PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Szczery, rzetelny i bezkompromisowy, zarówno w kinie dokumentalnym, które od czterech dekad z powodzeniem uprawia, jak i w działalności społecznej na rzecz środowiska filmowego. Marek Drążewski, niezwykle interesujący reżyser, przewodniczący Sekcji Filmu Dokumentalnego SFP – 10 listopada obchodzi swoje 70. urodziny.
Marek Drążewski jest absolwentem Wydziału Reżyserii łódzkiej Szkoły Filmowej (1979), wcześniej studiował na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Już pierwsza jego etiuda dokumentalna „Zupa” (1976), poświęcona robotnikom posilającym się tytułowym posiłkiem regeneracyjnym, zwróciła moją uwagę, podobnie jak „Program” (1978), nagrodzony na warszawskim Festiwalu Etiud PWSFTviT (1978). Choć od początku dostrzec można było w nim zmysł dokumentalisty, ma na swym koncie także etiudę fabularną, zrealizowany pod opieką artystyczną Wojciecha Jerzego Hasa, Kazimierza Konrada i Czesława Świrty – „Repasaż” (1978), z Dianą Stein i Marianem Dziędzielem w rolach głównych.

Po studiach związał się z warszawską Wytwórnią Filmów Dokumentalnych, gdzie zadebiutował „Drogą do zawodu” (1979), poświęconą pracy kolejarzy, a następnie – w przełomowym roku 1981 – zrealizował krótki dokument „Od nowa”, traktujący zachodzące przemiany w naszej rzeczywistości w sposób uniwersalny i ponadczasowy. Zawsze po jednej „odnowie” przychodzi kolejna i kolejna…

Niezwykle ważny w dorobku Drążewskiego jest przejmujący dokument „Jeszcze czekam…” (1982), poświęcony 13-letniemu Romkowi Strzałkowskiemu, który zginął w 1956 roku podczas poznańskiego Czerwca. Ten film stał się swoistym forszpanem pełnometrażowych „Niepokonanych” (1984), w których reżyser ukazał przyczyny i przebieg tych tragicznych wydarzeń. Pamiętam, oglądałem go na jakiejś nielegalnej, zdartej kasecie wideo. Zrobił na mnie ogromne wrażenie, okazał się uzupełnieniem swego rodzaju obywatelskiej edukacji, jaką przechodziliśmy – jako społeczeństwo – po Sierpniu 1980 roku, brutalnie przerwanej wprowadzeniem stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku. Bardzo poszerzył wiedzę na temat wydarzeń poznańskich, była to niezwykle emocjonalna lekcja. Bo Drążewski potrafi fascynująco opowiadać o polskiej historii, zwłaszcza jej tragicznych epizodach, czego najlepszymi przykładami m.in.: „...i zdrada" (1991), gdzie analizuje przyczyny wybuchu II wojny światowej, „Pociąg do Wiednia" (1998), poświęcony pomarcowemu exodusowi polskich Żydów, „Dziady" (2001) przypominające okoliczności i następstwa wystawienia słynnego spektaklu Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym, który tak naprawdę dał początek studenckiej opozycji w naszym kraju.

Marek Drążewski profesję dokumentalisty traktuje niezwykle rzetelnie, ważąc w swych filmach argumenty wszystkich stron, umiejętnie łącząc w artystycznym przekazie walory intelektualne z emocjonalnym zaangażowaniem. To artysta o dużej wiedzy, zwłaszcza historycznej, choć kiedyś studiował nauki ścisłe, ale i ogromnej wrażliwości. Nie kombinuje, mówi wprost, co myśli, nie licząc się z konsekwencjami. Stąd często jego filmy, zamiast na ekran, wędrowały na półkę. Niepokorny, ale we właściwym, szlachetnym tego słowa znaczeniu.

Poza nurtem rozliczającym się z przeszłością czy teraźniejszością jest w dorobku Drążewskiego nurt drugi – także istotny. Niezwykle atrakcyjnym bohaterem kilku swoich filmów uczynił... naukę. „Ciekłe kryształy" (1982), „Zrozumieć strukturę" (1983), „Katastrofa" (1986) to frapujące opowieści, w których interesującym wywodom naukowym niekiedy towarzyszy poczucie humoru, bo tego nigdy – bez względu na czasy – mu nie brakowało. Czego Ci, Drogi Jubilacie – obok zdrowia i udanych filmów – na dalsze nie mniej owocne dekady życzymy.
Jerzy Armata
SFP
Ostatnia aktualizacja:  7.11.2017
Zobacz również
fot. Tomasz Korczyński/SFP
Thor wielki i potężny
Zmarł Janusz Kłosiński
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll