PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Spośród 26 tytułów, które zakwalifikowały się do tegorocznego Konkursu Filmów Krótkometrażowych Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni aż 11 to produkcje Studia Munka. To bardzo różne opowieści, barwna galeria bohaterów i artystycznych wrażliwości. Filmy, które zachwycają, wyrywają ze strefy komfortu, bawią, zapadają w pamięć.
Zmiany w konkursie

Po kilkuletniej przerwie Konkurs Filmów Krótkometrażowych w Gdyni powraca do starej formuły: jednego konkursu, w którym nie ma podziału na Konkurs Fabularnych Filmów Krótkometrażowych i Konkurs Młodego Kina. - Dotychczasowy podział na Konkurs Fabularnych Filmów Krótkometrażowych i Konkurs Młodego Kina przestał mieć rację bytu, stał się sztuczny - decyzję uzasadnia Dyrektor Festiwalu Leszek Kopeć. - Połączenie ich w jeden Konkurs Filmów Krótkometrażowych poprzedziła bardzo ciekawa dyskusja Rady Programowej w marcu tego roku. Górę wziął pogląd części środowiska, z przewodniczącym Rady Wojciechem Marczewskim na czele, że chcemy mieć jeden silny konkurs krótkiego metrażu, bez osobnego „getta” dla filmów szkolnych, oddzielonych od filmów „dorosłych”. Tym bardziej, że reżyserzy, którzy studiują właśnie na tym kierunku, adepci sztuki reżyserskiej, w wielu przypadkach są już dojrzałymi twórcami. Z kolei krótkie, 30-minutowe filmy zgłaszane spoza szkół filmowych również wychodzą przeważnie spod ręki młodych twórców. Jedne i drugie więc, razem, stanowią mocną reprezentację młodego nurtu w polskim kinie. Życie pokazało, że nawet w Konkursie Głównym najważniejsze laury mogą zdobywać debiutanci - i to jacy debiutanci! - więc utrzymywanie dwóch osobnych sekcji dla krótkiego metrażu już nie miało sensu.

Duża konkurencja i nie tylko prestiżowe, ale i praktyczne nagrody

Jak co roku, konkurencja w krótkim metrażu jest bardzo duża. Do Konkursu zgłoszono 105 filmów. Ostatecznie zakwalifikowano 26 - wyprodukowanych przez cztery szkoły filmowe, Akademię Teatralną oraz licznych producentów, w tym debiutujących w ramach projektu „30 minut” Studia Munka - Stowarzyszenie Filmowców Polskich. O przyznaniu Grand Prix - Nagrody im. Lucjana Bokińca (12 000 zł) zadecyduje Jury, w skład którego weszli: Joanna Krauze (przewodnicząca), Kuba Czekaj i Carla Simón. Twórcy walczyć będą ponadto o Nagrodę Specjalną Multimedia Polska (8 000 zł, przyznana zostanie najbardziej niepokornemu artystycznie twórcy) i Wyróżnienie ufundowane przez Delapost (5 000 zł i bon produkcyjny o wartości 20 000 zł przeznaczony na realizację kolejnego filmu laureata - dla filmu ze szczególnymi walorami artystycznymi lub warsztatowymi). Pozaregulaminowo przyznane będą również Nagroda Filmowej Małopolski (dla najlepszego reżysera - bon produkcyjny o wartości 30 000 zł na realizację kolejnego filmu w Małopolsce) oraz Nagroda Firmy Heliograf (za najlepsze zdjęcia - dla operatora - wsparcie produkcyjne o wartości 10 000 zł w postaci wypożyczenia sprzętu zdjęciowego i kamerowego na potrzeby realizacji kolejnego filmu laureata).

Różnorodność

Widzowie tegorocznego Konkursu skonfrontowani zostaną z bardzo różnorodną grupą tytułów. Selekcję zdecydowanie zdominowało Studio Munka - Stowarzyszenie Filmowców Polskich. Do rywalizacji zakwalifikowało się aż 11 filmów (o nich samych poniżej), które w jego strukturach powstały. Nie stanowi to aż tak wielkiego zaskoczenia. Studio z roku na rok wzmacnia swoją pozycję na rynku i oferuje produkcje na najwyższym poziomie, które wybierane są nie tylko do Gdyni, ale i stanowią bardzo dużą część programów konkursowych Krakowskiego Festiwalu Filmowego, Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film, T-Mobile Nowych Horyzontów oraz szeregu bardziej kameralnych imprez filmowych (m.in. Zwierzyńca, Sopotu, Nowogardu, Ińska, Nowej Soli itp.). Niemniej, interesująco dzieje się również wśród pozostałych 15 typów Komisji Selekcyjnej.

Mamy tu reprezentantów Wydziału Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego. Są to dystopijny „Badylok”, bardzo starannie przygotowany wizualnie i scenograficznie, w reżyserii Karoliny Kłapkowskiej, humorystyczne „Fusy” Kordiana Kądzieli o pewnej telewizyjnej wróżce (Izabela Dąbrowska), nagrodzone w Krakowie i zrealizowane z naturszczykami „Nic nowego pod słońcem” Damiana Kocura, brawurowo zagrane przez Adama Bobika „Sweet Home Czyżewo” Jakuba Radeja i dramatyczno-obyczajowego „Żabiego króla” Arka Biedrzyckiego.

Gdyńską Szkołę Filmową reprezentować będą Katarzyna Iskra (pokaże „Casting” o aspirującej aktorce skonfrontowanej z realiami branży), Grzegorz Mołda (jego „Koniec widzenia” prezentowany był już w Cannes) oraz Edyta Rembała (w „Poli” zdecydowała się na pracę z dziećmi).

Szkoła Filmowa w Łodzi reprezentowana będzie przez pięć produkcji: „Heimat” (w którym Emi Buchwald przygląda się rodzinie), „Kamienne chleby” (dość niestandardowy projekt zrealizowany przez cały reżyserski zespół, w skład którego weszli Sandeep Balhara, Klaudiusz Chrostowski, Taras Dron, Nastazja Gonera, Daniel Howlid, Kamil Krukowski, Robin Lipo, Aleksandra Maciejczyk, Justyna Mytnik, Eugeniusz Pankov, Joanna Satanowska, Marcin Strauchold, Maciej Rotowski i Mo Tan), „Krótki dystans” (w którym Giovanni Pierangeli przygląda się relacji braci), rozgrywające się gdzieś na „końcu świata” „Pustkowie” (reżyseria Jakub Michnikowski) oraz „W grudniu po południu” (Filip Bojarski przygląda się nieco kondycji młodego pokolenia, jego rozczarowaniom i niepowodzeniom).

Konkursową stawkę (spoza Studia Munka) dopełniają „Milczenie polskich owiec” - w reżyserii Macieja Stuhra, zrealizowany w Akademii Teatralnej A. Zelwerowicza w Warszawie oraz „Wyzwolenie” Veronici Andersson z Warszawskiej Szkoły Filmowej.

Dystopia, komedie, tragedie i dramaty: galeria Studia Munka

Reprezentacja Studia Munka - Stowarzyszenia Filmowców Polskich jest rekordowa. To filmy, spośród których wiele może pochwalić się już krajowymi i zagranicznymi nagrodami. - 11 filmów w Konkursie Filmów Krótkometrażowych to rekord Studia Munka! Bardzo się cieszę, że publiczność Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych będzie mogła zobaczyć nasze najnowsze filmy, ale też te, które zdobywają już nagrody na międzynarodowych festiwalach - mówi o festiwalowym wyborze Dyrektor Artystyczny Studia Munka Jerzy Kapuściński. - Trzymam kciuki za reżyserów filmów zakwalifikowanych do konkursu i życzę im, żeby z Gdyni wyjechali z nagrodami.

Jakie więc filmy ze Studia Munka znalazły się w selekcji? Zacząć należy od bardzo ciekawego przypadku: Piotra Domalewskiego, który walczy w tym roku w Gdyni zarówno w Konkursie Głównym (prezentuje tu swój pełnometrażowy debiut „Cicha noc”, zrealizowany zresztą pod skrzydłami Studia Munka - SFP), jak i w Konkursie Filmów Krótkometrażowych (tu prezentuje utrzymany w poetyce moralnego niepokoju XXI wieku „60 kilo niczego”, film uhonorowany już Nagrodą Dziennikarzy w Koszalinie oraz Grand Prix Lata z Muzami w Nowogardzie). W znakomitej obsadzie znaleźli się Grzegorz Damięcki oraz Andrzej Grabowski. Rzecz rozgrywa się we współczesnej kopalni, gdzie dochodzi do wypadku...

Nagrodami na Warszawskim Festiwalu Filmowym oraz festiwalach we Wrześni (Prowincjonalia), Koninie (OKFA), Łagowie (Lubuskie Lato Filmowe) oraz Łodzi (Transatlantyk) pochwalić się mogą twórcy komediowego „Barażu”. Reżyser Tomasz Gąssowski opowiada nam o piłce nożnej, a przede wszystkim o relacji ojca Zygi i syna Witka. Duet Jacek Borusiński i Oliwier Kozłowski rozczulił i rozbawił już niejednego widza.

Relacji ojca i syna, chociaż na zupełnie innym etapie życia - gdy role opiekuna i podopiecznego się odwracają w wyniku choroby, również łącząc humor z refleksją i tragedią opowiedział Aleksander Pietrzak w „Ja i mój tata”. Również ten film, w którym grają Łukasz Simlat i Krzysztof Kowalewski, ma już na koncie szereg nagród, w tym z Łagowa, Radomia (Kameralne Lato - Nagroda Publiczności i Nagroda Dziennikarzy), Nowej Soli (Solanin) i Koszalina (Integracja Ty i Ja).

Na granicy komedii i dramatu balansuje również „Totalna harmonia” Romana Jarosza z Wojciechem Mecwaldowskim w roli muzyka, który rozlicza się ze swoim życiem artystycznym i miłosnym. Warto zwrócić uwagę, że inny film Jarosza - acz w roli producenta - zakwalifikowany został do Konkursu Inne Spojrzenie. Mowa o „Dzikich różach” Anny Jadowskiej.

Komediowo-refleksyjny, nieco oniryczny ton dominuje w „Jerrym” Romana Przylipiaka według opowiadania „Ujście” Grzegorza Bogdała. W tej opowieści Sebastian Łach wciela się w prowincjonalnego uzdrowiciela-oszusta. Pewnego dnia okazuje się, że naprawdę potrafi uzdrawiać. A może to sprawka psa, którym postanawia się zająć?

Dość ciekawe pytanie zgłębia Jarosław Sztandera w kolejnej produkcji Studia Munka - SFP zakwalifikowanej do Konkursu Filmów Krótkometrażowych w Gdyni - „F63.9”. Starczy napisać, że tytułowe F63.9 to na liście WHO numer choroby psychicznej, potocznie zwanej zakochaniem. Czy uczuciem tym można manipulować? Przed kamerą sprawdzają to debiutantka Natalia Jędruś i znany już z produkcji telewizyjnych Otar Saralidze.

Wiele dyskusji i zamieszania towarzyszyło już tym produkcjom Studia Munka - Stowarzyszenia Filmowców Polskich, które mają rys tragiczny. W Gdyni ci widzowie, którzy nie mieli jeszcze okazji, będą mogli dowiedzieć się skąd tyle „hałasu” wokół najnowszego filmu Aleksandry Terpińskiej (autorki wielokrotnie nagradzanych w kraju i za granicą „Ameryki” i „Święta zmarłych”) - „Najpiękniejsze fajerwerki ever”. Produkcja może pochwalić się dwoma statuetkami Semain de la Critique w Cannes (Nagroda Canal+ i Złota Szyna) oraz dwoma nagrodami z Koszalina (Nagroda dla najlepszego filmu krótkometrażowego za "dojrzałość, wizję i odwagę; za reżyserię i mądre wykorzystanie wszystkich środków narracji filmowej" oraz za najlepsze zdjęcia Michała Dymka - za "żywy, sugestywny, oddychający obraz współczesności"). Terpińska razem z aktorami - Justyną Wasilewską, Malwiną Buss i Piotrem Polakiem eksperymentuje z political fiction. Akcja rozgrywa się współcześnie, w jednym z europejskich miast (polscy widzowie na pewno zobaczą tu przede wszystkim Warszawę, zagraniczni - raczej nowoczesną metropolię, bez konkretnej nazwy). Młodzi ludzie wrzuceni zostają w środek konfliktu zbrojnego, gdzie na ulicach pojawiają się żołnierze, a listonosz przynosi natychmiastowe powołanie do służby wojskowej...

Bez wątpienia niepokój wywoła w widzach „Nazywam się Julita” - fabularny debiut krótkometrażowy Filipa Dzierżawskiego, który dał się już zauważyć głośnym dokumentem „Miłość” (2012). Reżyser, który razem z Piotrem Borkowskim napisał również scenariusz, opowiada nam o konfrontacji córki i matki, które podzieliła niewybaczalna, niezrozumiała zbrodnia jednej z nich. Popisowe i zaskakujące kreacje tworzą na ekranie Aleksandra Konieczna oraz Marta Ścisłowicz.

Aktorsko nie będzie można przejść obojętnie obok „Pars pro toto” Katarzyny Łęckiej. Reżyserka zaprosiła do współpracy Jerzego Radziwiłowicza i Annę Grycewicz. Mistrzowi powierzyła rolę Zdzisława Beksińskiego zmagającego się z samotnością po utracie żony i syna.

Ze stratą i tęsknotą radzą sobie również bohaterowie kolejnych filmów Studia Munka - Stowarzyszenia Filmowców Polskich w Gdyni - „Lwa” Tymura Jaszczenko oraz „Spitsbergenu” Michała Szcześniaka. Akcja „Lwa” rozgrywa się na ukraińskiej prowincji, a jego bohaterem jest młody chłopak (Roman Yasinovskiy), który razem z matką (Natalia Buzko) prowadzi gospodarstwo rolne. Czegoś mu jednak wyraźnie brakuje, jest w nim jakieś niespełnienie. Niepokój targa również ratowniczką medyczną Magdą (w tej roli Magdalena Czerwińska, którą będzie można oglądać również w „Żabim królu” i która rok temu zwróciła na siebie uwagę w krótkometrażowym „Powrocie” Damiana Kocura). Czy będzie potrafiła dojść do siebie po śmierci najbliższej sobie osoby?

Jurorów na pewno czekają długie rozmowy, może nawet spory o to, komu przyznać nagrody, a widzowie wiele z nazwisk z Konkursu na pewno sobie zanotują. Laureatów poznamy w piątek, 22 września, w trakcie Młodej Gali.

Dagmara Romanowska
Informacja własna
Ostatnia aktualizacja:  18.09.2017
Zobacz również
fot. Studio Munka - SFP
Janusz Zaorski – trójpodział reżyserskich władz
Rusza 42. FPFF w Gdyni
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll