziecko okazuje się także najlepszym nauczycielem empatii – stały kontakt z nim zmusza do wczucia się w sytuację innego człowieka i spoglądania na świat jego oczami, a to bardzo przydaje się w pracy.

Ewa, główna bohaterka „Dzikich róż”, jest znacznie mniej spokojną osobą niż ty.

Ewa jest jednostką zablokowaną, zdezintegrowaną, głuchą na potrzeby swojego ciała. W dużej mierze wynika to z faktu, że wcześnie urodziła dziecko, więc nie miała czasu, by nacieszyć się młodością. Bezpośrednio przeszła od dzieciństwa do świata rutyny i obowiązków.

Bohaterka wydaje mi się także ofiarą stereotypowego postrzegania roli kobiety w polskim społeczeństwie.

Otóż to. Na przykładzie tego, jak otoczenie traktuje Ewę, widać, że polskie społeczeństwo jest nie tylko patriarchalne, lecz także obdarzone podwójną moralnością. Ludziom nie mieści się w głowach, że przysłowiowa Matka Polka może mieć swoje potrzeby emocjonalne i seksualne. Nie jest zresztą przypadkiem, że gdy władza chce odebrać społeczeństwu wolności, zaczyna od tych związanych z kobiecą cielesnością – prawem do aborcji i dostępem do antykoncepcji.

Piotr Czerkawski
Magazyn Filmowy 12/2017
Ostatnia aktualizacja:  1.12.2017
Zobacz również
fot. FPFF
Cinergia: Gwiazdy pomagają na święta
Konkurs na dyrektora PISF. Co zrobi minister Gliński?
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll