PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Z okazji obchodów 90. urodzin Andrzeja Wajdy w warszawskim kinie Iluzjon otwarto wystawę prezentującą fotosy, werki i plakaty ze wszystkich fabuł, jakie dotychczas nakręcił.
- Bardzo się cieszę, że zgodził się Pan dzisiaj do nas przyjść. To jest taka "przedpremiera" wystawy, poświęconej pańskiej twórczości filmowej. Oficjalnie zostanie ona otwarta podczas 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni – powiedziała Anna Sienkiewicz-Rogowska, dyrektorka Filmoteki Narodowej, inaugurując wystawę „40/90”, prezentującą w porządku chronologicznym wszystkie filmy fabularne Andrzeja Wajdy, które powstawały przez ponad 60 lat: od "Pokolenia"  –  debiutu z 1954 roku aż do "Powidoków" – najnowszego obrazu o Władysławie Strzemińskim. Na planszach wystawy oprócz fotosów, werków i  plakatów, znajdują się także fotokody odsyłające do fragmentów filmów i zwiastunów.

Kustosz wystawy Natalia Chojna, jej bohater Andrzej Wajda oraz dyrektorka Filmoteki Narodowej Anna Sienkiewicz-Rogowska. Fot. Filmoteka Narodowa.
 
Spotkanie towarzyszące wystawie "40/90" odbyło się 1 września br. I nie jest to data przypadkowa. W tym dniu, tyle że 77 lat wcześniej, wybuchła II wojna światowa. W swojej twórczości odniósł się do niej również sam reżyser. Co najmniej dwa jego filmy związane są z ww. terminem. Akcja „Kroniki wypadków miłosnych” rozgrywa się w przeddzień wybuchu wojny, a kończy właśnie 1 września. W ostatniej scenie słychać wycie syren i eksplozje pierwszych bomb. Z kolei akcja „Lotnej” toczy się zaledwie kilka tygodni później, w czasie kampanii wrześniowej 1939 roku. Kiedy Niemcy zaatakowali Polskę Andrzej Wajda miał 13 lat i przebywał wraz ze swoimi rodzicami w Radomiu. Jak wspomina tamte czasy? – Ojciec był już wtedy od kilku tygodni gdzieś na froncie. Służył w radomskim 72. Pułku Piechoty. Wybuchła wojna. To jest coś takiego, co w ogóle trudno sobie wyobrazić. (…) Wraz z innymi rodzinami oficerskimi opuściliśmy wtedy Radom i ruszyliśmy w stronę Lublina. Widziałem, co się wówczas działo, bardzo szybko dojrzałem i spojrzałem na tę całą sytuację bardzo krytycznie. Bohaterstwo jest bohaterstwem, ale głupota, bezradność i ignorancja ówczesnej władzy wojskowej i cywilnej były bezgraniczne – podkreślił Wajda. Co miał na myśli? – Podam przykład. Co pewien czas nad naszymi głowami latały samoloty, ostrzeliwały nas i odlatywały.  Widziałem wtedy polskich żołnierzy, którzy z karabinów ostrzeliwali te Messerchmitty. To był przerażający widok – wspominał Wajda po projekcjach cyfrowo zrekonstruowanej "Lotnej" oraz "Kroniki wypadków miłosnych", które pokazano tuż przed oficjalnym otwarciem warszawskiej wystawy "40/90". - Jednym z moich najbardziej osobistych filmów, po którym czułem swoiste wewnętrzne rozdarcie, była "Lotna". Natomiast, jeśli chodzi o "Kronikę wypadków miłosnych", to przede wszystkim cieszę się, że mogłem ją zrealizować razem z Tadeuszem Konwickim. Zaciekawił mnie ten świat młodych ludzi, inteligencki ale też trochę prowincjonalny. Najlepiej byłoby zrobić ten film na Litwie, ale w tamtych czasach nie wchodziło to w ogóle w rachubę - wyznał reżyser. Zdradził również, że do dziś bardzo lubi tytułową powieść Konwickiego, na podstawie której powstał wspomniany film. Cieszy się również, że jedną z ról zagrała w nim jego żona Krystyna Zachwatowicz.
  Andrzej Wajda na wernisażu wystawy "40/90". Fot. Filmoteka Narodowa.

W 2000 roku z rąk Jane Fondy twórca "Katynia" odebrał honorowego Oscara za całokształt twórczości. Przy okazji przypomniał, dlaczego dziękując Amerykańskiej Akademii Filmowej,uczynił to po polsku, a nie po angielsku. - To było tak. Na jakiejś imprezie, niedługo przed moim wyjazdem do Stanów Zjednoczonych, przechodził koło mnie Staszek Tym i rzucił mimochodem: „Wiesz, jak już będziesz w tym Hollywood, to powiedz im, że będziesz mówił po polsku, bo myślisz po polsku”. I tyle go widziałem. Kiedy później układałem swoje przemówienie, które miałem wygłosić przed członkami Amerykańskiej Akademii Filmowej, przypomniałem sobie o tych słowach - wspominał Wajda. Przyznał również, że myśli o zrobieniu kolejnego filmu, czego Mu z całego serca życzymy. Póki co czekamy jednak na pierwszy oficjalny pokaz "Powidoków".
Marcin Zawiśliński
Artykuł własny
Ostatnia aktualizacja:  2.09.2016
Zobacz również
fot. Filmoteka Narodowa
Krakowskie Mikro – niewielkie kino z bogatą historią
Premiera japońskiego filmu ze zdjęciami Piotra Niemyjskiego w Wenecji
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll