Jerzy Gruza urodził się 4 kwietnia 1932 roku w Warszawie. Po ukończeniu Wydziału Reżyserii łódzkiej PWSFTViT związał się z Telewizją Polską, gdzie w latach 1955-83 tworzył programy muzyczne i rozrywkowe (m.in. we współpracy z Bogumiłem Kobielą i Jackiem Federowiczem – „Poznajmy się”, „Małżeństwo doskonałe”) oraz reżyserował spektakle Teatru TV. Od 1983 do 1991 był dyrektorem Teatru Muzycznego w Gdyni. Jest twórcą znanych filmów i seriali: "Dzięcioł", „Przeprowadzka”, „Alicja", „Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy”, „Czterdziestolatek”, „Motylem jestem czyli romans czterdziestolatka”, „Pierścień i róża”, „Czterdziestolatek. 20 lat później”, „Gosia i Małgosia”.
Od początku działalności artystycznej Gruza zainteresowany był komedią, szczególnie taką, która wytwarza napięcie pomiędzy widzami i daje do myślenia. Tworzył komedie dla publiczności, która potrafi czytać między wierszami. Zresztą żeby przemycić jakieś głębsze prawdy nie mógł postępować inaczej, ponieważ cały czas istniała cenzura. Tak było i z „Wojną domową”, i z „Czterdziestolatkiem”. „Wojnę domową” pisał razem z Mirą Michałowską (pseud. Zientarowa), której fenomenalne felietony stały się podstawą scenariusza. „Chodziło nam, żeby pokazać życie w pigułce, ale trochę je podrasować” – komentuje Gruza.
Jerzy Gruza, fot. SFP
W „Czterdziestolatku” sportretował przeciętnego Polaka lat
70. „Dla mnie Czterdziestolatek był Woody Allenem Polski lat 70.
Idealista, pozbawiony sprytu, trochę fajtłapa, uczciwy i naiwny marzyciel.
Śmieszność Czterdziestolatka polegała na tym, że wszystkie zalecenia
"odgórne", nawet te absurdalne i propagandowe, traktował serio i
próbował je realizować. Dlatego nieuchronnie wpadał na minę prawdziwego życia” -
mówił o swoim bohaterze Gruza. Scenariusz „Czterdziestolatka"
napisał z Krzysztofem Teodorem Toeplitzem, poczytnym w latach 70. felietonistą
i pisarzem. Serial odniósł olbrzymi sukces, a Anna Seniuk i Andrzej Kopiczyński (Magda i Stefan Karwowscy) zyskali popularność.
Jerzy Gruza otrzymał Nagrodę Honorową Jańcia Wodnika za całokształt twórczości podczas 22. Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Filmowej „Prowincjonalia 2015”.
Jerzy Gruza, fot. SFP
Poniżej fragment artykułu „Jest człowiekiem telewizji, czyli 8 wcieleń Jerzego G.” Janusza Kołodzieja opublikowanego w „Magazynie Filmowym” (nr 4/2017). Całość będzie można przeczytać na łamach pisma już 10 kwietnia.
"Jerzy Gruza, zanim został filmowcem, próbował rzeźbiarstwa, trenował pływanie, robił karierę jako znawca wełny. Choć na dużym ekranie zadebiutował w roli żandarma w Pokoleniu Andrzeja Wajdy nie został aktorem, bo reżyseria okazała się jego prawdziwym powołaniem. I, jak zawsze deklaruje, pisanie scenariuszy. Mówią o nim – inteligent w dobrym stylu, obdarzony wybitnym poczuciem humoru. On sam uważa, że jest młody, przynajmniej w sensie samopoczucia i reakcji. I tylko fizycznie jest stary, bo ma już swoje lata. Ale wciąż pozostaje uważnym obserwatorem polskiej rzeczywistości i błyskotliwym felietonistą, czego dowodzi cytat ze znanej z łamów „Magazynu…” rubryki „Nie ma stolika”: „Skandal w Starym Teatrze w Krakowie! Aktor Krzysztof Globisz na oczach publiczności kopulował ze scenografką na scenie podczas spektaklu. Wielokrotnie kopulowałem z różnymi scenografkami, ale nigdy na scenie w trakcie spektaklu. Zakładam okulary, aby dokładnie przeczytać o wstrząsających ekscesach. Okazuje się, że aktor Globisz nie ze scenografką, a ze s c e n o g r a f i ą kopulował w Krakowie. Widzów, nie mogących znieść kopulacji czołowego aktora Małopolski z najbardziej interesującą nawet oprawą plastyczną spektaklu, którzy krzyczeli: »Hańba!« – wyproszono z sali”.