Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Z Pawłem Piterą, reżyserem filmu „Habit i zbroja” – w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 9/2017) – rozmawia Albert Kiciński. Oto fragment wywiadu, który będzie można przeczytać na łamach pisma już 11 września.
Wiedza o Zakonie Krzyżackim jest raczej stereotypowa. Czy stąd pomysł realizacji dokumentu, który dokładnie przedstawi ich dzieje?
Zgadza się. Kiedyś w Płońsku miałem pokaz swojego poprzedniego dokumentu – „Świadectwa”. Następnie odbyło się spotkanie z publicznością i padło tradycyjne pytanie o plany na przyszłość. Powiedziałem, że w planach jest film o historii Zakonu Krzyżackiego i o tym, jak chcę to opowiedzieć. Pierwszy komentarz, jaki padł ze strony zgromadzonej publiczności brzmiał: „Pan fałszuje historię!”. Polak posiada wiedzę historyczną na temat tego okresu naszych dziejów z książki fabularnej napisanej przez Henryka Sienkiewicza w XIX wieku. Powieści, która stworzyła mit. Postanowiłem zrobić mocno inscenizowany film dokumentalny, który opowiedziałby, jak z tymi Krzyżakami było i właściwie, dlaczego przegrali.
To jak postrzegamy Krzyżaków?
Krzyżacy byli i są, zależy z jakiej strony się na to patrzy, stałym elementem propagandy antyniemieckiej w Polsce – odkurzanej wtedy, kiedy zachodzi pilna potrzeba polityczna. Tak było chociażby w PRL. Ten sposób postrzegania Krzyżaków przez ostatnie 28 lat specjalnie się nie zmienił, a w obowiązującej obecnie polityce historycznej – wręcz pogłębił. Jesteśmy zostawieni z jednej strony ze spadkiem z czasów komuny, kiedy ten Krzyżak był postrzegany jako prapradziadek esesmana. Z drugiej, patrząc tak na Krzyżaków, tracimy coś bardzo ważnego – nie znając naszej historii, znając ją tylko poprzez mity czy klechdy ludowe – pozbawiamy się możliwości rozumienia otaczającej nas rzeczywistości.
Dlaczego w ogóle warto przypominać o Krzyżakach?
Oni mieli naprawdę świetnie zorganizowane państwo, o czym opowiadam w filmie. Przegrali, bo nie mieli jednej wydałoby się nieistotnej rzeczy – wolności. Obywatele dokonali sensownego wyboru, wybierając to państwo, w którym była wolność, czyli Polskę. Mieszczanie, genialnie zorganizowanych, pruskich miast płacili podatki – i to niemałe – chcieli więc mieć głos w sprawach państwa.
Producentka filmu, Dorota Roszkowska, wspominała, że Krzyżacy pozostawili po sobie dziedzictwo, o którym warto pamiętać, i to my je przejęliśmy. Zakon podniósł te ziemie cywilizacyjnie…
Zakon nie podniósł tych terenów cywilizacyjnie – zakon dokonał tam rewolucji. W Europie nie było tak zorganizowanego państwa. Została po nich bogata, jak na tamte czasy, infrastruktura – drogi, mosty, zamki, miasta, szpitale, szkoły. To było cenne i na pewno posłużyło do budowania potęgi jagiellońskiej.
Opowiada pan o całej historii Zakonu – od powstania w Jerozolimie, osiedlenia pomiędzy Polską a Prusami, aż do upadku…
Jak na film to mało czasu, bo opowiadam o 300 latach funkcjonowania Zakonu. Zaczynam w ogóle od tego, skąd się wziął pomysł zakonów rycerskich. Taki zakon miał wpisaną w swoją działalność misję, czyli nawracanie pogan. Zakon Krzyżacki rozpoczynał w Jerozolimie, podczas wypraw krzyżowych. Kiedy ten etap się skończył, a krzyżowcy zostali wyparci z Palestyny, Zakon mógł stracić rację swego bytu. Musiał znaleźć pogan. Konsekwentnie więc Krzyżacy najpierw próbowali budować państwo na Węgrzech. Zostali stamtąd wyrzuceni. I wtedy przyszła propozycja Konrada Mazowieckiego – zróbcie porządek z Prusami... Podbijając Prusy, stworzyli korporacyjne państwo. Niestety weszli w konflikt z Polską i Litwą, co doprowadziło do upadku państwa zakonnego, sekularyzacji jego dóbr oraz podziału na Prusy Królewskie – polskie – i Prusy Książęce, w których ostatni mistrz zostaje dziedzicznym księciem.
Zgadza się. Kiedyś w Płońsku miałem pokaz swojego poprzedniego dokumentu – „Świadectwa”. Następnie odbyło się spotkanie z publicznością i padło tradycyjne pytanie o plany na przyszłość. Powiedziałem, że w planach jest film o historii Zakonu Krzyżackiego i o tym, jak chcę to opowiedzieć. Pierwszy komentarz, jaki padł ze strony zgromadzonej publiczności brzmiał: „Pan fałszuje historię!”. Polak posiada wiedzę historyczną na temat tego okresu naszych dziejów z książki fabularnej napisanej przez Henryka Sienkiewicza w XIX wieku. Powieści, która stworzyła mit. Postanowiłem zrobić mocno inscenizowany film dokumentalny, który opowiedziałby, jak z tymi Krzyżakami było i właściwie, dlaczego przegrali.
Krzyżacy byli i są, zależy z jakiej strony się na to patrzy, stałym elementem propagandy antyniemieckiej w Polsce – odkurzanej wtedy, kiedy zachodzi pilna potrzeba polityczna. Tak było chociażby w PRL. Ten sposób postrzegania Krzyżaków przez ostatnie 28 lat specjalnie się nie zmienił, a w obowiązującej obecnie polityce historycznej – wręcz pogłębił. Jesteśmy zostawieni z jednej strony ze spadkiem z czasów komuny, kiedy ten Krzyżak był postrzegany jako prapradziadek esesmana. Z drugiej, patrząc tak na Krzyżaków, tracimy coś bardzo ważnego – nie znając naszej historii, znając ją tylko poprzez mity czy klechdy ludowe – pozbawiamy się możliwości rozumienia otaczającej nas rzeczywistości.
Dlaczego w ogóle warto przypominać o Krzyżakach?
Oni mieli naprawdę świetnie zorganizowane państwo, o czym opowiadam w filmie. Przegrali, bo nie mieli jednej wydałoby się nieistotnej rzeczy – wolności. Obywatele dokonali sensownego wyboru, wybierając to państwo, w którym była wolność, czyli Polskę. Mieszczanie, genialnie zorganizowanych, pruskich miast płacili podatki – i to niemałe – chcieli więc mieć głos w sprawach państwa.
Producentka filmu, Dorota Roszkowska, wspominała, że Krzyżacy pozostawili po sobie dziedzictwo, o którym warto pamiętać, i to my je przejęliśmy. Zakon podniósł te ziemie cywilizacyjnie…
Zakon nie podniósł tych terenów cywilizacyjnie – zakon dokonał tam rewolucji. W Europie nie było tak zorganizowanego państwa. Została po nich bogata, jak na tamte czasy, infrastruktura – drogi, mosty, zamki, miasta, szpitale, szkoły. To było cenne i na pewno posłużyło do budowania potęgi jagiellońskiej.
Opowiada pan o całej historii Zakonu – od powstania w Jerozolimie, osiedlenia pomiędzy Polską a Prusami, aż do upadku…
Jak na film to mało czasu, bo opowiadam o 300 latach funkcjonowania Zakonu. Zaczynam w ogóle od tego, skąd się wziął pomysł zakonów rycerskich. Taki zakon miał wpisaną w swoją działalność misję, czyli nawracanie pogan. Zakon Krzyżacki rozpoczynał w Jerozolimie, podczas wypraw krzyżowych. Kiedy ten etap się skończył, a krzyżowcy zostali wyparci z Palestyny, Zakon mógł stracić rację swego bytu. Musiał znaleźć pogan. Konsekwentnie więc Krzyżacy najpierw próbowali budować państwo na Węgrzech. Zostali stamtąd wyrzuceni. I wtedy przyszła propozycja Konrada Mazowieckiego – zróbcie porządek z Prusami... Podbijając Prusy, stworzyli korporacyjne państwo. Niestety weszli w konflikt z Polską i Litwą, co doprowadziło do upadku państwa zakonnego, sekularyzacji jego dóbr oraz podziału na Prusy Królewskie – polskie – i Prusy Książęce, w których ostatni mistrz zostaje dziedzicznym księciem.
Albert Kiciński
Magazyn Filmowy 09/2017
Ostatnia aktualizacja: 1.09.2017
fot. Next Film
Agnieszka Holland na Dwóch Brzegach: Dziś kino tylko czasami bywa sztuką
Warsztaty krytyki filmowej i nowomedialnej w Gdyni
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024