Albert Kiciński: Jak będzie wyglądał nowy „Magazyn Filmowy”?
Tomasz Raczek: Pracujemy nad nowymi numerami. Kwietniowy ukaże się jeszcze w dotychczasowej formule. W maju odbędzie się zaś premiera nowego layoutu magazynu. Zaprojektuje go Magdalena Górska, znakomita graficzka, z którą zrobiłem już wcześniej kilka projektów. Chciałbym, aby nowy „Magazyn” był łatwy w odbiorze, przyjazny w czytaniu.
Pismo będzie miało bardziej nowoczesny design?
Tak i nowy, lżejszy papier ekologiczny, dzięki czemu można
będzie je czytać bez zmęczenia. Łączy się z tym układ pisma. Chciałbym
wprowadzić trochę zmian, które nadadzą pismu bardziej współczesną dramaturgię
zawartości. „Magazyn Filmowy” pomieści zdecydowanie więcej informacji,
pozyskiwanych z różnych źródeł – zarówno od autorów, jak i z dostępnych
serwisów, baz danych i od indywidualnych korespondentów w różnych częściach
świata. Chciałbym też aby czytelnicy mieli wpływ na zawartość pisma. W ten
sposób będziemy mogli lepiej dopasować je do ich potrzeb.
Na czym ma polegać komunikacja z czytelnikami?
Czytelnicy będą mogli komunikować się z nami wszystkimi
dostępnymi sposobami, aby komentować, pytać, proponować swoje teksty. Magazyn
Filmowy to unikalny miesięcznik, skierowany do środowiska ludzi tworzących w
Polsce filmy, a więc fachowców różnych specjalności, mających na przedmiot
swojej pasji różne punkty widzenia.
Te zmiany wpłyną na pewno na odbiór przez członków SFP.
Myślę, że pismo takie jak nasze powinno być pomostem pomiędzy starszymi i młodszymi członkami SFP. Jest tyle spraw, doświadczeń i marzeń, którymi można się wymienić. Ci doświadczeni mogą pomóc zrealizować marzenia marzącym, a marzący mogę tchnąć nową energię i dać inspirację doświadczonym! Sam się o tym przekonałem współpracując przez prawie ćwierć wieku w duecie z krytykiem filmowym, Zygmuntem Kałużyńskim. Dzieliła nas różnica 40 lat, więc współpraca była międzypokoleniowa. Zygmunt dawał mi doświadczenie w rozmowach, ogromną erudycję oraz kontakt ze światem, w którym mnie jeszcze nie było, a ja mu dawałem energię młodości, dostęp do młodszych odbiorców, którzy go dzięki tym rozmowom odkrywali dla siebie. Wydaje mi się, że podobna sytuacja mogłaby zaistnieć na łamach „Magazynu”, ponieważ starsi członkowie SFP mają mnóstwo do zaoferowania tym młodszym, którzy dopiero wchodzą w świat profesjonalnego robienia filmów..
„Magazyn” może stać się taką platformą komunikacyjną.
Chciałbym żeby tak było. Żadna część zawodowej energii i
doświadczenia członków SFP nie zostanie dzięki temu zmarnowana.
Przejdźmy do konstrukcji pisma. Czy działy ulegną zmianie?
Struktura magazynu zostanie nieco uproszczona i zdynamizowana. Nie chcę wywracać pisma do góry nogami, ponieważ ma ono mnóstwo interesujących i wartościowych elementów, które trzeba zachować. Pojawią się jednak nowe rubryki i nowi, przede wszystkim młodzi, autorzy. Chciałbym zaprosić do współpracy autorów nie tylko znających się na rzeczy, ale także potrafiących pięknie pisać. Bo pisanie o filmie to też sztuka!
Magazyn miał teraz charakter branżowy…
I nadal taki będzie miał. Ale otwieramy szeroko okno i razem z wiosną wpuszczamy do redakcji świeże powietrze. Ma być teraz lżej, nowocześniej, przyjaźniej. Żeby znajomi na skutek zaciekawienia publikowanymi artykułami, chcieli podkradać numery „Magazynu Filmowego” leżące w domach członków SFP, a ci ostatni byli dumni, że je mają.